Tradycyjne metody treningu kyokushin

Skromny 1 Dan :)

Widze, że macie parcie na kondycje i wytrzymałość największą na egzaminach. Przed mistrzowskim to chyba troche trzeba pobiegać żeby płuca na parkiecie nie zostały ;)

Zmieniony przez - bonku5 w dniu 2008-05-15 10:26:34

na dana to trzeba jechać na obóz. 4 dni są treningi 3x2godz w dobrym tempie :),następnie w sobotę 3-4 godz egzamin techniczny a na koniec ostatniego dnia w niedzielę tylko walki ok 2 godzin. Jak jesteś słabo przygotowany kondycyjnie to zjedzą cię zakwasy i po 2 dniach sie nie ruszysz. Na egzaminie podczas obozu rzadko kiedy są ludzie spoza obozu, więc wszyscy są równo zmęczeni i pokontuzjowani. Najciężej jest zdawać na kyu w Krakowie :)

aha. Czyli walki nie są bezpośrednio po egzaminie technicznym.. tylko nastepnego dnia. Domyslam sie rowniez ze czesto ludzie jezdza jeszcze na zgrupowania w celu przygotowania.
Przed mistrzowskim z tkd jest zgrupowanie zimowe zawsze 10 dni po 2 treningi dziennie i to tez duzo daje ;) no i oczywiscie seminarium techniczne obowiazkowe. U nas nie ma nacisku na wytrzymalosc.. (tzn az takiego) bardziej sprawnosciowe

spoko przynajmniej sie dowiedzialem jak to wyglada gdzie indziej ;)

Zmieniony przez - bonku5 w dniu 2008-05-15 12:52:07

w zależności od tego gdzie się zdaje walki są po treningu technicznym (bezpośrednio) lub na drugi dzień. ten drugi przypadek z tego co mi wiadomo zdarza się tylko podczas sporych obozów jak np ten w Krakowie z shihan Drewniakiem. Ale już zwykły egzamin jest jednodniowy; czyli tak jak napisano wcześniej najpierw dużo techniki (w zależności od stopnia nawet powyżej 2h), potem kata (zazwyczaj 2 do 3) i na końcu walki. I tych jest różnie, nie zawsze zgodnie z wymaganiami - zazwyczaj więcej. W Krakowie sporo zależy od tego ilu "świerzych" przyjdzie na egzamin i czy np kadra polski nie ma zgrupowania, bo jak ma to podobno przerąbane - sam nei przeżyłem akurat najazdu kadry co akurat nie zmieniało faktu, że w pociągu ciężko było siedzieć .
garyu : OSU

Zmieniony przez - jaskier__ w dniu 2008-05-15 20:13:57

Mi w pociągu ciężko było usiedzieć, bo prostu z egzaminu biegłem na dworzec i od razu wskakiwałem do pociągu. Ludzie z którymi z kumplem jechaliśmy w przedziale mieli ciekawe miny jak co kilka minut zrywałem się z krzykiem z siedzenia i zaczynałem skakać.

Miałem po egzaminie takie braki w mikroelementach we krwi, że co chwila łapały mnie w nogach silne skurcze, a niestety nie mieliśmy ze sobą żadnego izotoniku...

Hehehehehehe! Widzę,że nie tylko ja cierpiałem :) Ale fakt, egzaminy na te wyższe stopnie są ciężkie. Teraz z tego co widzę to egzaminy organizowane w klubach na niższe stopnie to pikuś. 1/3 stopni bym cofnął szczególnie dzieciom, a reguła jest taka, że jest 100% zdawalności. Nie wyobrażam sobie gdyby kyu junior nie były dzielone. Mielibyśmy 10-12 latków z brązowymi pasami. I jeszcze jedno, na dana jak się zdaje to trzeba się pokazywać na zawodach, szkoleniach kursach, bo jak cię nikt nie zna ( shihan przede wszystkim) to masz jak w banku że uwaliłeś. Reguła moim zdaniem dobra bo przynajmniej do egzaminu podchodzą ludzie o których coś wiadomo.

nie tylko Oyama walczył z bykami, macie dowód :D

ja tu widze krowe akurat

Krowa czy byk-jeden pies