Skutecznosc Kyokushin?!

Kancho Matsui prowadzi polityke otwartej otganizacji zacheca do udziału KK w innych zawodach nie stylowych,
Ptasz się czy zmieniło sie to w innych dojo to jeszcze musi potrfać trudno bedzie sie przestroić instruktora z 10-20 letnim staże na coś nowego ale shihan zaleca wprowadzać treningi bokserskie przy współpracy trenerów boksu i mysle ,że to rozwiazanie jest najlepsze.
ja jestem trenerem praktykiem i ożadnej mocy nikomu nic nie wciiskam,juz pisałem ,że kay ćwiczący szuka emocji fizycznych a dopiero po kilku latach zaczyna szukac czegos tam innego i zaczyna patrzeć na to co robił inaczej przeczytaj sobie o IKen,który stosuja Mistrzowie Śiwiata w Japonii nikt o tym nie wiedział i jest to cos co odkrywamy na nowo.
Pozdrawiam

prawdziwymi zwycięscami są ci ,którzy wygrywają pojedynki dznia codziennego!

Dzis wszytkim juz wiadomo,ze bez graplingu z dobrym fighterem daleko nie zajedziesz...Czy w zwiazku z tym w KK pojawi sie tez grappling?Przeciez to dzisiaj pdstawa do bycia skutecznym w starciu z doswiadczonym zawodnikiem.
Jeszcze jedno-do Karateki. Chcialbym zebys odpowiedzial na moj jeszcze jeden zarzut dotyczacy obrazania przez ciebie ludzi,ktorzy pozakladali wlasne szkoly karate a wczesniej byli mistrzami KK,czy to u was powrzechne?
Czy u was po odejsciu z KK traci sie wszelki szacunek i godnosc w waszych oczach?

Pozdrawiam

W wywiadzie Masutatsu rzeczywiście uznawał Shigeru za zdrajcę...

"Należy być silnym jak lew, a zarazem szlachetnym jak kwiat. Poprzez trening można dotrzeć do bram niebios."- Sosai Masutatsu Oyama

Mając na mysli oszołomów którzy odeszli z KK nie miałóem na mysli mistrzów/ a kim naprawde jest mistrz? / tylko czubów którzy nagle awansowali z nikich kyu w nowych organizacjach na dany!

prawdziwymi zwycięscami są ci ,którzy wygrywają pojedynki dznia codziennego!

Nowa era KK i nowa era skutecznosci?A co z grapplingiem?Przeciez samo KK nawet poparte boksem nie ma nic do gadania przeciwko niezlemu chwytaczowi-co pokazaly pierwsze turnieje UFC.

Pozdrawiam

furious:nie wiem czym Ty zyjesz ale takie przyklady skutecznosci jak K1 czy inne high endowe metody sprawdzania skutecznosci nijak maja sie do ludzi ktorzy szukaja porad na forum.prawda jest taka ze dla Ciebie,dla mnie jak i dla innego forumowicza zarowno KK jak i Bjj jest zupelnie wystarczajace i to na kazdego zawodnika na ulicy - nawet(jak to piszesz)-doswiadczonego ulicznika - POD WARUNKIEM(zaznaczam!)-ze jest w odpowiednim stopniu opanowane,trenowane odpowienio dlugo.w K1 masz kolesi przystosowanych tylko i wylacznie do prania mordy - sa tez odpowiednio zbudowani(wiekszosc koksy)...sam uprawiam KK (8 kyu) i jestem daleki od stwierdzen co jest lepsze - nie bede wmawial nikomu ze cwiczenie karate uczyni z niego najlepszego fightera w okolicy bo to nie jest prawda.to walki - tak jak do kazdego sportu trzeba miec talent,predyspozycje i odpowiednie warunki fizyczne...nie ma uniwersalnych rozwiazan na skuteczna walke bo ona juz sama w sobie jest nieprzewidywalna i nie ma na nia recepty, ot tak...faktem jest natomiast ze KK jest niesamowicie skuteczne-nie mozesz z tym polemizowac.mam swiadomosc ze Bjj tez jest skuteczne.a ktore z nich jest lepsze zalezy tylko od konkretnego przypadku a rozsmieszaja mnie argumenty typu - bez graplingu nie zajedziesz daleko bo...wlasnie co?to samo z kopaniem w walce-dlaczego nie - jezeli robisz to wystarczajaco dobrze?!?mam naprawde gleboki szacunek dla kazdego senseia LKKK-podziwiam ich za umiejetnosci a rownoczesnie skromnosc - oni nie mowia nic na temat wyzszosci KK nad innym stylem.mysle ze po obejrzeniu probki mozliwosci mistrza Bjj bylbym podobnie ustosunkowany to niego...ciekaw jestem czy na Bjj ucza tego typu zachowan?jestem pewien ze nie...a juz calkiem nie rozumiem kiedy koles (to juz nie o Tobie) ktory trenuje karate np.raptem 2 lata wypowiada sie o jego wyzszosci- tak naprawde to nie widzial jeszcze nic...ja wyznaje zasade-zamykam sie i ucze sie dotad gdy uznam ze moje wiadomosci i umiejetnosci sa wystarczajace zeby pouczac innych...ta chwila jeszcze nie nastapila a na razie moge wymieniac jedynie poglady...

Troche te rozważania są śmieszne. Osobiscie jestem związany z kyokushin o wielu lat, mam wrażenie że dłużej niż niektórzy z Was żyją. Kyokushin lat 80tych to najskuteczniejszy i najtwardszy system karate. Żadne tam inne shotokany inne cuda. Ale to dlatego, że mieliśmy dobrego shihana, który rozwijał i promował organizację. Wówczas pojawiły się znane na świecie nazwiska Polaków (pomijając A. Drewniaka) takie jak Maruniak, Drożdżowski, Mierzejewski, Rój, Gwiżdż i wielu innych których nie wymienię ale tylko z braku miejsca.Wszyscy cytując przysięgę Dojo wierzyliśmy w skutecznosć kyokushin.
Faktem jest, że wówczas na świecie był już Soeno (shidokan), Ashihara (Ashihara), Oyama (Oyama), Enshin (Ninomiya), systemy znacznie bystrzejsze pod względem strategii walki i techniki, odrzucające to co zbędne w walce, czyniąć systemy bardziej utylitarne. Nie było ich w Polsce ale to one zdobywały popularnosć na świcie jak choćby K1,Sabaki, czy Shidokan Open.W większości z nich dominowali nad kyokushinem innu zawodnicy wyjątkiem był na pewno nasz rodak Tomek Kucharzewski wielokrotny triumfator Sabaki i Shidokan Open. W tym czasie kyokushin spał sądząc, że świat stoi w miejscu i niestety nadrobienie strat do dowolnego z systemów (poza Oyama) jest bardzo trudne, zwłaszcza w Polsce, gdzie intruktorzy trzymaja sie sztywno wieloletnich zasad i przemyśleń.
A na dodatek w tym wszyskim mamy bjj i walke parterową, której nawet śladu nie ma w kyokushin. Każdy zawodnik z kyokushin mówi a po co nam parter - a po to aby nie dać się zabić wówczas kiedy walka będzie w takiej właśnie formie.
Ostatecznie - kyokushin uczy siłnych uderzeń i kopnięć i przyjmowania, ale nie uczy (uczył ?) strategii walki, sabaki i parteru. Nie mówmy juz że jest tak ekstremalnie skuteczny bo nie jest - i mówię to z całą świadomoścą.

Fighter, zgadzam sie z Toba w 100%. Piekna wypowiedz

"Don't want knowledge, I want certainty" -- David Bowie

Bez grapplingu nie zajedziesz daleko...bo co?Bo to,ze walka tak jak caly swiat ewauluje,coraz wiecej osob dostrzega koniecznosc opanowania ogolnie rozumianych chwytow i kiedys po rozwaleniu dziesieciu ulicznych rzezimieszkow okaze sie,ze w za jedenastym razem stanoles do solowy z gosciem,ktory oprocz tego,ze zna sie troche na uderzeniach,swietnie radzi sobie ze sprowadzaniem na glebe i walce tam.I wtedy moze sie okazacz,ze mit o niesamowitej skutecznosci KK zostanie obalony.Nie twierdze,ze KK jest nieskuteczne,ja tylko udowadniam,ze jest to skutecznosc ograniczona.
A co do porownywania stylow to w jednym z pierwszych UFC pewien bardzo znany Brazylijczyk bardzo szybko skonczyl pewnego przedstawiciela KK,bardzo zreszta utytulowanego.Z tego powodu uwazam,ze rzeczywiscie polemika na temat tego co skuteczniejsze jest zbyteczna.
I jeszce jedno!Ja wcale nie uwazam,ze trenowanie jakiegos stylu np.KK lub Bjj,ktory jest skuteczny wystarczy na ulice i jako zwykly frumowicz tylko to trenuje.Gdybym tak myslal to bym zostal przy boksie-patrz profil.A ja uwazam,ze dzisiaj trzeba byc wszechstronnym i dlatego poszedlem na Bjj.Moj kumpel,ktory trenuje juz KK10 lat przyszedl do mnie i pyta,czy bym go nie zabral na sekcje studencka judo...
Karateka zaczal pisac o nowej erze w KK,ze to nowy trend,nowa jeszce bardziej udoskonalona skutecznosc itp.Stad moje pytanie o grappling-bo jezeli dzis chce sie byc skutecznym,to trzeba miec cos dobrze opanowane i dolanczac do tego to czego sie nie potrafi-nie po to,zeby byc gladiatorem,ale zeby sie nie dac zabic.
Znany z tego forum Boruta udowodnil tez sile chwytow przeciwko zmodernizownej wersji KK-Shidokanowi(uwazany w swiecie MMA,za bardziej urozmaicony wiec i skuteczniejszy wariant KK)stajac do walki W Tromiescie z pewnym trenerem Shidokanu z Gdanska.Na pdst. pisma Budokan-walka odbyla sie na zyczenie karateki w kimonach.Jak myslicie,jak sie skonczyla?...Tak!!!Dobrze sie wam zdaje!!!!Skonczylo sie balacha na lokiec karateki i jego poddaniem sie...Mysle,ze komentarz do tego jaki wielu innych starc pozastylowych jest zbyteczny...

Pozdrawiam

To ostatnie w sprawie walki z reprezentantem shidokanu to konfabulacja. Niczego to nie udowodniło poza schizofremią co po niektórych. Wierz w to co widzisza a nie w to co Ci inni każą wierzyć.