to opowiem wam cos apro pos angola....
moja kumpela chodzila z takim głąbem do grupy na studiach na 1 roku i on nie potrafil sie wyslowic po polsku nie mowiac juz o nauce angola,,,olewal sobie obecnosci i wogole,ale zblizal sie koniec semestru i postanowil wpasc na wyklad-nie dosc ze przyszedl pierwszy raz to sie spoznil. i wchodzi na sale i mowi dzien dobry i idzie usiasc jak gdyby nigdy nic,a
wykladowaca: "panie G....,pan ni emusi do mnie przychodzic pan i tak nie zaliczy angielskiego bo pan nic nie umie i wogole ,,,,
a ten koles do wykladowcy " why? "
i cala sala w brecht
ogolnie wyszedl i tak jakl bylo powiedzuiane nie zaliczyl semestru