SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Ciosy śmierci

temat działu:

Scena MMA i K-1

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 29207

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 13 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 546
wszystko jasne! Ali jest tego najlepszym przykłade

Ścieżka sprawiedliwości wiedzie przez nieprawości samolubnych i tyranię złych ludzi.
Błogosławiony ten, co w imię miłosierdzia i dobrej woli prowadzi słabych doliną ciemności.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 8 Napisanych postów 1853 Wiek 35 lat Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 20162
Papiez i wiele innych ludzi nie bokserow tez mieli parkinsona
Nie wiadomo skad sie bierze to s****ysyństwo

Zmieniony przez - marek428 w dniu 2007-03-10 22:11:37

"Bicepsy to możesz sobie wyrobić na siłowni,ale jaja się ma albo nie" JLB

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 64 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 889
MMA bez wątpienia jest bardziej kontuzjogenne licząc kontuzje typu: złamania, skręcenia, wybicia, obicia itp. Ale porównując uszkodzenia mózgu to boks prowadzi, a nie MMA czy Kick Boxing, a przykładów przemawiających za tym jest pełno choćby, potworna ilość ciosów w ciągu meczu przyjmowana na głowę, znacznie mocniejsze uderzenia niż w MMA i rękawice, które są cięższe i mają większą powierzchnię uderzenia. Skończyć możemy na samych zasadach, gdzie bokser po otrzymaniu knockdowna, może wstać i kontynuować walkę, przyjmując kolejne serie zabójczych ciosów.

Co do treningów zawodników BJJ/ValeTudo w rękawicach bokserskich. Dlatego w nich trenują bo są znacznie bezpieczniejsze dla WYPROWADZAJĄCEGO CIOSY, bardzo dobrze chronią dłoń przed złamaniami, więc po co zawodnicy mieliby narażać się na kontuzje przed walką ćwicząc w piąstkówkach?
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 41 Napisanych postów 10832 Wiek 43 lat Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 38587
Knife, mówimy o najbardziej urazowych pod tym względem ciosach na głowę. Inne uszkodzenia ciała (złamania, odbicia narządów wewn itp to inna sprawa i teraz o tym nie mówimy.) Ile ich pada w ciągu 15 min walki MMA a ile w ciągu powiedzmy 5 trzyminutowych rund bokserskich?

niemal każda akcja zaczepna boksera to atak na głowę. w MMA jest tego znacznie mniej. sam wiesz. że na glebie się wyłapuje po kilkadziesiąt młotków? ale one mają tylko ułamek tej mocy niszczącej, co bokserskie ciosy, wyprowadzane siłą całego ciała. na glebie tego nie ma, nie włącza się do ciosów siły nóg itp. dlatego nie można ich porównywać.
pamiętasz, jak Fedor zlał Colemana, który próbował go obalać? zrobił mu z twarzy bitki, ale gdyby ta sama liczba ciosów spadła na identycznie słabo bronioną głowę MC w stójce z ręki zawodowego boksera czy thaiboksera, to zawodnika wyprowadziliby z ringu pod ramiona.

Zmieniony przez - Jodan w dniu 2007-03-13 23:47:34
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
_Knife_ Moderator
Ekspert
Szacuny 204 Napisanych postów 11365 Wiek 42 lat Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 86831
Jodan - są walki bokserskie np. Tysona gdzie lecą potężne, naprawdę potężne ciosy, pełna rotacja + biodro, sierpy, haki. I co? I nic - wiele rund zbierania po głowie. Przeciwnicy stoją. Wytrzymałość to kwestia indywidualna. Wcale nie jest powiedziane, że kogoś by tam wynosili w boksie czy MT. Taki Ramon Dekker czy Tyson sa najlepszym przykładem, że przy pełnej sile ciosu na przestrzeni masy rund walki w stójce - nie byli w stanie zyskać KO.

Chyba Jodan nie bierzesz pod uwagę uników, pracy stóp i gardą. W statystykach "landed punches" (czyli te co doleciały) to może 15-30%.

Ciosy na glebie rozstrzygnęły setki walk - choćby wystarczy przypomnieć ciężki nokaut na crocopie przez randlemana.

Co do Fedora - to potężnie zlał nogueirę - wystarczyłoby na 3 nokauty. I jestem pewien że Nogueira będzie miał problemy z mózgiem. To samo Mark Hunt - pozornie przetrwał ataki Crocopa...

I naprawdę nie opowiadajcie bajek o "bezpieczeństwie ciosów MMA". Poczekajmy parę lat na opracowanie tego tematu. Dostawałem po głowie gołą pięścią, a także pięścią w rękawicy bokserskiej .... i wolę tą ostatnią. Opakujcie młotek w grubą warstwę ochronną i walnijcie się w nogę, potem zróbcie to samo samym młotkiem, bez ochrony. Wrażenia bezcenne.

PODTRZYMUJĘ CO NAPISAŁEM: każdy cios stanowi wstrząs. Jakie będą tego skutki - natychmiast (KO/TKO) lub w przyszłości (choroby neurologiczne) tego NIKT NIE WIE. Obojętne czy to MMA czy boks. Wszędzie ciosów jest dużo. W jakościowe analizy bawić mi się nie chce. Obejrzałem setki gal MMA więc coś o tym mogę powiedzieć.

Hammerfista takiego punktującego można przyrównać do lekkich pacnięć prostymi w boksie, ale np. ciosy z bocznej czy dosiadu to już jak mocne uderzenia proste, uderzenia sierpowe i inne podobne ciosy => skutek często nokautujący => uszkodzenia mózgu.

Zmieniony przez - _Knife_ w dniu 2007-03-14 10:59:38

Największe mity i kłamstwa dotyczące dopingu: https://***********/d0ping
Największe mity medyczne: https://***********/mitologia1 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 41 Napisanych postów 10832 Wiek 43 lat Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 38587
są walki bokserskie np. Tysona gdzie lecą potężne, naprawdę potężne ciosy, pełna rotacja + biodro, sierpy, haki. I co? I nic - wiele rund zbierania po głowie. Przeciwnicy stoją. Wytrzymałość to kwestia indywidualna.
no właśnie. stoją, wytrzymują. kontynuują walkę. i w tym problem, z tego przetrzymywania biorą się problemy z głową na starość. czy podobnie będzie w MMA? zobaczymy, może już za parę lat, gdy na emeryturę odejdzie pierwsze pokolenie nowoczesnych zawodowych zawodników (masło maślane ) MMA.
zaznaczam, nie upieram się, że w MMA to sanatorium bez urazów głowy.

Zmieniony przez - Jodan w dniu 2007-03-14 11:45:57
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
_Knife_ Moderator
Ekspert
Szacuny 204 Napisanych postów 11365 Wiek 42 lat Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 86831
Ha, no w MMA to widziałem masę takich walk - nie dość, że typ dostaje po głowie w stójce, to jeszcze mocny oklep na glebie. Obejrzyj na slow-motion walki Minotauro - wydaje mi się, że był mocno zamroczony, pół-przytomny po kopie crocopa na głowę i ciosach fedora jak leżał. W boksie/MT padasz = LICZENIE (3x i finito), tu liczenia nie ma (a na glebie można leżeć i tylko od sędziego zależy czy zauważy; podkreślam że np. Wanderlei Silva w paru przypadkach SAM PRZESTAWAŁ PRZECIWNIKA BIĆ, ZANIM sędzia to zauważył).. I często zdarzają się serie po 20-30 ciosów gdzie dopiero ktoś pada.

Największe mity i kłamstwa dotyczące dopingu: https://***********/d0ping
Największe mity medyczne: https://***********/mitologia1 

...
Napisał(a)
Usunięty przez Jodan za pkt 1 regulaminu
Znawca
Szacuny 41 Napisanych postów 10832 Wiek 43 lat Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 38587
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 41 Napisanych postów 10832 Wiek 43 lat Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 38587
dlatego się nie upieram, że w żadnym wypadku nie są aż tak kontuzyjne.
zauważ jednak, że nie wszyscy zawodnicy MMA skupiają się az tak na atakowaniu głowy. zaś spośród bokserów - wszyscy.
oczywiście, cios zawodnika MMA będzie tak samo dewastujący jak zadany przez boksera, ale raz że rękawice do MMA wbrew pozorom nie szkodzą tak na mózg (no, powiedzmy...), a dwa, że - jak zaznaczyłem wyżej, nie wszyscy leją do utraty przytomności.
jest dużo walk, w których bity jest bity na glebie jak worek, ale jest też masa walk, w których po kilkunastu ciosach bez odpowiedzi sędzia orzeka TKO.

do czego zmierzam? do tego, że nie można generalizować. nie wszystkie walki MMA polegają na obijaniu głowy, a w boksie - wszystkie. te , co polegają - są równie szkodliwe dla bitych jak bokserskie (mimo rękawic), ale nie wszystkie polegają.

IMHO nie można więc ujmować ich w jednolitych statystykach. również skłaniałbym się do porównywania walk bokserskich do walk MMA ale tylko do takich, w których następuje długotrwałe i intensywne bicie w głowę.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 438 Wiek 40 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 4409
no to i ja wrzucę....
jak było to sorki

Ze śmiercią im do twarzy

Boks jako sposób na legalne zabójstwo*? Według statystyk w tym roku na ringu zginie 10 pięściarzy.

W USA długo toczyła się także dyskusja, czy zalegalizować show podobne do UFC. Tam nie ma knockdownów – zawodnik, który się przewróci może oberwać jeszcze leżąc, ale paradoksalnie to zwiększa bezpieczeństwo. Sędziowie przerywają starcie szybciej niż w boksie, nie ma liczenia do 9, wielu przerw dla cutmanów - czytamy w Dzienniku.

Przed tygodniem na ring wrócił Jesus Chavez. We wrześniu 2005 r. zatłukł na śmierć Leavandera Johnsona. Trafił swojego przeciwnika ponad 400 razy. W 11. rundzie ponad 20-krotnie uderzył w głowę Johnsona, gdy ten nie był w stanie się już bronić. Sędzia przerwał pojedynek. Kilka dni później, w wyniku obrażeń mózgu Leavander zmarł. Miał 36 lat i obiecane 150 tys. dol. za starcie z Chavezem. Gdyby przeżył, zarobiłby największe pieniądze w życiu. Nie przeżył wzbudzając od nowa dyskusję, czy boks jest bezpieczny. Medialny szum szybko jednak ucichł, a na ringach w kolejnym, 2006 r. znów ginęli pięściarze. Na pewno wiadomo o siedmiu. Ilu umrze w 2007 roku?

Tych spektakularnych zgonów było niewiele. Zawodnicy najczęściej umierają kilka dni po walce, w samotności. Często trudno ocenić, czy urazy mózgu odniesione zostały w ostatnim starciu, czy są one wynikiem nakładających się przez lata mikrourazów. Jeśli wyniki sekcji zwłok zostaną upublicznione, kolejna ofiara dopisywana jest do powstającego od lat 30-tych ubiegłego wieku raportu Manuela Velazqueza. Według niego od 1741 r. w wyniku urazów doznanych na ringu zmarły 1344 osoby. Raport jest wstrząsający, bo choć wciąż zaostrzane są procedury bezpieczeństwa, a bokser przechodzi coraz więcej badań, pięściarze nadal zbyt często nie umierają ze starości.

– Kiedyś trener nie wiedział, że facet, z którym pracuje ma skrzepy w mózgu. Teraz dostaje wyniki badań i może powstrzymać swojego chłopca – mówi Angelo Dundee. Ten sam, który stał w narożniku Muhammada Alego podczas jego najważniejszych walk. Ten sam, który teraz płacze patrząc na Muhammada, gdy ten wyniszczony chorobą Parkinsona nie jest w stanie napić się wody ze szklanki.

– 30 lat temu wiedziałem jedynie, że facet ma złamaną szczękę, albo rozbitą twarz i na tej podstawie podejmowałem decyzje – opowiada dziś Dundee.

Rezonansy mózgu są dziś obowiązkowe przed walką, ale to nie zmniejsza zagrożenia. 30 lat temu trener nie wiedział, co dzieje się w głowie boksera, ale i nie był w stanie utrzymać go na nogach, gdy za bardzo krwawił. Dziś jeśli mózg nie odmówi pracy, cutman jest w stanie posklejać w trakcie przerwy półprzytomnego człowieka. Ma przy sobie przecież adrenalinę, którą nasącza rany, ta z kolei działa przeciwbólowo i tamuje krwawienie.

Nad bezpieczeństwem zawodników powinien czuwać sędzia. To jednak tylko teoria. Większość walk, w wyniku których bokser zmarł była prowadzona w kontrowersyjny sposób. Arbiter przeważnie oskarżany jest o to, że zbyt późno przerywa nierówne starcie. Tylko czy byłby o to oskarżany, gdyby pojedynek skończył się powierzchownymi obrażeniami? Sędzia nie ma w oczach tomografu komputerowego, musi czuwać nad czystością gry, ale nie powinien też zabijać show. Nawet jeśli pozwala na zabijanie człowieka. Sędziowie niestety często są tylko biernymi widzami budzących grozę widowisk. W zeszłym roku Arthur Abraham bronił w Wetzlar tytułu mistrza świata. Kibice przecierali z niedowierzaniem oczy, gdy w 5. rundzie Edison Miranda zaatakował go głową, łamiąc Arbahamowi szczękę. Sędzia nie przerwał walki. Trener Niemca prosił tylko swojego zawodnika: – Zamknij usta, potrafisz to.

Arthur ust zamknąć nie zdołał, płynęła z nich krew. Miranda starał się przetrącić szczękę rywala na dobre. Ten jednak rozpaczliwie jej bronił.

Mało tego – sam zasypywał głowę Kolumbijczyka uderzeniami. Walka przypominała horror klasy C. – To jedno z najbardziej krwawych widowisk w tym roku. Ci faceci naprawdę są twardzi – komplementował ich trener Krzysztof Kosedowski.

Bo krew to tylko elektryzująca kibiców dekoracja bokserskiego show. Jej pojawienie się samo w sobie nie jest zwiastunem nieszczęścia. – Prawdziwe spustoszenie sieją ciosy w mózgu. Nigdy nie bałem się złamania szczęki czy nosa, rozcięcia skóry, ale świadomość, że po walce z mózgu może zrobić się shake waniliowy nie jest miła – wyjaśnia Przemysław Saleta, były zawodowy mistrz Europy. Nic więc dziwnego, że w wielu krajach toczy się dyskusja nad legalnością boksu. W 2005 r. na łamach watykańskiego pisma La Civilta Cattolica ukazał się artykuł, pozytywnie zaopiniowany przez sekretariat stanu, potępiający zawodowy boks.

„To fabryka kontrolowana przez organizacje ekonomiczne, często bezduszne i okrutne, dla których bokser jest tylko maszynką do zarabiania pieniędzy” – napisał watykański periodyk. Te mocne słowa potwierdził jeden z najwybitniejszych pięściarzy w historii, Larry Holmes: – Jesteśmy tylko kawałkiem mięsa, które menadżerowie sprzedają z zyskiem.

Trudno znaleźć bardziej okrutny sport od boksu. Nie zmieniają tego statystyki, z których wynika, że więcej ludzi w USA ginie uprawiając różne sporty motorowe, najbardziej narażeni na urazy są zapaśnicy, w liczbach bezwzględnych najwięcej kontuzji odnoszą koszykarze (ponad 409 tys. w 2005 r.), wizualnie bardziej bestialskie wydają się walki w klatkach (UFC).

W USA długo toczyła się dyskusja, czy zalegalizować show podobne do UFC. Tam nie ma knockdownów – zawodnik, który się przewróci może oberwać jeszcze leżąc, ale paradoksalnie to zwiększa bezpieczeństwo. Sędziowie przerywają starcie szybciej niż w boksie, nie ma liczenia do 9, wielu przerw dla cutmanów. W japońskim Pride uznawanym za najniebezpieczniejszy sport walki na świecie (bije się w nim Paweł Nastula) przy ringu stoi kilku lekarzy, to oni mają decydujący głos, ważniejszy niż sędzia. Choć i tam zdarzają się niesmaczne widowiska, to nikt jeszcze nie zginął.

W żadnym innym sporcie jedynym celem nie jest jednak jak w boksie najdelikatniejsza i najważniejsza część ciała człowieka – głowa. Reguły w boksie sprowadzają się w istocie do liczenia celnych ciosów w czaszkę. A tych padają setki.

W rankingu „top 400” – klasyfikującym według liczby celnych ciosów zadanych przez jednego boksera podczas walki o mistrzostwo świata jest 25 nazwisk. Rekordzistą jest Philip Holiday, który 11 lat temu trafił Ivana Robinsona 555 razy w trakcie 12 rund. Według raportu Velazqueza najwięcej wypadków śmiertelnych zdarza się w wadze lekkiej. To właśnie w niej królował Holiday. Druga na czarnej liście jest waga piórkowa, a trzeci w rankingu wszech czasów „top 400” jest Pernell Whitaker walczący w tej kategorii. W 1994 r. trafił 526 razy Santosa Cardona broniąc pasa WBC. Trzecia pod względem śmiertelności jest kategoria super piórkowa i nie przypadkiem John Molina ma na koncie 550 trafień w starciu z Manuelem Mediną, gdy na szali leżał pas właśnie wagi super piórkowej.

W „top 400” dwukrotnie występuje nowy trener Tomasza Adamka – Buddy McGirt. Raz jako kat (416 zadanych ciosów), raz jako ofiara (437 otrzymanych). McGirt swoimi huraganowymi atakami nie natchnął jakoś Adamka (jego rekord to 272 trafienia).

A siła uderzenia pięściarza jest ogromna. Amerykańskie Stowarzyszenie Neurochirurgów porównuje je do trafienia 6 kg kulą lecącą ponad 30 km/godz. Wśród profesjonalistów, którzy zrezygnowali z boksu, od 15 do 40 proc. ma pewne formy chronicznych urazów mózgu.

* Tytuł książki autorstwa Artura Steinhausa

Rekordy uderzeń w 2006 r.

Najwięcej ciosów wyprowadzonych w walce
2321: Juan Diaz pokonał Jose Cotto (12 rund)
Cotto: 1403
Diaz: 918
średnio 193 w jednej rundzie
Rekord wszech czasów: 3020 – Zack Padilla pokonał Raya Oliveirę (12 rund w 1993 r.)

Najwięcej ciosów celnych w walce
699: Kassim Ouma pokonał Sechewa Powella (10 rund)
Ouma: 319
Powell: 380
średnio 69 w jednej rundzie
Rekord: 1051– Oscar Larios pokonał Wayna McCullougha (12 rund w 2005 r.)

Najwięcej ciosów wyprowadzonych przez jednego boksera
1403: Jose Cotto (pokonał Juana Diaza)
średnio 117 ciosów w rundzie
Rekord: 1596 – Zack Padilla (pokonał w 12 rundach Ray Oliveira w 1993 r.)

Najwięcej ciosów celnych wyprowadzonych przez jednego boksera
380: Kassim Ouma (pokonał Sechewa Powella)
średnio 38 ciosów w rundzie
Rekord: 637 – Cecilo Espino (pokonał przez w 11. rundzie Luigi Camputaro w 1992 r.)

Najwięcej wyprowadzonych ciosów w rundzie przez jednego boksera
159: w 12. rundzie, Jose Cotto (przegrał z Juanem Diazem)
Rekord: 237 – w 12. rundzie, Vince Phillips (przegrał z Raye, Oliveirą w 2000 r.)

Najwięcej celnych ciosów w rundzie zadanych przez jednego boksera
81: w 5. rundzie, Paul Williams (pokonał przez KO w 6. rundzie Santos Pakau)
Rekord: 99 – w 4. rundzie, Rocky Gannon (pokonał przez TKO w 7. rundzie Undrę White'a w 1996 r.)


Wypadki śmiertelne w 2006 r:
Richard Hermance Jr. (28 lat) w Saratoga Springs, USA
Shawn Benjamin (30 lat) w Fort Benning, USA
Kevin Payne (34 lata) w Evansville, USA
Dimitris Livadas (21 lat) w Patras, Grecja
Fadly Kasim (22 lata) w Manado, Indonezja
Emmanuel Davis Kimario w Dar es Salaam, Tanzania
Jefferson Pitner (16 lat) w Palm Desert, USA


źródło: www.budo.pl

Nie da rady zrobic omletu nie tłukąc jajka...

zanim spytasz kliknij na link :
http://www.1000lecie.pl/~vip/bart.jpg 

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Znów debil z WP o MMA

Następny temat

no comments

WHEY premium