Wzrost a sztuki walki

masz 16 lat, człowieku. rósłbyś nawet, gdybyś tylko siedział przed kompem i żarł chipsy

Zmieniony przez - Jodan w dniu 2007-03-30 16:00:26

Yo, ja trenuje kung-fu od roku tak samo jak kick box wydaje mi śię że lepiej kick box bo kyonshin czy jakoś tak, w grupce składającej sie z 30 os. nie ma sensu :/. Zależy jeszcze jak trenujesz, bo ja np. trenuje tylko z samym trenerem wtedy to ma sens. Ogólnie kick box jest skuteczniejszy od kyonshin.
Mam 16 lat ..
Pozdro

skąd wy takie informacje bierzecie?

przeczytajcie sobie co Cavior i Jodan napisali.

wzrost jest sprawą genetyki. W pewnym zakresie na pewno zależy od żywienia-w końcu musimy kościom dostarczać budulca. Zmienić wzrost można poprzez kuracje hormonalne, ewentualnie skomplikowane interwencje chirurgiczne.
Tak jak Cavior napisał-nacisk kręgów na siebie powoduje, ze wieczorem jestesmy nieco niżsi niż rano. Ale z tym wiszenie na drążku nie ma nic wspolnego!
Gdy szedlem do liceum ważyłem 45 kg i byłem jednym z najniższych w klasie. W wieku 16-17 lat zacząłem rosnąć tak szybko, że mi się rozstępy na kolanach porobiły. I faktycznie mogłem sobie jeść chipsy jak Jodan napisał, i tak bym rósł.

Kilkanaście cm od wiszenia na drążku...proszę was.


Zmieniony przez - PITTT w dniu 2007-03-30 18:37:04

PITTT tu masz pierwszy lepszy link jaki znalazlem na potwierdzenie, ze jest to skuteczne: https://www.sfd.pl/Trening_na_wzrost_czyli_jak_zdobyć_kilka_cm-t210834.html
a tak na boku jeszcze: dr Wiesław Niesłuchowski sam doradzal to mojemu bratu jako cwiczenie dla kregoslupa i jako cwiczenie dzieki ktoremu "wyciagnie" pare centymetrow

hm, a sądzisz może, że ręce też mu się wyciągną od tego wiszenia?

https://www.sfd.pl/wiszenie_na_drążku-t152241.html

Końcówka lat 80-tych, w powietrzu czuć zbliżające się zmiany i w tym wszystkim jest 2 milicjantów. Jeden stary wyga na etacie pomocnika of. dyż. MUSW i drugi młody, ambitny, z ogromnym poczuciem własnej godności krótko po przeszkoleniu podoficerskim. Pierwszy kawalarz i "jajcarz", drugi lubi pchać nos do wszystkiego i chce o wszystkim wiedzieć. Łączność to oczywiście dalekopis, bo kto słyszał wtedy o faksach. Pierwszy kończy nockę i wiedząc o wścibstwie 2-go położył u siebie n biurku niby do zarejestrowania telegram podpisany niby to przez jednego z z-ców WUSW, że "dbając o rozwój i prawidłową prezencję zatrudnionych f-szy należy dokonać sprawdzenia ich wzrostu. Funkcjonariusze o wzroście poniżej 176 cm. mają być kierowani do koszar ZOMO celem przejścia cyklu ćwiczeń opracowanych dla poprawy wzrostu. W zakres ćwiczeń wchodzą m.in. wiszenie na drążku z zamocowanymi do nóg ciężarkami." Wię drugi jak zobaczył, że coś leży u pomocnika na biureczku zerknął, zbladł i poszedł do siebie. Po jakiejś godzince idzie do starego z raportem o zwolnienie ze służby. Zdziwiony stary pyta dlaczego i wtedy dowiaduje się, że ważniak nie da się poniżać, a jak komuś nie podoba się jego wzrost, to on woli sam odejść i mówi staremu o telegramie. Stary zdziwiony stwierdza, że nic takiego w poczcie od dyżurnego nie dostał, na co ważniak, że było i to miał podpisać taki, to a taki zastępca WUSW-u. Stary niewiele myśląc łapie za słuchawkę, dzwoni do dyżurnego i pyta - kto był w nocy pomocnikiem i jak słyszy kto, to od razu parska śmiechem.
Wniosek - mniej wiesz - mniej się stresujesz - a ważniak i tak nie doczekał 3 lat i sam się zwolnił.

z rekami to jest troszke inaczej niz z kregoslupem wiec nizebytnio (choc wiadomo, ze napewno wplynie to troche na ich dlugosc ale nieznacznie)

Zmieniony przez - saxum w dniu 2007-03-30 20:18:57

juz myślałem, że po odpowiednio długim wiszeniu mozna paradowac dumnie ciągnąc dłonie po ziemi

To wiszenie-podobnie jak spanie, pływanie -rozpręża tarcze międzykręgowe. I rzeczywiście kręgosłup robi się minimalnie "dłuższy". Ale to nie znaczy, że te tarcze międzykręgowe stana się nagle "statyczne" i efekt sie utrzyma. Gdy zaczynasz normalnie chodzić-kręgi naciskają na siebie ponownie i wszystko wraca do porpzedniego stanu. Trzeba by było chyba wisiec całe dni, szybko się mierzyć i wracac na drążek-wtedy faktycznie można "urosnąć".

Nie jestem lekarzem ani rehabilitantem, ale o ile pamiętam-nasz wzrost rano i wieczorem może się różnić nawet o kilkanaście milimetrów.

Tak, rano mam takie dobre 188, w dzien i wieczorem 187. Czy autor urosnie to nic pewnego, jezeli jest dojrzaly fizycznie to proces wzrostu mogl sie zakonczyc, sam w wieku 15 lat (mierzone w szkole o poludniu) mialem 186 cm wzrostu, wiec zbyt duzo nie uroslem od tego czasu. Nie wiem czy sport nie przeszkodzi, bo z opracowan ktore czytalem wynikalo, ze wzmozony wysilek w dziecinstwie jest glownym czynnikiem hamujacym wzrost. Stad m.in. mieszkancy wsi sa o 6 cm nizsi od mieszkancow miast. Podobnie w przeszlosci, grupy tradycyjnie ciezko pracujace na roli byly nizsze od grup lowieckich.

Bruce, nie histeryzuj, jak ja miałem 15 lat to chyba nawet 160 wzrostu nie miałem i się martwiłem, że jestem mały. A, jak miałem 17 lat, to już miałem 185. I 65 kilo wagi, więc się martwiłem, że jestem chudy. Ale masy trochę też z czasem przyszło. Niepotrzebnie się tyle martwiłem.