Chodzi mi oto ,że jak bym grał tylko w piłke, czy jakiś rowerek to bym schudnął, a nie przybrał za bardzo mięśni ( Owszem, troszke tak).
Ale ja chcę fajnie wyglądać a nie być chudym. Myślę, że nie straszne mi są jakieś kreatynki :)
Mam chyba ginekomastię, a właściwie coś podobnego. Byłem u endokrynologa i powiedzieli, że nie dam rady zrzucić tego tłuszczyku z klatki piersiowej. Ja jestem zdania, że i tak już trochę zrzuciłem z klatki więc dam radę. Endokrynolog jednak uważa, że potrzebna jest operacja, albo zmasowanie sobie tak klaty żeby nie było widać tłuszczu tylko wielkie mięśnie. Chyba wiesz o co mi chodzi. Endokrynolog powiedział, że podobnie było z arnoldem, z tymże on się tak zmasował i w ogóle wyćwiczył, że nie było to u niego widoczne, a teraz na starość i brak ćwiczeń mu się to uwidacznia. Naprawdę, chcę wygrać ze swoją 'ułomnością' i próbuję jednak zrzucić ten tłuszcz, którego podobno nie uda mi się zrzucić. Chcę udowodnić endokrynologowi, że jak się chcę to może się udać.
Suplementy byłyby tu niezbędną pomocą. A i sztuki walki nie wchodzą w grę. Mam swoje powody i po prostu nie wchodzą w grę.