SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Royce gracie chce rewanżu z Hughesem

temat działu:

Scena MMA i K-1

słowa kluczowe: , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 7638

Nowy temat Temat Zamknięty
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 153 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 1792



8:05 zaczyna sie wypowiedz na temat Royce'a. Wypowiedz Roriona, ze wybral Royce'a ktory byl od niego mlodszy, niedoswiadczony i lekki, bo uznal ze bedzie lepszym przykladem czym jest GJJ. Zaraz potem wypowiedzi Forresta Griffina i Shammrocka uzupelniaja kontekst.

A wracajac do sprawy z Rickim, skoro rodzina uwazala go za lepszego i w razie porazki mial zajac miejsce Royce'a to cos w tym musi byc chyba?

Royce niech sobie walczy, ale na Boga niech walczy z zawodnikami na podobnym poziomie, zamiast udawac ze walczy z czolowka (udawac bo zbieranie oklepu w kiepskim stylu trudno tu nazwac walka). Niby go cenicie za serce do walki, a ja pytam znow co w tym wielkiego? Moze wlasnie boi sie walczyc ze slabszymi zawodnikami, bo porazka z kims takim pokazalaby jakie faktycznie miejsce Royce zajmuje w szeregu? A po walce z Mattem, zawsze mozna powiedziec "przeciez to nie hanba przegrac z mistrzem" i wyjsc z tego z twarza. Zwlaszcza jak sie pozniej opowiada bzdury o przetrenowaniu itp.

Co do podwalin MMA, to stworzyl je raczej Helio albo Rorion w sensie walk z innymi instruktorami SW, za darmo albo zakladajac sie o kase. Czy nawet pozniej tworzac UFC, w ktorym Royce byl narzedziem.
Szanowalbym go dalej za checi do walki, gdyby faktycznie jak napisalem walczyl, potrafil ocenic szanse i znalezc swoje miejsce, gdyby chcial sie rozwijac w kierunku MMA. A Royce zostal stylista, takim samym jak ci ktorym wytykal niewiedze czym jest prawdziwa walka. Ludzie poszli do przodu, a on utknal w latach 90'tych ze swoim przeswiadczeniem ze jest w stanie pokonac kazdego dzieki BJJ.

Zmieniony przez - Dran00 w dniu 2006-08-19 15:47:38

Zmieniony przez - Dran00 w dniu 2006-08-19 15:51:41
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 11 Napisanych postów 765 Wiek 43 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 3916
Dran,

Uwierz mi bylo tak jak napisalem:).

Odnosnie podwalin MMA to tak jakies tam podwaliny Helio stowrzyl to fakt (tzn idea wyszla od niego),Rorion stworzyl storne marketingowa, ale to wszystko zosalo wygrane przez Royca (szczerze watpie aby Rorion byl w stanie zrobic na ringu to co Royce).

Zmieniony przez - Michal M w dniu 2006-08-19 16:02:52

I jeszcze odnosnie tego kto byl lepszy Royce czy Rickson-wszyscy Brazylijczycy jakich znam twierdza ze Rickson, choc musze dodac iz odnioslem w paru przypadkach wrazenie, ze nie zastanawiaja sie czy Rickson jest lepszy w bjj czy w MMA-po prostu jesli sie zapytasz kto lepszy powiedza ze Rickson.

Zmieniony przez - Michal M w dniu 2006-08-19 16:05:23

Doradca dzialu grappling i C/S.

...nie powiedziales w ryj to nie powiedziales nic...

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 153 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 1792
Michal M, wierze w to co napisales, ale to wcale nie koliduje z tym co zostalo powiedziane na filmie :) Powiedzialbym, ze raczej to uzupelnia o dodatkowe info. Przeciez nie beda sie chwalic, ze rozwazali porazke i mieli plan awaryjny ;)
Owszem Royce wygral te walki a nie kto inny, jednak bez Roriona, czy wczesniej Helio nie mial by gdzie, jak ani z kim walczyc ;) Ogolny wklad rodziny w MMA jest wiec niezaprzeczalny. Royce'a tez. Tylko jak napisalem, chce walczyc niech walczy naprawde, z zawodnikami na podobnym poziomie. Walka z Tokoro pokazala wiecej na jego temat, niz ta z Mattem.
Ta pierwsza pokazala na co naprawde obecnie stac Royce'a, ta druga byla teatrzykiem pod publiczke sluzacym wyciagnieciu maksimum zielonych, a nie prawdziwym pojedynkiem.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 11 Napisanych postów 765 Wiek 43 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 3916
No w sumie te dwie rzeczy nie musza sie wykluczac:).

Ja jednak bede obstawial przy swoim ze Royowi druga szansa sie nalezy, jesli on chce ja dostac.

Doradca dzialu grappling i C/S.

...nie powiedziales w ryj to nie powiedziales nic...

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 153 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 1792
Co do tych nieszczesnych dywagacji kto jest lepszy, to osobiscie styl w jakim Rickson wygrywal walki o wiele bardziej mi sie podobal. Nie wiem czemu mialby byc slabszy w MMA. Stojke ma lepsza, warunki fizyczne na oko tez i dazy do dominacji na ringu, w przeciwienstwie do Royce'a ktoremu bardziej odpowiada lay&pray. Jesli w grapplingu tez jest lepszy, to skad wszystkie watpliwosci?

A Royce niech sobie zawalczy drugi raz z Mattem, podyskutujemy po walce ;) Mam nadzieje, ze tym razem Hughes nie bedzie go oszczedzal i wybije mu z glowy opowiastki o przetrenowaniu i byciu liderem, bez potrzeby treningu przekrojowego. Moze jakby mu lape polamal zamiast puscic albo obil pozadnie, to Royce mialby wiecej czasu i spokoju przemyslec to i owo. Bo po tym jak go potraktowal w ringu ma pewnie sporo powodow wkurzyc sie czytajac co Royce wygaduje.

Aha, Marian odnosnie 10 walk Rickiego i super mega rekordu Royce'a, to wcale nie ma on tak wielu walk na koncie, odliczajac jeszcze freak show z Akebono czy ostatni teatrzyk z Mattem, to Royce zbudowal wielka legende mniej wiecej na podobnej ilosci walk co Ricky, we wczesnych latach. Porownaj to sobie do rekordow obecnej czolowki, oni sie dopiero musieli napracowac zeby do czegos dojsc. Niczego nie dostali w prezencie. Dlatego zestawianie z nimi naszego bohatera i jego pozy, sa juz niesmaczne.

Zmieniony przez - Dran00 w dniu 2006-08-19 17:52:46
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 720 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 5006
To, że chce walczyć z Mattem nie uważam za nic głupiego. Royce zawsze wykazywał dużego ducha walki, rewanż dla niego jest sprawą zarówno pieniędzy jak i honoru. To nie jest obciach żaden przegrać z kimś takim. Obciachem jest to co wyczynia Rickson, który twierdzi, że rozwali każdego tylko każdego dnia modli się żeby nie trafił się jakiś sponsor, który da mu wymaganą gażę za walkę z kimś naprawdę dobrym. Royce potrafi podjąć wyzwanie mimo wieku nawet z mistrzem - nie sądzę żeby kiedykolwiek udało się to Ricksonowi.

Jedyne co mnie śmieszy to, że według tych słów uznał walkę z Mattem za jakąś pomyłkę, że niby wszystko przewidział, że to kwestia przetrenowania ble ble ble. Widać bierze wzór z Rickiego. Zamiast powiedzieć "Matt wygrał, okazał się lepszym zawodnikiem..." co jest prawdą woli walić te farmazony. W ten sposób się ośmiesza, ale to jest ten niepowtarzalny urok Graciech
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 153 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 1792
Ta, sprawa honoru. Dla mnie to prosta kalkulacja. Po walce z Tokoro Royce polapal sie, ze jest cienko. UFC dla podreperowania pozycji zaproponowalo mu show z jego udzialem. Royce szybko sobie przemyslal jak to bedzie. Walka z kims kiepskim moze sie zakonczyc porazka i wtedy to juz bedzie mial pozamiatane, zas wygrywajac nic nie udowodni. Walka z mistrzem to bedzie kosmiczny wpie***l, ale mozna stwierdzic ze to nie hanba. A ilu bedzie to potrafilo ocenic o ile poziomow przerosl go przeciwnik... Wiekszosc rozgarnietych po amerykansku fanow nie widziala nawet jego ostatniego popisu z Tokoro i krzyczala, ze zje Matta. Dodajac do tego fajna sumke zielonych, Royce uznal pewnie ze gra jest warta swieczki.
Jesli chodzi o prawdziwe wyzwania i serce do walki, to pokazalby je walczac ze slabszymi zawodnikami, a nie pchajac sie od razu do mistrza. Tylko, ze nie ma odwagi zaryzykowac porazki z przecietnym fighterem.

Odnosnie wygrywania ze swietnymi grapplerami, jak Shammrock, to w podlinkowanym wczesniej filmiku Shammrock sam wypowiada sie o swojej pierwszej walce z Roycem... Mowi cos w stylu (nie chce mi sie przewijac i tlumaczyc slowo w slowo), ze mial reke Royce'a a musial odklepac i stwierdzil ze nie wie co sie do cholery stalo i musi sie tego nauczyc... Jak widac znany im grappling byl jednak nieco inny niz BJJ, dziwnym trafem druga walke Royce juz tylko zremisowal. Z tym smiesznym Takada, co nic nie potrafi, wygral decyzja, a kiepski Ricky wygral 2 razy armbarem. Takze pomijajac leszczy we wczesnych UFC i nieznajacego jeszcze bjj Shammrocka, moglbym sie pokusic o stwierdzenie ze Royce nie poradzil sobie w sumie z nikim powazniejszym niz Rickson. (ta czesc byla dla Mariana;) ).
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 52 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 1885
Jezeli Royce tak wspaniale rozszyfrował taktykę Matta to ciekawe jaka była jego własna. Chyba zakładała wejście do klatki i zgarnięcie kupy szmalu.
Dobrze ze w mma nie walczy sie jadaczką, bo wtedy Gracie byliby niekwestionowanymi mistrzami świata
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 30 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 350
Dlaczego w UFC wystąpił nikomu nieznany Royce Gracie , a nie cieszący się sławą najlepszego fightera rodziny Rickson ? To pytanie wciąż pozostaje otwarte . Rorion stwierdził że wybrał na przedstawiciela rodziny właśnie Royce'a ze zględu na jego drobną budowę - po to , aby pokazać skuteczność bjj w walce z większym przeciwnikiem . Po co jednak w takim razie w ogóle rozmawiał z Ricksonem na temat jego startu w UFC ? Według relacji Arta Daviego , Rickson zażądał za start w UFC miliona dolarów , na co oczywiście organizatorzy nie mogli się zgodzić . Aby namówić Ricksona , specjalnie z Brazyli przyleciał nestor rodu , Helio . To wówczas Helio w odpowiedzi na odmowę Ricksona rzucił : "Gdy ja walczyłem , rzecz szła nie o pieniądze " . Rickson pozostał jednak nieugięty , twierdząc , że skoro Tyson dostaje za walkę dziesięć milionów dolarów , to on nie będzie walczył za mniej niż dziesiątą część tej kwoty . Istnieje też tzrecia wersja zdarzeń , według której Rickson i Rorion raczej się nie lubili i Rorion na początku specjalnie zablokował ricksonowi możliwośc startu w UFC . Prawdy pewnie nie dowiemy się nigdy . . .

Wypowiedź Roriona odnośnie wyboru Royce'a a nie Ricksona :
"Po pierwsze Royce zawsze mnie wspierał w trudnych czasach i uważałem , że zasługuje na to bardziej niż ktokolwiek inny . Po drugie , ponieważ jest taki lekki , lepiej pokazuje skuteczność jiu jitsu , w końcu wygrywał z większymi i cieższymi przeciwnikami . Z drugiej strony Rickson jest silniejszy i bardziej bojowy . Spada na kark przeciwnikowi i nie zaprzestaje walki dopóki się nie podda . Royce wygrywa walkę stopniowo zyskując przewagę i nie robiąc krzywdy przeciwnikowi ."

Co do drugiej walki Royce'a z Shamrockiem to zacytuje wypowiedź Roriona odnośnie tej walki "Także i wtym wypadku ograniczony czas walki działał na niekorzyść Royce'a . Shamrock dążył do równowagi , i przez cały czas trwania pojedynku walczył na czas . Jego ojciec , a zarazem trener , cały czas do niego krzyczał "Osiem minut do końca ! , siedem ! " . . . Pierwszą walkę Shamrock przegrał z Royce'm w ciągu 57 sekund . Do czasu drugiej walki Shamrock nauczył się tyle jiu jitsu , że mógł wytrwać nieco dłużej . Jeśli mecz nie miałby ograniczeń czasowych , zapewne wyglądałby całkiem inaczej . proszę sobie wyobraźić taką sytuację : ktoś zrzuca cię z helikoptera na środku pustyni . Panika pojawi się błyskawicznie , jeśli nie będziesz miał wody , żywności ani żadnej możliwości powrotu . A teraz proszę sobie wyobrazić , że ten ktoś , kto cię zrzuca obiecuje zjawić się na drugi dzień . Wtedy spokojnie przygotujesz się na to , aby przeczekać tę noc , bo wiesz , że następny dzień przyniesie zmianę sytuacji . Podobny proces myślowy ma miejsce w czasie walki . Walka bez ograniczenia czasowego to coś zupełnie innego niż taka , której czas jest określony . Shamrockowi nie chodził o wygranie , ale o remis . Na końcu meczu święcił tryumf z tego powodu jakby odniósł zwycięstwo . To było tak żałosne , jak słoń cieszący się z tego , że zremisował z myszą . Jiu jitsu nie jest stylem walki , gdzie słonie tryumfują nad myszami , ale odwrotnie , myszy nad słoniami ."

Rickson jest dla mnie wielkim fighterem , jednak gdyby podejmował wyzwania i walczył z lepszymi zawodnikami , a nie wybierał tych którzy są mu na rękę (mowa o chwytaczach) to z pewnością byłby zawodnikiem bardziej kompletnym i przekrojowym .

"Płacz na treningu , śmiej się podczas walki "

"To jest mój świat. Wejdziesz do niego to wyjdziesz jako przegrany. Obiecuję Ci to " Frank Shamrock

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Marian.B. ZASŁUŻONY
Ekspert
Szacuny 510 Napisanych postów 8840 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 54407
Dran:
"Marian niezupelnie rozumiesz to co ja pisze chyba.
Walka z zawodnikami ze swojej ligi, to jedno. Walka Royce'a z zawodnikami z najwyzszej ligi to wlasnie co innego, bo on do tej ligi nie nalezy. O tym pisze caly czas."

MOJA ODPOWIEDŹ:
A kim Ty jesteś żeby decydować o tym do jakiej ligi należy Royce? Są jakieś ligi w Pride/K-1/UFC? Pierwsze słyszę! Skoro chcą go organizatorzy i kibice, to chyba ma prawo walczyć takie samo jak każdy inny. To że Tobie się to nie podoba to Twoja sprawa. Zaś podejmiowanie przez Royce'a walki z najlepszymi to dla wielu kibiców MMA świetna sprawa.
---------------------------------------------------------------------------
"Skad wzialem ze Royce zostal wziety do UFC ze wzgledu na wyglad czlowieka z ulicy? Dziwne, ze slyszysz to po raz pierwszy, bo powiedzial to sam Rorion, ktory wymyslil UFC zeby zaprezentowac skutecznosc BJJ. Royce mial stanowic kontrast przemawiajacy do wyobrazni widza, ze nie jest to jakis wielki koks kasujacy wszystkich po kolei, ale przecietny facet. Jak widzisz zawsze mozna sie dowiedziec czegos nowego ;)"

MOJA ODPOWIEDŹ:
Nie był jedynym "małym" człowiekiem w UFC! Więc porówanie do "koksów" troche dziwne - po prostu nie było podzialu na kategorie wagowe. Oraz zbadaj jaki wyglądali malutcy Japończycy z którymi wygrywał Rickson!
---------------------------------------------------------------------------
"W kwestii zarabiania Rickiego tez sie nie zrozumielismy. Chodzi mi o to, ze zarabia na wizerunku. On i cala rodzina, bo maja niepokonanego fightera... Ze to sie juz zrobilo smieszne to sie zgodze. Ale dla znawcow tematu, a nie dla ogolnej publicznosci. Popatrz ilu amerykancow wierzylo, ze np. Royce posklada Matta. Czy to bylo realne? Nie sadze."

MOJA ODPOWIEDŹ:
Tutaj w zasadzie się zgodzę, ale ilu ludzi się spodziewało dobrej postawy Royce'a z Yoshidą?
---------------------------------------------------------------------------
"Co do wypowiedzi o staniu pod latarnia znow mnie nie zrozumiales. Chodzilo mi o to, ze usprawiedliwiasz robienie czegokolwiek zarabianiem kasy. A Royce w tej chwili pajacuje, bo nie podejmuje zadnych wyzwan, tylko zgadza sie dac sie obic dla kasy."

MOJA ODPOWIEDŹ:
Skoro komuś "za danie się obić" - jak to nazwałeś, ktoś płaci gruby szmal, to ten ktoś musiałby być idiotą żeby tego szmalu nie wziąć za pare siniaków. Poza tym ja pomimo porażki Royce'a uważam, że nie wyszedł on z nastawieniem "dać się obić". No ale ja nie jestem jasnowidzem...
---------------------------------------------------------------------------
"Co do Rickiego, to tez nie wiesz czemu przestal walczyc, wiec czemu go osmieszasz?"

MOJA ODPOWIEDŹ:
Fakty są faktami! Rickson NIGDY nie walczył z czołówką MMA (poetarzam to po raz n-ty)! I nie chodzi tu o ośmieszanie, tylko o prostowanie mitów na temat Rickiego!
---------------------------------------------------------------------------
"A jesli chodzi do umiejetnosci, Royce sam twierdzil ze Ricky jest 10 razy lepszy. Stojke w mojej ocenie tez mial lepsza od Royce'a, lepsze warunki fizyczne i strategie walki. Wiec nie wiem czemu mialby sobie w MMA radzic GORZEJ niz Royce? (nie mowie lepiej)."

Tutaj odnoszę się do wypowiedzi Michała M. i teorii o "sondzie", która jest dla mnie też bez sensu i jest "gadaniem pod publiczkę". Skoro Rickson miał wejsc w miejsce Royce,a w razie porażki, to bezsensem było, że nie walczył od początku w UFC, a walczył w JVT gdzie poziom był dużo niższy!
A czemu miałby sobie gorzej radzić w MMA niż Royce? Już tłumaczyłem, nawet jeśli Rickson jest lepszy w bjj od Royce'a (bo jest), to nie znaczy, że lepszy jest też w MMA. To, że w Twojej opiniii jest lepszy w stójce to Twoja sprawa, zresztą stójki to obydwaj za wiele nie pokazywali. Royce miał twardy łeb - i nawet samo to (jak i zapewne multum innych czynników) miało wpływ na to, że był lepszy w MMA niż Ricki. O innych czynnikach nie wspominam (może wydolnośc? może motywacja? może multum innych, któe można wymieniac i wymieniać). Poza tym proponuję nie opierać dyskusji na Twoich domysłach i teoriach, a skupić się na FAKTACH!!!
---------------------------------------------------------------------------
"A wracajac do sprawy z Rickim, skoro rodzina uwazala go za lepszego i w razie porazki mial zajac miejsce Royce'a to cos w tym musi byc chyba?"

MOJA ODPOWIEDŹ:
To już wałkowane było wiele razy, w tym i powyżej. Powtarzam, SKUPMY SIĘ NA FAKTACH, NIE NA WYPOWIEDZIACH ITP.!
---------------------------------------------------------------------------
"Royce niech sobie walczy, ale na Boga niech walczy z zawodnikami na podobnym poziomie, zamiast udawac ze walczy z czolowka (udawac bo zbieranie oklepu w kiepskim stylu trudno tu nazwac walka)."

MOJA ODPOWIEDŹ:
Weź zrozum facet, że Royce ma głęboko gdzieś co Ty sądzisz o jego stylu i jego wynikach. W moich oczach błaźniłby się jakby walczył z freakami i nabijał sobie rekord. Ty byś go oczywiście chwalił, że powrócił w wielkim/zwycięskim stylu, bo pokonał jakiegoś cieniasa i cieszyłbyś się, że w Twojej wymyślonej "lidze" Royce wygrywa... Co przynosi (oprócz nieistotnych dla Ciebie pieniędzy) honor i chwałę wielkiego wojownika jak niemal sam Ricki!
---------------------------------------------------------------------------
"Niby go cenicie za serce do walki, a ja pytam znow co w tym wielkiego?"

MOJA ODPOWIEDŹ:
Ano to, że mimo wieku się nie boi, jakbyś nie zauważył, to nawet nie odklepywał dźwigni w walce z Mattem, ja nie wiem za co Ty cenisz ludzi (mówię o życiu codziennym) skoro ponad wszystko stawiasz styl itp. Mi imponuje że nie boi się podejmować trudnych wyzwań i robi to co robi!
---------------------------------------------------------------------------
"Moze wlasnie boi sie walczyc ze slabszymi zawodnikami, bo porazka z kims takim pokazalaby jakie faktycznie miejsce Royce zajmuje w szeregu? A po walce z Mattem, zawsze mozna powiedziec "przeciez to nie hanba przegrac z mistrzem" i wyjsc z tego z twarza. Zwlaszcza jak sie pozniej opowiada bzdury o przetrenowaniu itp."

MOJA ODPOWIEDŹ:
NO COMMENTS... znowu wiesz czego się boi i co myśli...
---------------------------------------------------------------------------
"Szanowalbym go dalej za checi do walki, gdyby faktycznie jak napisalem walczyl, potrafil ocenic szanse i znalezc swoje miejsce, gdyby chcial sie rozwijac w kierunku MMA. A Royce zostal stylista, takim samym jak ci ktorym wytykal niewiedze czym jest prawdziwa walka. Ludzie poszli do przodu, a on utknal w latach 90'tych ze swoim przeswiadczeniem ze jest w stanie pokonac kazdego dzieki BJJ."

MOJA ODPOWIEDŹ:
Powinien zatrudnić Ciebie żebyś mu doradzał gdzie jego miejsce i z kim ma walczyć... Sorry, ale nie mogłem się powstrzymać... Oczywiście znów znasz jego myśli (z lat 90 - tych)
---------------------------------------------------------------------------
"Co do tych nieszczesnych dywagacji kto jest lepszy, to osobiscie styl w jakim Rickson wygrywal walki o wiele bardziej mi sie podobal. Nie wiem czemu mialby byc slabszy w MMA. Stojke ma lepsza, warunki fizyczne na oko tez i dazy do dominacji na ringu, w przeciwienstwie do Royce'a ktoremu bardziej odpowiada lay&pray. Jesli w grapplingu tez jest lepszy, to skad wszystkie watpliwosci?"

MOJA ODPOWIEDŹ:
Wyjaśniłem powyżej, chyba dość doklądnie, poza tym Twoja opinia wyciągnięta na podstawie walk Rickiego ("pogoń za Takadą" itp.) to rzeczywiście niepodważalny argument za możliwościami stójkowymi Rickiego, które są dopełnieniem wszystkiego co jest ważne w MMA oprócz grapplingu i budowy fizycznej (bo przecież nic innego się nie liczy wg. Ciebie chyba).
---------------------------------------------------------------------------
"Aha, Marian odnosnie 10 walk Rickiego i super mega rekordu Royce'a, to wcale nie ma on tak wielu walk na koncie, odliczajac jeszcze freak show z Akebono czy ostatni teatrzyk z Mattem, to Royce zbudowal wielka legende mniej wiecej na podobnej ilosci walk co Ricky, we wczesnych latach. Porownaj to sobie do rekordow obecnej czolowki, oni sie dopiero musieli napracowac zeby do czegos dojsc. Niczego nie dostali w prezencie. Dlatego zestawianie z nimi naszego bohatera i jego pozy, sa juz niesmaczne."

MOJA ODPOWIEDŹ:
Nie będę Ci porównywał przeciwników Royce'a i Ricksona, bo tu nie chodzi nawet o rekord... jakbyś pooglądał ich wszystkie walki i sprawdzał kim byli oponenci Rickiego, to byś wogóle tego nie napisał Kiedyś już pisalem na SFD zestawienie i opis przeciwników Rickiego z MMA wraz z ich rekordami i tym kogo pokonali, nie chce mi się tego szukać, ale te statystyki możesz znaleźć na sherdogu! Porównywać do obecnej czołówki nie ma co rekordów Royce'a. Oceniać to tak, jakby porównywać Muhamada Ali z Lennoksem Lewisem - nie te czasy, nie te realia, nie te zasady organiozowania walk. Przypominam też, że w początkach UFC były turnieje, a nie pojedyncze walki!
---------------------------------------------------------------------------
"Ta, sprawa honoru. Dla mnie to prosta kalkulacja. Po walce z Tokoro Royce polapal sie, ze jest cienko. UFC dla podreperowania pozycji zaproponowalo mu show z jego udzialem. Royce szybko sobie przemyslal jak to bedzie. Walka z kims kiepskim moze sie zakonczyc porazka i wtedy to juz bedzie mial pozamiatane, zas wygrywajac nic nie udowodni. Walka z mistrzem to bedzie kosmiczny wpie***l, ale mozna stwierdzic ze to nie hanba. A ilu bedzie to potrafilo ocenic o ile poziomow przerosl go przeciwnik... Wiekszosc rozgarnietych po amerykansku fanow nie widziala nawet jego ostatniego popisu z Tokoro i krzyczala, ze zje Matta. Dodajac do tego fajna sumke zielonych, Royce uznal pewnie ze gra jest warta swieczki.
Jesli chodzi o prawdziwe wyzwania i serce do walki, to pokazalby je walczac ze slabszymi zawodnikami, a nie pchajac sie od razu do mistrza. Tylko, ze nie ma odwagi zaryzykowac porazki z przecietnym fighterem.

Odnosnie wygrywania ze swietnymi grapplerami, jak Shammrock, to w podlinkowanym wczesniej filmiku Shammrock sam wypowiada sie o swojej pierwszej walce z Roycem... Mowi cos w stylu (nie chce mi sie przewijac i tlumaczyc slowo w slowo), ze mial reke Royce'a a musial odklepac i stwierdzil ze nie wie co sie do cholery stalo i musi sie tego nauczyc... Jak widac znany im grappling byl jednak nieco inny niz BJJ, dziwnym trafem druga walke Royce juz tylko zremisowal. Z tym smiesznym Takada, co nic nie potrafi, wygral decyzja, a kiepski Ricky wygral 2 razy armbarem. Takze pomijajac leszczy we wczesnych UFC i nieznajacego jeszcze bjj Shammrocka, moglbym sie pokusic o stwierdzenie ze Royce nie poradzil sobie w sumie z nikim powazniejszym niz Rickson. (ta czesc byla dla Mariana;) )"

MOJA ODPOWIEDŹ:
Znów bawisz się we wróżkę, która zna myśli Royce'a więc większości wypowiedzi nie będę komentował, bo i po co?
A co do umiejętnści grapplingowych Shamrocka, i Twojego tekstu, że niby nie zna BJJ (bo z Twoich wypowiedzi wynika, że umiejętności grapplingowe można nabyć tylko trenując bjj) to może weź pod uwagę, że Ken Shamrock przed walką z Roycem stoczył 4 walki w MMA i wszystkie wygrał przez submission ).

Widzę, że Ty wogóle nie znasz większości faktów, dyskusja z Tobą opiera się na tym, że ja podaję Ci fakty, a Ty zbywasz mnie jakimiś swoimi domysłami i wypowiedziami fighterów i innych. Proponuję Ci żebyś napisał maila do Royce'a co o nim sądzisz i co mu radzisz objaśnij mu zasady działania Twojej ligi, którą sobie wymyśliłeś dla niego, wtedy Ci się podporządkuje żeby nie stracić w Twoich oczach. Temat zamykam, bo dalej nie widzę sensu ciągnięcia dyskusji na takim poziomie.

Sogów nie odbijam, jak podobała Ci się moja wypowiedź, to wejdź na www.pajacyk.pl !

Nowy temat Temat Zamknięty
Poprzedni temat

Rockson Gracie

Następny temat

Fedor - Silvia na gali Pride w USA

WHEY premium