Odnośnie noszenia ściągaczy, stabiliatorów czy ortez poza treningiem - czasami, gdy mamy kontuzję, uraz, nadwyrężenie - owszem, można. Jednak jak najkrócej. Ogólnie zbyt częste i zbyt długie noszenie "wspomagaczy" powoduje, że słabnie funkcja więzadeł oraz ścięgien - ich rolę przejmują właśnie stabilizatory.
Co do stabilizatora ze sztywnikami bocznymi - sam takiego używam, również na treningach BJJ. W stójce, of kors, w ogóle nie przeszkadza. A jeśli chodzi o takedowny (na parkiecie), to na stabilizator na jednej nodze i ściągacz na drugiej, zakładam najzwyklejsze ochraniacze siatkarskie. Wtedy mogę nawet śmigać kolanami na parkiet.
Jedyny problem to to, że co jakiś czas trzeba skontrolować, czy sztywniki nie "wyszły" na zewnątrz przez otwór w ich "prowadnicach".
W treningach typowej stójki (zwłaszcza trenując techniki "czystej" KM - w końcu jestem combatowcem), zakładam ochraniacze twarde, takie jak często widać na amerykańskich filmach wojennych albo o antyterrorystach Szczególnie przydatne są gdy kopiemy się też po kolanach.
Używam sprzętu ProSport - ściągacz na kolano mam już 5 lat (jeszcze daje radę, ale niedługo trzeba będzie pomyśleć o wymianie), stabilizator na kolano mam od ponad roku, a na kostki od prawie roku. I jak na razie (puk, puk - w niemalowane) dają radę...
Stabilizator na kolano kosztował mnie 250PLN, a na kostki 60PLN za sztukę.
Pozdrawiam!
"Istotą walki jest podniesienie duszy na wyższy poziom moralny" - J.Piłsudski
"Teoria powinna być rozważaniem, a nie doktryną" - C.von Clausewitz
"Where there's a will, there's a way" - K.Sakuraba