Witam
jestem arcyektomorfikiem... trenuję jakieś 2,5 roku i praktycznie poza rzeźbą, ładną sylwetką i wzrostem siły (klatka z 70kg na ławie płaskiej na 110kg), efekty jeśli chodzi o przyrost masy mam zerowe a chciałbym ważyć 80kg.
Moje obecne parametry:
Wzrost- 183, waga ok.73kg. Biceps -39, klatka-105, udo-53, łydka-36, pas-80, zawartość tłuszczu ok. 11%, wiek 35,5 - wygląd szczeniacki z 10 lat do tyłu hehe :) tyb pracy - biurowa, siedząca raczej.
Plan treningowy:
3x w tygodniu, przewy 2-3 dni między treningami.
A - klatka (ława skośna, płaska, wyciskanie hantki na skośnej i czwarte ćwiczenie to przenoszenie hantla za głowę - po 2 serie każdego ćwiczenia, obciążenia 80% CM, po 8 powtórzeń) i nogi (3 ćwiczenia na uda i jedno na łydki, po 3 serie - przysiady ze sztangą i prostowania, łydki spięcia na palce ze sztangą)
B - plecy (podciąganie na drążku do karku -3 serie, <20,15,10 powt.>, ściąganie drążka do karku - 3 serie, podciąganie hantli w opadzie -3 serie) i triceps (wyciskanie hantli zza głowy-3 serie, opuszczanie pomiędzy ławeczkami - 3 serie, ściąganie drążka na wyciągu - 3 serie)
C - barki (wyciskanie sztangi zza karku na suwnicy, wznosy hantli w opadzie, odwodzenie hantli bokiem itp. - po 3 serie, 8 powt. i biceps (ugięcia ze sztangą, modlitewnik i hantle, po 3 serie, po 8 powt.)
Dodatkowo raz w tyg. kaptury i przedramiona, z brzuchem nie ma kłopotu - A6W cyklicznie zawsze miniumum 4-pak jest niezależnie od pory roku i jedzenia.
Dieta to głównie właśnie ryż i kurczak, jajecznica (6 jajek), serki wiejskie i twarogowe, jogurt naturalny, orzechy, tuńczyk, paluszki rybne, makrela, warzywa - głównie mrożonki - jem jak się odmrożą nie gotuję ich. Poza tym banany, rodzynki i śliwki suszone. Mleko 1,5% i do tego Cookie Crisp (Nestle) czekoladowe. Praktycznie nie jem chleba i ziemniaków.
Ostatnio tu własnie na forum wyczytałem żeby nie łączyć węgli z tłuszczem więc jadam tak by w posiłkach mieszać albo białko i węgle albo tylko białko i tłuszcz.
Ja STRASZNIE lubię jeść... nie jestem żadnym niejadkiem. Ssie mnie już po 2-3 godzinach. Potrafię zjeść na raz całego kurczaka pieczonego albo jajecznicę z 10 jajek. Matka zawsze twierdzi, że mnie lepiej było z ubrania trzymać niż z jedzenia.
Nie wiem jak tu wybrnąć z tego bo wychodzi na to, że jednak za mało jem i to głównie węgli chyba brakuje.
Instruktor z mojej siłki doradził mi olej MCT i białko sojowe Sojavit.
Chodzi o to, że podobno niektórzy trenujący ludzie powinni zwracać uwagę na swoją grupę krwi. Ja mam A i właśnie białko sojowe tej gupie służy najlepiej - czerwone mięso i wieprzowe raczej są niekorzystne, drób może być.
A i jeszcze jedno... mało piję, po prostu nie odczuwam pragnienia jak większość ludzi, litr wody niegazowanej dziennie to dużo dla mnie. To podobno też sprawka grupy krwi, choć jakoś temu nie wierzę, bardziej może moja indywidualna cecha organizmu.
Co do trenigu, jak poćwiczę nogi to przez następne 4-5 dni praktycznie ledwo chodzę takie mam zakwasy, inne partie jakoś lepiej zwalczają zmęczenie i szybciej się regenerują. Ale nogi to masakra... Wyczytałem też, że ektomorfik nie powinien przebywać jednorazowo w siłowni dłużej jak 60 min. ponieważ po tym czasie gwałtownie spadają zasoby energetyczne i organizm pali i zżera sam siebie by ją uzyskać.
Nie używam żadnych suplementów ani odżywek (kiedyś jadłem gainera i miałem po nim trądzik na ramionach więc się zniechęciełem - wolałem mieć ładną skórę), zastanawiam się nad tymi sugerowanymi przez instruktora i znalazłem tu w sklepie jeszcze Gainera na bazie tego oleju MCT.
Doradźcie jaki zestaw kupić, bo wydaje mi się, że z ćwiczeniami sobie radzę ale z dietą i bilansem już nie bardzo i pewno dlatego stoję i dreptam w tym samym miejscu.