Ostatnio w mediach pojawiła się wiadomość na temat śmierci popularnego kulturysty lat 80. i 90. Victora Richardsa. Okazało się, że był to fake news, a on żyje i ma się dobrze. Opublikował w mediach społecznościowych wyjaśnienie po tych niesmacznych plotkach.
„Ja drodzy bracia i członkowie rodziny, chciałem was poinformować, że mam się dobrze i nigdy nie byłem tak zdrowy, jak dzisiaj”.
Richards wyjaśnił, że chociaż był świadomy tego, że krążą plotki o jego śmierci, to nie miał czasu ustosunkować się do tych nieprawdziwych informacji, ponieważ opiekował się synem i miał bardzo napięty grafik.
„Szczerze przepraszam za ból serca, jaki zadawali ci wrogowie swoimi jadowitymi komentarzami. Nie chciałem trzymać was w napięciu, ale przez tydzień miałem ze sobą mojego małego sześciolatka i wcześniej planowałem z nim kilka zabawnych zajęć i nie było mowy, żebym pozwolił tym demonom, aby zakłócili nasz spokój. Byliśmy w stanie ukończyć wszystkie zaplanowane działania, w tym pobyt na wybrzeżu, wizytę w akwarium i udział w dzisiejszym meczu koszykówki. Niezwykle ważne dla naszego ducha i zdrowia psychicznego było trzymanie się z dala od mediów społecznościowych i telefonu w tym okresie”.
Victor był wdzięczny za całą okazaną mu miłość i smutek po jego rzekomej śmierci. Pozdrowił przyjaciół, rodzinę i fanów na całym świecie, którym tak bardzo zależy na nim.
„Proszę, bądźcie czujni, bo za kilka dni opublikuję wideo. Niech duch Pana Jezusa Chrystusa nadal błogosławi i chroni was i waszą miłość przed złem niegodziwych ludzi”.
Z jego wypowiedzi wynika, że ma coś ważnego do przekazania fanom, więc czekamy na zapowiedziane wideo. Na pewno nieprawdziwa informacja o śmierci Victora Richardsa, pozwoliła nieco przypomnieć ludziom o jego istnieniu. Dobrze jednak, że był to tylko fake news.
Dziwne zachowanie. Jak bardzo trzeba mieć "napięty grafik" , żeby przez kilka dni nie mieć czasu zdementować plotek o swojej śmierci, pisząc przez minutę posta? :)
Szczerze, to również tego nie rozumiem..
Patrząc na marne aktorstwo bijące z jego filmiku o wsiadaniu do samochodu, podejrzewam że lansuje się na własnej śmierci :D , a kto wie czy sam nie spowodował tych plotek.
Najpierw budował napięcie trzymając fanów kilka dni w niepewności; teraz ma coś niesamowitego do przekazania... Imo teatrzyk.