Znam wielu ludzi uprawiających sporty walki, którzy przegraliby i dali by się skroić, a nie zastosowali by techniki typu specyficzne kopnięcię z boku w kolano - skutecznie trafione i gość jest kaleką albo ma wielkie szczęście - ale na pewno ta walka jest dla niego skończona i pozostaje modlitwa aby tak nie bolalo (wykonałem ta technikę w jednej z sytuacji - gość przeszedł 3 operacje kolana i prawie rok rehabilitacji). dlatego twierdzę, że sportowe sparingi nie są najlepsze, a stylowe sa koniecznością. Można w stylowym sparingu wykonać wiele technik zabronionych na zawodach oczywiście bez przesady.Na etapie zaawansowanym wolna walka w rekawicach (takic z palcami) i lekkimi ochraniaczami, a po uzyskaniu dużej bieglości w takiej walce przejście na formułe bez rękawic i ochraniaczy - to jest jedyny sposób na uzyskanie naprawdę zblizonej skututeczności do realnego starcia. Ten rodzaj walki na tym poziomie zezwala na użycie prawie wszystkich technik stylu i rozwinięcie wpelni jego strategii zastosowania w realnej sytuacji. Oczywiście w tym ćwiczeniu nie chodzi o zabicie przeciwnika (kolegi) lub poważnego uszkodzenia go, tylko uzyskanie poprawy skuteczności ataku, a przede wszystkim obrony - tu dziala aspekt psychologiczny - bardzo łatwo zostać w czyms takim poważnie uszkodzonym - jest realna tego groźba, co za tym idzie zupełnie inne jest zachowanie walczących, gdzie mają ta świadomość. Wysoki poziom i dlugie lata codziennych treningów (2 lub 3 razy w tygodniu to jest aerobik) powodują, że wielich obrażeń nie ma, ale mniejsze się dość często zdarzają. Ktoś po takim treningu nie nadaje się normalnie do walki sportowej.
Znam wielu ludzi uprawiających sporty walki, którzy przegraliby i dali by się skroić, a nie zastosowali by techniki typu specyficzne kopnięcię z boku w kolano - skutecznie trafione i gość jest kaleką albo ma wielkie szczęście - ale na pewno ta walka jest dla niego skończona i pozostaje modlitwa aby tak nie bolalo (wykonałem ta technikę w jednej z sytuacji - gość przeszedł 3 operacje kolana i prawie rok rehabilitacji). dlatego twierdzę, że sportowe sparingi nie są najlepsze, a stylowe sa koniecznością. Można w stylowym sparingu wykonać wiele technik zabronionych na zawodach oczywiście bez przesady.Na etapie zaawansowanym wolna walka w rekawicach (takic z palcami) i lekkimi ochraniaczami, a po uzyskaniu dużej bieglości w takiej walce przejście na formułe bez rękawic i ochraniaczy - to jest jedyny sposób na uzyskanie naprawdę zblizonej skututeczności do realnego starcia. Ten rodzaj walki na tym poziomie zezwala na użycie prawie wszystkich technik stylu i rozwinięcie wpelni jego strategii zastosowania w realnej sytuacji. Oczywiście w tym ćwiczeniu nie chodzi o zabicie przeciwnika (kolegi) lub poważnego uszkodzenia go, tylko uzyskanie poprawy skuteczności ataku, a przede wszystkim obrony - tu dziala aspekt psychologiczny - bardzo łatwo zostać w czyms takim poważnie uszkodzonym - jest realna tego groźba, co za tym idzie zupełnie inne jest zachowanie walczących, gdzie mają ta świadomość. Wysoki poziom i dlugie lata codziennych treningów (2 lub 3 razy w tygodniu to jest aerobik) powodują, że wielich obrażeń nie ma, ale mniejsze się dość często zdarzają. Ktoś po takim treningu nie nadaje się normalnie do walki sportowej.
A co do wspomnianego kopnięcia w kolano, to już kilkakrotnie o nim wspominano w tym poście. Nie widzę najmniejszego problemu, żeby takie coś zastosować w realnej sytuacji i nie odczuwam najmniejszej potrzeby przerabiania tego na treningach. Może jakiś inny przykład?
"Energia przepływa, nie powinna stać.
A stoi gdy wątpisz w tę energię.
Musisz więc za energią nadążyć, nadążyć za siłą.
Wówczas jesteś z siłą w harmonii."
...oraz takie osoby ktore mialy wybitne predyspozycje do walki sportowej i zostały "oklepane" w realnej sytuacji... - czy chcesz przez to powiedzieć, że brak sparingów sportowy (a na to miejsce sparingi stylowe) spowodował by wzrost skuteczność na ulicy u tych osób
"Energia przepływa, nie powinna stać.
A stoi gdy wątpisz w tę energię.
Musisz więc za energią nadążyć, nadążyć za siłą.
Wówczas jesteś z siłą w harmonii."
Sparing stylowy daje dużo większe szanse na to, że będziemy skuteczniejsi na ulicy - po prostu treniwanie technik z akcentem na maksymalna skuteczność, nie ograniczona regulaminem jest lepsze dla samobrony zwłaszcza jeśli chodzi o więcej niż jednego przeciwnika.
Co do przewagi trenującego sportowo nad trenującym nie sportowo - mam kilka przykladów, że ktoś komu nie szło w sportowych sparingach świetnie poradził sobie w realnej sytuacji - w tej kwestji raczej skłaniam się do twierdzenia, że najbardzej działają osobowe predyspozycje - jeden nadaje się do sportu i to mu "leży" (w sytuacji gdy trzeba komuś zrobić coś poważniejszego raczej się nie zdecyduje) i nny odwrotnie (nie ma takich oporów).
Co do kopnięcia w kolano - jak napisalem jest to dość specyficzne kopnięcie poprzez sposób jego wykonania i efekt trochę inny niż w kalsycznym takim kopnięciu - tu chodzi o jak największy ból - jak w każdej technice w ktorej się specjalizuję (dodam tylko, że znam bardzo wiele technik tego co ćwiczę - to że mniej się nad nimi koncentruję, nie znaczy, że w sytuacji klasycznego zastosowania jednej z tych mniej ćwiczonych technik na pewno je zastosuję) - techniki, ktore wybrałem nie są żadnymi klasycznymi technikami - przede wszystkim powodują olbrzymi ból a uszkodzenia na 2 miejscu, poza tym ćwiczę zastosowania ich w róznych pozycjach i wariantach - mam do tego odpowiednie przyżądy w postaci manekinów drewnianych (posadam 3 różne sztuki), a takze ćwiczę z partnerem w ochraniaczach na te partie ciała - sprawdziło się to realnie i to jest dla mnie najważniejsze. Poza tymi technikami koncentruję się pośród mnigości broni na kijach róznej długości, i nożach oraz obronach na te przyżądy - jestem w tych broniach dobry, a i tak ciągle je ćwiczę. Powiem tylko, że specjalizując się min w nożu przez wiele lat ( 11 lat) ćwiczę techniki odbierania noza oraz jego neutralizacji - na sparingu z drewnianą wersją radzę sobie naprawdę dobrze nawet z 2 kolegami uzbrojonymi w tą atrapę. Pomimo tego w sytuacji realnej nie zdecydował bym się na zastosowanie tych obron z wyjątkiem sytuacji, gdzie chodzilo by o moje lub kogoś bliskiego życie. Nóż jest bardzo niebespieczną bronią, a obrona przed nią niezwykle trudna - w sutuacji sparingu w przypadku błedu można dostać atrapą np w żebra i efektem jest siniak, w realnej sytuacji w takim przypadku nie żyjesz! Dla samoobrony ważne jest też aby w sytuacji realnej nie przyjmować żadnej pozycji obronnej! to jest głupota - pozycja powinna być naturalna z opuszczonymi rekami i z tej pozycji trenowanymi technikami, a atak najlepiej z zaskoczenia (pierwsza technika). W żadnym przypadku nie należy się chwalić, że się coś trenuje - nie odstraszy nikt bandyty takim stwieredzeniem, a dodatkowo tenże będzie się bardziej pilnował - wygrana o wiele trudniejsza (ewentualnie w sądzie też lepiej się nie przyznawać do trenowania czegoś bez takiego pytania o ile nie jest to nieuchronne - po takim przyznaniu zostaniesz trochę gorzej potraktowany). Wyciągnięcie broni do samoobrony musi się wiązać z maksymalnym jej opanowaniem i odpowiednim użyciem - jeśli nie masz opanowanej broni w sposób dostateczny lepiej daj sobie z nią spokój - jeśli ją wyciągniesz, a przeciwnik Ci ją odbierze - nie licz na litość!
To jest taka mała dygresja zwiazana z moim i nie tylko doświadczeniem w tej kwestji.
Sparing stylowy daje dużo większe szanse na to, że będziemy skuteczniejsi na ulicy - po prostu treniwanie technik z akcentem na maksymalna skuteczność, nie ograniczona regulaminem jest lepsze dla samobrony zwłaszcza jeśli chodzi o więcej niż jednego przeciwnika.
Yang, powielasz tezę, ale ciągle nie podajesz argumentów. My chcemy się dowiedzieć, dlaczego wg Ciebie sparing stylowy ma być lepszy od sportowego, o ile w ogóle jest możliwy, skoro technik niebezpiecznych i tak nie przeciwiczysz na full nie stwarzając zagrożenia (toteż sparingi z ich użyciem to głupota i zaprzeczenie idei samoobrony). Ja chciałbym się jeszcze dowiedzieć co to za "niebezpieczne techniki". Na razie mówisz w dość oględny sposób o stoppingu na kolano, którego w ogóle nie trzeba ćwiczyć w sparingu bo w istocie jest kopnięciem banalnym i równie dobrze można ćwiczyć go kopiąc w udo. Sprecyzuj jakie dźwignie, łamania, duszenia, uderzenia łokciem czy kolanem masz na myśli. A może coś innego? W przeciwnym razie będziemy musieli wierzyć Ci na słowo, a na to na Twoim miejscu bym nie liczył
Co do drugiej części, nie wypowiadam się, bo walka bronią mnie niezbyt interesuje, nie znam się na tym i nie mam możliwości zwerfikowania Twoich słów. Chciałbym tylko zapytać, czy sparowałeś kiedyś z tajbokserem, kickboksere czy bjj-owcem? Może warto byłoby spróbować?
"Energia przepływa, nie powinna stać.
A stoi gdy wątpisz w tę energię.
Musisz więc za energią nadążyć, nadążyć za siłą.
Wówczas jesteś z siłą w harmonii."
Tajbokser ma słabe ręce i wchodzi w klincz a nie umie rzucać, podcinać i bronić się przed tym
Kickbokser często pochyla się narażając na kolano i nie umie walczyć w klinczu
Bjj-owiec nie umie bronić się w stójce i w parterze przed uderzeniami
A to ciekawe, bo ja z kolei nie znam ani jednej osoby, która walczyłaby w full kontakcie i miała potem problemy na ulicy. To co piszesz, jest prawdą w przypadku zawodów wg regulaminu light albo semi, wtedy faktycznie nawyki sportowe (zatrzymywanie uderzenia przed przeciwnikiem, przerywanie akcji, itd.) nie przekładają się na samoobronę, a wręcz mogą zaszkodzić. Natomiast techniki używane na ringu w boksie, MT lub kick boxingu nie różnią się niczym od tego, co zrobiłbyś na ulicy, nie ma tu ograniczeń siły uderzenia. W psychice też masz zakodowane, że musisz dawać z siebie wszystko, bo przeciwnik cię nie będzie oszczędzał.
O stylach chwytanych się nie wypowiadam, bo to nie moja działka, ale zawodnicy bjj czy zapasów nieraz poskładali najlepszych uderzaczy, a to mówi samo za siebie. Też uważam, że powinienes z nimi posparować
Podobnie jak Kopt nie rozumiem na czym polega wyższość Waszych stylowych sparingów nad pełnokontaktową walką typu MMA. Przecież i tak nie możecie wykonać tych niebezpiecznych technik z pełną siłą, więc nie jest to walka bez ograniczen.
Jest taki styl z Okinawy, Ryu Te, który zdaje się bardzo przypomina to, czym Ty się zajmujesz, zreszta ma korzenie wspolne z kung - fu. Dźwignie, duszenia, czułe punkty, itd. Kiedys mialam okazje troche to pocwiczyc, widzialam w akcji znanych mistrzów, ok, robiło to ogromne wrażenie. A mimo wszystko wybrałam MT Bo daje taką samą, o ile nie wyższą skuteczność w znacznie krótszym czasie i za pomocą prostych narzędzi, nie trzeba studiować tego 15 lat i wydać fortuny na wyjazdy do guru, który i tak nie wszystko będzie chciał pokazać... A porównując mistrzów ryu te i thai'a, jednak postawiłabym kasę na thaiboxera
PS. Co do treningu nożem, to skoro jesteście tak na maxa 'realni', dlaczego nie trenujecie ostrym sprzętem? Z tego co słyszałam od ekspertów - nożowników trening atrapami niewiele daje, bo nastawienie psychiczne jest diametralnie różne, kiedy masz mimo wszystko świadomość, że to tylko drewno. Więc jest tu niekonsekwencja w Waszym podejściu, prawda?
"The wise win before the fight, while the ignorant fight to win."
Małe sprostowanie:
Tajbokser ma słabe ręce miewa, ale coraz rzadziej
wchodzi w klincz a nie umie rzucać przez biodro umie. Podobnie jak kickboxer
podcinać i bronić się przed tym taa? A po przechwyceniu nogi co się dzieje?
Kickbokser często pochyla się narażając na kolano za to ma szczelną gardę
Dodam, że w muay boran są zarówno kopnięcie i uderzenia, jak i dźwignię, łamania, duszenia i rzuty w okrojonym zakresie
Searme, pospisuję się obiema ręcami i obiema nogami
Zmieniony przez - kopt w dniu 2007-09-07 09:53:35
"Energia przepływa, nie powinna stać.
A stoi gdy wątpisz w tę energię.
Musisz więc za energią nadążyć, nadążyć za siłą.
Wówczas jesteś z siłą w harmonii."
podcinać i bronić się przed tym taa? A po przechwyceniu nogi co się dzieje? - robi low kicka, a to nie jest podcięcie tylko kopnięcie.
Kickbokser często pochyla się narażając na kolano za to ma szczelną gardę - i nie jest przygotowany na spotkanie z kolanem.
Dodam, że w muay boran są zarówno kopnięcie i uderzenia, jak i dźwignię, łamania, duszenia i rzuty w okrojonym zakresie - a kto u nas, poza Piotrem Ochniowskim, zna się na Muay Boran
Ciekawy filmik
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- ...
- 40