Siłownie posiadam swoją i nawet dobrze wyposażoną. Mama miała opory przed siłką żebym sobie trenował podczas nauki - zwłaszcza w klasie maturalnej, ale... postanowiłem, że zaraz po przyjściu ze szkoły do domu ok 16 robię sobie 30min przerwy i wio do nauki - kiedy kończyłem po 20 moja psycha wyglądała jak krajobraz po bitwie i naprwde byłem wyczerpany, ale umiałem wszystko to co miałem umieć - pozatym do szkoły miałem ponad 30km więc w autobusie uczyłem się intensywnie podczas dojazdów jak i powrotów (raczej wtedy czytałem bo o naukę w autobusie trudno). Ale dzięki temu skończyłem klasę maturalną ze średnią ponad 4,5 (byłoby więcej ale nie wszyscy nauczyciele mnie lubili albo ja ich) w ciężkim liceum, a mature zdałem wydaje mi się, że bardzo dobrze. Zmierzam do tego, że po ciężkiej nauce miałem ten czas na siłownię, która była doskonałą odskocznią od nauki i codzienności. Na siłke wpadałem koło 21 i tak jechałem do 22:30 - potem prysznic - twaróg i spać - w sumie zasypiałem nie później niż o 23:30 by miec chociarz 7h snu.
Pamiętaj, że ta opcja wyklucza jakikolwiek wolny czas na inne pierdy 4 dni w tygodniu. Możesz takze jeśli masz możliwosc 2 dni treningowe zainwestowac w dni weekendowe (piatek, sobota, niedziela).
Ja miałem jeszcze jeden argument - chodziłem do liceum, które faktycznie jest jedną z najlepszych szkół lekkoatletycznych więc mamusi delikatnie dałem do zrozumienia, że u nas kazdy coś trenuje, a że na wsi mieszkamy to tak by trenować cały rok to była siłownia i biegi (aeroby). W ten sposób mama była zadowolona podwójnie - syn uczył się, trzymał formę i był zdrowy, a gratis całkowicie miała pewność że nie wpadł w złe towarzystwo i głupie pomysły bo ćwiczy sam, a co do suplementacji ewentualnej to wszystko jej tłumaczył i nie ściemniał. Nawet mamusia przekonała się do diety.
POWODZENIA ŻYCZĘ - jak coś to polece jakis e-book dotyczacy negocjacji
Zmieniony przez - kobrys w dniu 2006-06-26 22:16:34
Kłade kawe na ławe,
nacisk na technikę,
wrogów na łopatki
i ch*j na krytykę...