Ile razy od początku zmagań z siłownią słyszy się za plecami: ,,Teee paker’’ ,,Pokaż mięśnie’’ oczywiście wszystko jest mówione z wyraźnym szyderstwem. Ile razy śmieją się z tego, że ćwiczymy. Że jemy 6 posiłków zamiast 3 itp.
Nie przejmujmy się tym!! Pomyślcie. Podczas gdy my zap*****lamy na siłce kilka razy w tygodniu, oni wolą siedzieć przed telewizorem. Robimy wszystko dla siebie. Nie żeby inni byli z tego zadowoleni.***** im do tego jak się odżywiamy i że ćwiczymy. To jest coś więcej niż nauka czy działanie według schematu praca===dom===praca===dom. To jest to czego nikt nam nie zabierze. Ćwiczę bo chce to robić, a nie z przymusu! Wylewam litry potu na każdym treningu. Jem posiłki na które momentami nie mogę już patrzeć. Czy robię to dla moich przyjaciół czy rodzine?? NIE!! To tylko moja sprawa. Innym nic do tego. Nikt nie ma prawa integrować w mój trening czy moje odżywianie. Nie ma się co przejmować tymi którzy się z nas śmieją! To zazdrość przez nich prmawiaJ) Oni są zwykli. Działają wedle stale narzuconego schematu. Dla nich nie ma odskoczni. A dla nas jest! Ćwiczę bo chce to robić. Chce oddać temu swoje życie, zdrowie i pieniądze. A nie siedzieć w domu przed telewizorem i zastanawiać się czy chipsy mają być serowe czy bekonowe. Dla mnie nie liczy się smak i wygląd posiłku. Liczy się to czy jest on odpowiednio dostosowany do mojej diety. Nie ważne ile wolnego czasu zajmuje się trening. Liczy się efekt i ciężar zakładany na sztange. Mam się przejmować tymi którzy śmieją się z tego że ćwiczę?? Nie ma mowy. To moje życie i mój wolny czas. Nie poświęcam go na bezczynne siedzenie na dupie tylko dla robienia czegoś dla siebie. Do dążenia do doskonałości. Nie liczy się dla mnie poziom zmęczenia. Liczy się satysfakcja z tego co robie. Po każdym treningu mogę sobie powiedzieć: ,,To jest to!’’
Nie przejmuje się że się śmieją ze mnie. Wiem że nie będę żałował tego że ćwiczę. Zdaje sobie sprawę z tego że idzie za tym pewne niebezpieczeństwo. I tu kolejny raz wygrywam z leszczami, którzy ze mnie szydzą! Oni się boją. Ja potrafię przezwyciężyć własną słabość i obawę. Są momenty na siłowni w których można spanikować. Ale mimo to usiądziesz złapiesz trzy oddech i ćwiczysz dalej. Dalej zap*****lasz z nadzieją, że kiedyś pojedziesz na zawody i udowodnisz wszystkim cieniasom że coś osiągnołeś. Że mimo ich docinek i wyśmiewania zrobiłeś coś o czym żaden z nich nawet nie marzył. Przezwyciężyłeś własne słabości i osiągnołeś cel. Kulturystyka to sport, gdzie nikt ci nie pomoże. Wszystko osiągasz sam, albo wszystko pieprzysz. Tu nikt ci nie powie że wygrałeś dzięki układom. Tu nie wręczysz łapówki, która da ci zwycięstwo. Triumf osiągniesz tylko dzięki swojej pracy i wytrwałości. I nikt ci tego nie zabierze........... ,,Dziewczyna odejdzie, wszystko się rozsypie. Mięśnie i przyjaciele zostaną’’
NIE PRZEJMUJMY SIĘ TYM, ŻE JESTEŚMY INNI!! NIECH ONI PRZEJMUJĄ SIĘ, ŻE SĄ TACY ZWYCZAJNI!!!
,,Musimy od siebie wymagać, nawet jeśli inni nie będą od nas wymagać!!''
Pokolenie JPII