Doradzać CZY NIE- oto jest pytanie? Dylemat.

seba ty chyba nie umiesz czytać, przecież napisałem że przez MC można dorobić się kontuzji wszystk robiąc dobrze ale mając minimalną wadę, a nie powiedziałem że samo w sobie stwarza wady. Wzmacnia plecy, no tak, poźniej samochód możesz podnosić i takie tam rózne, np. skrzynkę

Pilot- w odróżnieniu od ciebie NIE WIERZĘ, gdy ktoś straszy. A te opowieści o martwym ciągu - co zabija plecy - to właśnie tego typu. Gdyby faktycznie to było tak strasznie groźne ćwiczenie, w sieci roiło by się od ostrzeżeń - dziwne nie? Bo regularnie czytam artykuły lekarzy specjalistów, używam wyników badań jako potwierdzenie teorii itp.

Co do suplementów to nawet lekarz, specjalistka od chorób wewnętrznych (!) powiedziała, żebym tego nie brał no i w ogóle padło pytanie po co mi suplementy?! Nie wierzysz - polecam pierwszego lepszego lekarza. Tylko sportowi są bardziej na czasie.

Co do ćwiczeń oto przykład:

GOŚĆ, LEKARZ SPECJALISTA ZABRANIA WSZELKICH ĆWICZEŃ NA STOJĄCO i siedząco. Sorry, to by wyeliminowało 90% (?) mojego treningu. ZAKAZAĆ w cholerę ćwiczeń - tylko sztangielki 5 kg i delikatne wyciskanie leżąć?

WOJCIECH GAWROŃSKI
ZAKŁAD MEDYCYNY WF I SPORTU AWF, KRAKÓW

http://www.medicinasportiva.pl/new/index.php?path=aktualnosci/medicina/1

Podsumowując swe rozważania przytoczę za Dziakiem "Dziesięcioro przykazań" w sporcie:

1. Nie skracać treningu ogólnorozwojowego, mającego na celu odpowiedni rozwój mięśni zabezpieczających stabilność stawów oraz uczącego tzw. gibkości ruchów, umiejętności unikania uszkodzeń - szczególnie ważne w sportach walki.

2. Nie zwiększać amplitudy ruchów w stawach sposobem energicznych wymachów kończynami, biernego wymuszania ruchów itp. - polegać na ćwiczeniach czynnych, oporowych.

3. Nie podnosić i nie dźwigać ciężarów tak w pozycji stojącej jak i siedzącej. Ćwiczenia ze sztangą itp. dozwolone są w pozycji leżenia na plecach.

4. Wykonywać stałe i systematyczne wysiłki fizyczne nawet o niewielkim natężeniu, zaś wystrzegać się wysiłków o dużym natężeniu i obciążeniu narządu ruchu, wykonywanych sporadycznie i tzw. sezonowych czy weekendowych zrywów- weekendowe ścieżki zdrowia, aerobik itp.

5. W przypadkach objawów przeciążenia narządu ruchu - bóle mięsni i stawów ( nawet przedłużający się dyskomfort itp), zmniejszać co pewien czas obciążenia treningowe, a nie polegać na jakoby "cudownych" możliwościach tzw. odnowy biologicznej, stosowania "cudownych" maści, masaży i leków.
6. Korzystać tylko z dobrego i sprawdzonego sprzętu.

7. Korzystać z właściwego dla danego rodzaju sportu obuwia i odzieży sportowej.

8. Stosować potrzebne ochraniacze ( sportu walki, sporty kontaktowe)- osłony twarzy, szyi, głowy oraz dużych stawów.

9. Nie skracać okresu potrzebnego do leczenia czy doleczania.

10. Leczyć się tylko u dobrych lekarzy".

Zmieniony przez - _Knife_ w dniu 2006-10-06 23:05:56

Dobra ale czy masz na potwierdzenie swojego zdania jakas konkretna rozprawe lekarza sportowego? nie rehabilitanta ktory na oczy sztangi nie widzial, nie lekarza 1 kontaktu.
Lekarza siedzacego w tym sporcie.

dzi -jask bedzie trudno powiedzieć.
mogę powiedzieć jak jest- moge z całą chyba odpowiedzialnością stwierdzić, że dzięki mc i treningowi mięśni brzucha mój kręgosłup nadaje sie do użytku, nie jest "rozklekotany", a czy bedzie- pewnie gdy przestane na dobre trenować to istnieje taka możliwość- ale to tym wiecej potwierdza przydatność tych czy innych ćwiczeń/inne mi jakoś nie wchodzą/

a że w pewnym sensie można powiedzieć że trening siłowy jest kontuzjogenny/uważam że jednak mniej niż wiele innych dyscyplin/, to także jest to w pewnym sensie odwracalne.
abym został dobrze zrozumiany przytoczę przykład z ostatnich moich dni...
po treningu barków/złe ułozenie ciała podczas wyciskań z przodu na maszynie/ wyraźnie wyczywalne było jakby wysunięcie kręgu/przesadzam trochę/, ale ból związany z uciskiem na nerw był odczuwalny.
na następnym treningu postanowiłem jednak barki tak samo przetrenować z tym, że b. uważnie.
skończyło sie na wiekszym ciężarze/ale to tak na marginesie/ no i na "cudownym uzdrowieniu"- zero bólu, wszystko jak nowe.

widać z tego wyraźnie że tylko rozsądek może nas uratować.
można także wykorzystać to i owo w celu obrzydzenia ludziom tego czy owego ćwiczenia, sportowej dyscypliny, ale można także zaszczepić wiarę/czesto b. uzasadnioną/, że nawet pewne dolegliwości można wyleczyć, poprawić, czy lepiej funkcjonować pomimo nich...

No widzisz, coś jest na rzeczy. Oni tak mówią bo do nich przychodzą własnie takie knajfy trzeba ich leczyć, no wiesz, to nie jest wyssane z palca. Sam zawuażyłeś że na siłowni nikt nie robi MC, a wiesz dlaczego? nie dlatego że się lenią tylko nie chcą ryzykować. Możesz ćwiczyć wiele lat i nic ci nie będzie, a może być też tak jak po twoim taekowndo jak kolana musiałeś leczyć. O to właśnie chodzi.

co? ja napisalem ze na silowni nie robia mc?? gdzie? nie dorabiaj mi zdan.
Ja znam osoby ktore biora wiecej na mc niz ja na przysiad. Pozatym ja nie znam osoby ktora by nie robila mc jedni robia na prostych nogasch inni na ugietych inni sumo ale kazdy robi.
Wiec bez doklejania mi slow ok?

Nie chłopie, to że nie robią MC i przysiadów - to czyste lenistwo - większość ludzi robi bowiem łatwiejsze ćwiczenia (rozpiętki, wyciskanie sztangielek, co najwyżej prostowanie nóg siedząc i w ogóle maszyny i jeszcze raz maszyny itp.) Co do kolan to mi się zregenerowały - kopię nawet więcej niż dawniej. Robię przysiady, robię MC, robię wiosłowania stojąc i podrzut. Nic mi nie dolega. Wg tej twojej teorii to byłoby setki pacjentów w Polsce wskutek ćwiczeń. Nie jest tak - zastanów się dlaczego?

knife tak napisał, i to była jego krytyka ludzi którzy na siłowni nie robią MC

pilot84 -ci którzy nie robią np. mc w przeważającej liczbie nie widzą w tym sensubo to nie biceps i nie klatka/wiesz o czym mówię/- nie ma jak szpan
ćwiczenie także wymaga dość dużo wysiłku/podobnie jak przysiady/, więc drugi najważniejszy powód.
można by te powody mnożyć, ale to i tak bez sensu.
lekarze są czasem b. dobrzy i mądrzy/ale to rzadkość raczej/, są również tacy, którzy im mniej wiedzą na dany temat to wiecej się wymądżają/zarozumialstwo?/
jeśli chcesz choc troszke dotknąć prawdy to wypośrodkuj -choćby to co piszesz, a co pisze większość w tym temacie/i raczej nie dlatego żeby tylko przytakiwać/.

Krytyka - bo to są leniwi ludzie. A teraz uważaj, bo zaraz spadniesz z krzesła. Tu mi tu piszesz o martwym ciągu, a czytaj jakie obciążenia kręgosłup znosi CODZIENNIE!!!

Obliczono, że siedząc z plecami opartymi o krzesło, na 3. krążek międzykręgowy, znajdujący się między 3. a 4. kręgiem lędźwiowym, wywierany jest nacisk rzędu 140 kg. Przy lekkim pochyleniu do przodu nacisk ten zwiększa się do ok. 175 kg, aby w czasie głębszego pochylenia wzrosnąć do 250-275 kg. Zresztą właśnie wtedy dochodzi najczęściej do tzw. wypadnięcia dysku.

Dla porównania w innych pozycjach wielkość nacisku na ten sam krążek międzykręgowy wynosi:
- kiedy stoimy - ok. 100 kg,
- kiedy stojąc pochylamy się do przodu - ok. 150-200 kg,
- leżąc na boku - ok. 75 kg,
- leżąc na wznak - ok. 25 kg.

http://www.medserwis.pl/?p=16,193

Wniosek jest dla mnie prosty.

Martwy ciąg nie zaszkodzi

BA, WRĘCZ PRZY WYĆWICZENIU MIĘŚNI PLECÓW KRĘGOSŁUP POWINIEN BYĆ, UWAŻAJ, TUTAJ, MNIEJ OBCIĄŻONY. Dlaczego? Bo jak wiadomo mamy układ kostny który jest bezpośrednio obudowany mięśniami.

Zmieniony przez - _Knife_ w dniu 2006-10-06 23:25:09