Dran:
"Marian niezupelnie rozumiesz to co ja pisze chyba.
Walka z zawodnikami ze swojej ligi, to jedno. Walka Royce'a z zawodnikami z najwyzszej ligi to wlasnie co innego, bo on do tej ligi nie nalezy. O tym pisze caly czas."
MOJA ODPOWIEDŹ:
A kim Ty jesteś żeby decydować o tym do jakiej ligi należy Royce? Są jakieś ligi w Pride/K-1/UFC? Pierwsze słyszę! Skoro chcą go organizatorzy i kibice, to chyba ma prawo walczyć takie samo jak każdy inny. To że Tobie się to nie podoba to Twoja sprawa. Zaś podejmiowanie przez Royce'a walki z najlepszymi to dla wielu kibiców MMA świetna sprawa.
---------------------------------------------------------------------------
"Skad wzialem ze Royce zostal wziety do UFC ze wzgledu na wyglad czlowieka z ulicy? Dziwne, ze slyszysz to po raz pierwszy, bo powiedzial to sam Rorion, ktory wymyslil UFC zeby zaprezentowac skutecznosc BJJ. Royce mial stanowic kontrast przemawiajacy do wyobrazni widza, ze nie jest to jakis wielki koks kasujacy wszystkich po kolei, ale przecietny facet. Jak widzisz zawsze mozna sie dowiedziec czegos nowego ;)"
MOJA ODPOWIEDŹ:
Nie był jedynym "małym" człowiekiem w UFC! Więc porówanie do "koksów" troche dziwne - po prostu nie było podzialu na kategorie wagowe. Oraz zbadaj jaki wyglądali malutcy Japończycy z którymi wygrywał Rickson!
---------------------------------------------------------------------------
"W kwestii zarabiania Rickiego tez sie nie zrozumielismy. Chodzi mi o to, ze zarabia na wizerunku. On i cala rodzina, bo maja niepokonanego fightera... Ze to sie juz zrobilo smieszne to sie zgodze. Ale dla znawcow tematu, a nie dla ogolnej publicznosci. Popatrz ilu amerykancow wierzylo, ze np. Royce posklada Matta. Czy to bylo realne? Nie sadze."
MOJA ODPOWIEDŹ:
Tutaj w zasadzie się zgodzę, ale ilu ludzi się spodziewało dobrej postawy Royce'a z Yoshidą?
---------------------------------------------------------------------------
"Co do wypowiedzi o staniu pod latarnia znow mnie nie zrozumiales. Chodzilo mi o to, ze usprawiedliwiasz robienie czegokolwiek zarabianiem kasy. A Royce w tej chwili pajacuje, bo nie podejmuje zadnych wyzwan, tylko zgadza sie dac sie obic dla kasy."
MOJA ODPOWIEDŹ:
Skoro komuś "za danie się obić" - jak to nazwałeś, ktoś płaci gruby szmal, to ten ktoś musiałby być idiotą żeby tego szmalu nie wziąć za pare siniaków. Poza tym ja pomimo porażki Royce'a uważam, że nie wyszedł on z nastawieniem "dać się obić". No ale ja nie jestem jasnowidzem...
---------------------------------------------------------------------------
"Co do Rickiego, to tez nie wiesz czemu przestal walczyc, wiec czemu go osmieszasz?"
MOJA ODPOWIEDŹ:
Fakty są faktami! Rickson NIGDY nie walczył z czołówką MMA (poetarzam to po raz n-ty)! I nie chodzi tu o ośmieszanie, tylko o prostowanie mitów na temat Rickiego!
---------------------------------------------------------------------------
"A jesli chodzi do umiejetnosci, Royce sam twierdzil ze Ricky jest 10 razy lepszy. Stojke w mojej ocenie tez mial lepsza od Royce'a, lepsze warunki fizyczne i strategie walki. Wiec nie wiem czemu mialby sobie w MMA radzic GORZEJ niz Royce? (nie mowie lepiej)."
Tutaj odnoszę się do wypowiedzi Michała M. i teorii o "sondzie", która jest dla mnie też bez sensu i jest "gadaniem pod publiczkę". Skoro Rickson miał wejsc w miejsce Royce,a w razie porażki, to bezsensem było, że nie walczył od początku w UFC, a walczył w JVT gdzie poziom był dużo niższy!
A czemu miałby sobie gorzej radzić w MMA niż Royce? Już tłumaczyłem, nawet jeśli Rickson jest lepszy w bjj od Royce'a (bo jest), to nie znaczy, że lepszy jest też w MMA. To, że w Twojej opiniii jest lepszy w stójce to Twoja sprawa, zresztą stójki to obydwaj za wiele nie pokazywali. Royce miał
twardy łeb - i nawet samo to (jak i zapewne multum innych czynników) miało wpływ na to, że był lepszy w MMA niż Ricki. O innych czynnikach nie wspominam (może wydolnośc? może motywacja? może multum innych, któe można wymieniac i wymieniać). Poza tym proponuję nie opierać dyskusji na Twoich domysłach i teoriach, a skupić się na FAKTACH!!!
---------------------------------------------------------------------------
"A wracajac do sprawy z Rickim, skoro rodzina uwazala go za lepszego i w razie porazki mial zajac miejsce Royce'a to cos w tym musi byc chyba?"
MOJA ODPOWIEDŹ:
To już wałkowane było wiele razy, w tym i powyżej. Powtarzam, SKUPMY SIĘ NA FAKTACH, NIE NA WYPOWIEDZIACH ITP.!
---------------------------------------------------------------------------
"Royce niech sobie walczy, ale na Boga niech walczy z zawodnikami na podobnym poziomie, zamiast udawac ze walczy z czolowka (udawac bo zbieranie oklepu w kiepskim stylu trudno tu nazwac walka)."
MOJA ODPOWIEDŹ:
Weź zrozum facet, że Royce ma głęboko gdzieś co Ty sądzisz o jego stylu i jego wynikach. W moich oczach błaźniłby się jakby walczył z freakami i nabijał sobie rekord. Ty byś go oczywiście chwalił, że powrócił w wielkim/zwycięskim stylu, bo pokonał jakiegoś cieniasa i cieszyłbyś się, że w Twojej wymyślonej "lidze" Royce wygrywa... Co przynosi (oprócz nieistotnych dla Ciebie pieniędzy) honor i chwałę wielkiego wojownika jak niemal sam Ricki!
---------------------------------------------------------------------------
"Niby go cenicie za serce do walki, a ja pytam znow co w tym wielkiego?"
MOJA ODPOWIEDŹ:
Ano to, że mimo wieku się nie boi, jakbyś nie zauważył, to nawet nie odklepywał dźwigni w walce z Mattem, ja nie wiem za co Ty cenisz ludzi (mówię o życiu codziennym) skoro ponad wszystko stawiasz styl itp. Mi imponuje że nie boi się podejmować trudnych wyzwań i robi to co robi!
---------------------------------------------------------------------------
"Moze wlasnie boi sie walczyc ze slabszymi zawodnikami, bo porazka z kims takim pokazalaby jakie faktycznie miejsce Royce zajmuje w szeregu? A po walce z Mattem, zawsze mozna powiedziec "przeciez to nie hanba przegrac z mistrzem" i wyjsc z tego z twarza. Zwlaszcza jak sie pozniej opowiada bzdury o przetrenowaniu itp."
MOJA ODPOWIEDŹ:
NO COMMENTS... znowu wiesz czego się boi i co myśli...
---------------------------------------------------------------------------
"Szanowalbym go dalej za checi do walki, gdyby faktycznie jak napisalem walczyl, potrafil ocenic szanse i znalezc swoje miejsce, gdyby chcial sie rozwijac w kierunku MMA. A Royce zostal stylista, takim samym jak ci ktorym wytykal niewiedze czym jest prawdziwa walka. Ludzie poszli do przodu, a on utknal w latach 90'tych ze swoim przeswiadczeniem ze jest w stanie pokonac kazdego dzieki BJJ."
MOJA ODPOWIEDŹ:
Powinien zatrudnić Ciebie żebyś mu doradzał gdzie jego miejsce i z kim ma walczyć...
Sorry, ale nie mogłem się powstrzymać... Oczywiście znów znasz jego myśli (z lat 90 - tych)
---------------------------------------------------------------------------
"Co do tych nieszczesnych dywagacji kto jest lepszy, to osobiscie styl w jakim Rickson wygrywal walki o wiele bardziej mi sie podobal. Nie wiem czemu mialby byc slabszy w MMA. Stojke ma lepsza, warunki fizyczne na oko tez i dazy do dominacji na ringu, w przeciwienstwie do Royce'a ktoremu bardziej odpowiada lay&pray. Jesli w grapplingu tez jest lepszy, to skad wszystkie watpliwosci?"
MOJA ODPOWIEDŹ:
Wyjaśniłem powyżej, chyba dość doklądnie, poza tym Twoja opinia wyciągnięta na podstawie walk Rickiego ("pogoń za Takadą" itp.) to rzeczywiście niepodważalny argument za możliwościami stójkowymi Rickiego, które są dopełnieniem wszystkiego co jest ważne w MMA oprócz grapplingu i budowy fizycznej (bo przecież nic innego się nie liczy wg. Ciebie chyba).
---------------------------------------------------------------------------
"Aha, Marian odnosnie 10 walk Rickiego i super mega rekordu Royce'a, to wcale nie ma on tak wielu walk na koncie, odliczajac jeszcze freak show z Akebono czy ostatni teatrzyk z Mattem, to Royce zbudowal wielka legende mniej wiecej na podobnej ilosci walk co Ricky, we wczesnych latach. Porownaj to sobie do rekordow obecnej czolowki, oni sie dopiero musieli napracowac zeby do czegos dojsc. Niczego nie dostali w prezencie. Dlatego zestawianie z nimi naszego bohatera i jego pozy, sa juz niesmaczne."
MOJA ODPOWIEDŹ:
Nie będę Ci porównywał przeciwników Royce'a i Ricksona, bo tu nie chodzi nawet o rekord... jakbyś pooglądał ich wszystkie walki i sprawdzał kim byli oponenci Rickiego, to byś wogóle tego nie napisał
Kiedyś już pisalem na SFD zestawienie i opis przeciwników Rickiego z MMA wraz z ich rekordami i tym kogo pokonali, nie chce mi się tego szukać, ale te statystyki możesz znaleźć na sherdogu! Porównywać do obecnej czołówki nie ma co rekordów Royce'a. Oceniać to tak, jakby porównywać Muhamada Ali z Lennoksem Lewisem - nie te czasy, nie te realia, nie te zasady organiozowania walk. Przypominam też, że w początkach UFC były turnieje, a nie pojedyncze walki!
---------------------------------------------------------------------------
"Ta, sprawa honoru. Dla mnie to prosta kalkulacja. Po walce z Tokoro Royce polapal sie, ze jest cienko. UFC dla podreperowania pozycji zaproponowalo mu show z jego udzialem. Royce szybko sobie przemyslal jak to bedzie. Walka z kims kiepskim moze sie zakonczyc porazka i wtedy to juz bedzie mial pozamiatane, zas wygrywajac nic nie udowodni. Walka z mistrzem to bedzie kosmiczny wpie***l, ale mozna stwierdzic ze to nie hanba. A ilu bedzie to potrafilo ocenic o ile poziomow przerosl go przeciwnik... Wiekszosc rozgarnietych po amerykansku fanow nie widziala nawet jego ostatniego popisu z Tokoro i krzyczala, ze zje Matta. Dodajac do tego fajna sumke zielonych, Royce uznal pewnie ze gra jest warta swieczki.
Jesli chodzi o prawdziwe wyzwania i serce do walki, to pokazalby je walczac ze slabszymi zawodnikami, a nie pchajac sie od razu do mistrza. Tylko, ze nie ma odwagi zaryzykowac porazki z przecietnym fighterem.
Odnosnie wygrywania ze swietnymi grapplerami, jak Shammrock, to w podlinkowanym wczesniej filmiku Shammrock sam wypowiada sie o swojej pierwszej walce z Roycem... Mowi cos w stylu (nie chce mi sie przewijac i tlumaczyc slowo w slowo), ze mial reke Royce'a a musial odklepac i stwierdzil ze nie wie co sie do cholery stalo i musi sie tego nauczyc... Jak widac znany im grappling byl jednak nieco inny niz BJJ, dziwnym trafem druga walke Royce juz tylko zremisowal. Z tym smiesznym Takada, co nic nie potrafi, wygral decyzja, a kiepski Ricky wygral 2 razy armbarem. Takze pomijajac leszczy we wczesnych UFC i nieznajacego jeszcze bjj Shammrocka, moglbym sie pokusic o stwierdzenie ze Royce nie poradzil sobie w sumie z nikim powazniejszym niz Rickson. (ta czesc byla dla Mariana;) )"
MOJA ODPOWIEDŹ:
Znów bawisz się we wróżkę, która zna myśli Royce'a więc większości wypowiedzi nie będę komentował, bo i po co?
A co do umiejętnści grapplingowych Shamrocka, i Twojego tekstu, że niby nie zna BJJ (bo z Twoich wypowiedzi wynika, że umiejętności grapplingowe można nabyć tylko trenując bjj) to może weź pod uwagę, że Ken Shamrock przed walką z Roycem stoczył 4 walki w MMA i wszystkie wygrał przez submission ).
Widzę, że Ty wogóle nie znasz większości faktów, dyskusja z Tobą opiera się na tym, że ja podaję Ci fakty, a Ty zbywasz mnie jakimiś swoimi domysłami i wypowiedziami fighterów i innych. Proponuję Ci żebyś napisał maila do Royce'a co o nim sądzisz i co mu radzisz objaśnij mu zasady działania Twojej ligi, którą sobie wymyśliłeś dla niego, wtedy Ci się podporządkuje żeby nie stracić w Twoich oczach. Temat zamykam, bo dalej nie widzę sensu ciągnięcia dyskusji na takim poziomie.