"Marian Twoja niechec do Ricksona to jest tu juz chyba legendarna. Dla mnie zasluguje na taki sam szacunek jak Royce za walki w poczatkach MMA. Dla Ciebie jest zerem. Czemu nie rozumiesz, ze Rickson po prostu gada pod publiczke, przeciez kazdy tak robi... I co sie dziwisz, ze chce walczyc tylko za gruba kase, przeciez z tego sie utrzymuje. "
Nie rozumiesz różnicy wiec Ci wytłumaczę! W czasach kiedy walczył Rickson byli lepsi zawodnicy niż ci walczący w JVT. To pierwsza sprawa. Rickson nie podejmuje wyzwania od dobrych zawodników, tylko od Takady - to druga sprawa. I trzecia sprawa - rozumiem gadanie pod publiczkę, ale nie rozumiem przekłamywania faktów (walka z 160 Equadą itp.) Oraz walka za grubą kasę... to Rickson wogóle walczy?
---------------------------------------------------------------------------
"Jak widzisz, jak kogos lubisz, to zmieniasz punkt widzenia... Wszyscy zawodnicy utrzymuja sie z walki, wszyscy wala wypowiedzi pod publiczke i jakos sa za to krytykowani. A Ty Royce'owi to chyba niedlugo oltarzyk postawisz. Sorry, ale dla mnie jestes niekonsekwentny. I nie ucz mnie kto to Royce, bo ja kasete z pierwszym UFC kupilem niedlugo po tym jak turniej byl rozgrywany, a malo kto wogole o tym wiedzial jeszcze pare lat pozniej.
Wedlug tego co piszesz, to jak ktos sobie raz zasluzy na szacunek, to juz do konca zycia moze robic co mu sie podoba i nie mozna go skrytykowac.
Co do walk z kelnerami, czy powrotu Basa, to wedlug mnie to jest bardziej na miejscu, niz pokazowki Royce'a."
Widać chyba nadal trzeba tłumaczyc różnicę między Roycem, który podejmuje wyzwania i walczy z najlepszymi, a Rickim, który gada i gada a nawet 10 lat temu nie chciał walki z Ruttenem. Co do mojej niekonsekwencji domniemanej przez Ciebie, to weź wytłumacz to jaśniej, bo ja podkreślam, że nie można traktować gadki pod publiczkę kogos czynnie startującego, do kogoś kto podpiera się swoją "legendą" opartą na wydumanych faktach nie mających potwierdzenia w rzeczywistości.
---------------------------------------------------------------------------
"Jesli ktos potrafi racjonalnie ocenic swoje umiejetnosci, to jest to dla mnie duzo wiecej warte, niz blaznowanie i walki z kims o pare klas lepszym, a pozniej p*****nie glupot czemu to sie przegralo i ze dalej jest sie liderem..."
Z pieprzeniem głupot o byciu liderem już tłumaczyłem - gadka pod publiczkę, do której Royce (jako czynnie walczący fighter) ma takie samo prawo jak np.Crocop, Wand i inni.
---------------------------------------------------------------------------
"A lzawe kawalki o utrzymaniu rodziny, to by sie moze sprawdzaly w naszej smutnej rzeczywistosci, a nie wsrod ludzi takich jak Royce, ktory z glodu nie umrze jak nie bedzie walczyl z Mattem. Juz pisalem, ze dla mnie szmacenie sie za pieniadze nie jest niczym honorowym, moze to Ty tego nie rozumiesz. Jakby to zrobil, bo by przymieral glodem to bym go rozgrzeszyl."
Wypowiedź bez sensu i powinienem ją zostawić bez komentarza, w zasadzie. Tak może pisać tylko osoba bez żadnych ambicji w zyciu. Porównywania o honorze i przymieraniu z głodu są bez sensu. Nie znam nikogo, kto ma prace, a nie chcialby zarabiać więcej. Oczywiscie Royce ma nie zarabiac wiecej, tylko dlatego, żebyś Ty go miał za człowieka honoru... - bez sensu!
---------------------------------------------------------------------------
"Jak robi to bo chce sobie kupic nowe Ferrari, to jest pajacem i tyle."
Jestes z Urzędu skarbowego, ze wiesz czym jeździ? Nawet jesli walczyl, żeby kupic sobie Ferrari - to jego sprawa! Ale nie wymyślaj bzdur o Ferrati i tym podobnych, bo tego nie wiesz!
---------------------------------------------------------------------------
"Za stare czasy go szanuje, to co robi teraz jest smieszne i coraz bardziej zalosne. Tym wywiadem mnie juz dobil, zrownal poziomem do reszty zadufanej w sobie rodzinki i tyle. Pokazal tez tak potworna ignorancje w sferze MMA, ze rece mi opadly. On po prostu dalej chce pokazywac, ze BJJ jest najlepsze i wystarczy zeby kazdemu skopac dupe. Chyba jednak jeszcze pare dobrych lat zajmie tej rodzince zrozumienie, ze maszynka do robienia pieniedzy wymknela im sie spod kontroli juz jakis czas temu."
Za stare czasy go szanujesz, a po porażce jedziesz po nim! Powodzenia! Zjedź Wanderleia za porażkę z Huntem i Aroną, a Crocopa za porażkę z Randlemanem, Huntem, Mino i Fedorem - niech się nie "szmacą" i nie tracą Twojego szacunku "zarabiając na Ferrari"
---------------------------------------------------------------------------
"Moze jednak powinien zawalczyc ten rewanz i tym razem niech go Matt nie oszczedza tylko spierze jak szczeniaka, najlepiej za gaze adekwatna do umiejetnosci. Nie chodzi o to ze Royce przegral, ale w jakim stylu. I o to, ze rewanz bedzie rownie zalosny, co by nie opowiadal. Lubisz ogladac freak show Marian? Ja wole sportowe emocje."
Jak zjeżdzasz go za "styl w jakim przegrał" to patrz wyżej i jeszcze raz zjedź Wanderleia za porażkę z Belfortem (dostal w bodajże 44 sekundy, czyli szybciej niż Royce) albo Crocopa za walkę z Randlemanem...
A co do emocji, to rzadko który zawodnik budzi we mnie takie emocje jak Royce, tak samo było w jego walkach z Yoshidą, w których wypadł bardzo dobrze. Freak showem nazwałbym tylko jego walkę z Akebono!
---------------------------------------------------------------------------
"Jezdzisz ciagle po Rickim, a wychwalasz osiagniecia Royce'a to pokaz mi z kim on wielkim wygral poza era gdy nikt nie wiedzial co to BJJ."
Znowu mam tłumaczyc różnicę pomiędzy osiągnieciami Royce'a i Rickiego? Dlaczego jeżdzę po Rickim, to chyba powinienes wiedziec skoro piszesz, że moja niechęc jest legendarna
Dla mnie jego sława to jak "Kariera Nikodema Dyzmy" - pobił paru kelnerów w MMA i nic więcej, reszta to bzdury i tyle. Jest dobrym grapplerem (ale na temat jego rzekomego wielokrotnego MS w jj tez nigdzie nie ma potwierdzenia), ale w VT niewiele osiągnął. A Royce pobił: Schamrocka, Severna, Kimo - zawodników którzy w MMA byli kimś!