- Pierwszą jedenastkę już mam i nie trzeba być wtajemniczonym - każdy kibic ją zna - mówi Paweł Janas.- Szukam jeszcze paru dublerów i z Wyspami Owczymi kilku graczy może wygrać bilet na mundial. W Legii nie widzę nikogo, kto mógłby wzmocnić reprezentację.
Dariusz Wołowski: Jesienią po eliminacjach powiedział Pan, że selekcja na mundial zaczyna się od nowa. Tymczasem, gdyby mecz z Ekwadorem otwierający mistrzostwa był jutro, wybiegliby w pierwszym składzie właściwie ci sami gracze, który wywalczyli awans.
Paweł Janas: To prawda. Dałem szansę wielu nowym, ale rewolucji nie zrobili. Po prostu mało mamy w Polsce dobrych piłkarzy. Szkoda, że nie udało się sprawdzić napastnika Legii Dawida Janczyka, bo gdyby nie kontuzja, którą dopiero teraz wyleczył, miałby duże szanse pojechać z nami na mistrzostwa. Do czasu urazu rozwijał się błyskawicznie. A tak objawień w reprezentacji nie ma. Ci, których sprawdzaliśmy, grali słabo, a jeśli nie słabo, to i tak gorzej od tych, którzy w kadrze już byli. Ale naprawdę szukaliśmy. Przecież gdy powołałem Gancarczyka z Metalista Charków, to nawet wy dziennikarze, nie wiedzieliście, kto to jest. A on zagrał z Litwą, dostanie szansę z Wyspami Owczymi i być może pojedzie na mistrzostwa.
W niedzielę sparing z Wyspami Owczymi, w poniedziałek poda Pan 23-osobową kadrę na mundial. Jak duże ma Pan jeszcze wątpliwości? Ilu graczy wciąż Pan szuka?
- W zasadzie pierwsza jedenastka jest i każdy kibic ją zna. Szukam jeszcze dublerów dla bocznych obrońców, prawego pomocnika, być może jeszcze w środku pomocy zmiennika dla Szymkowiaka. Stąd szansa dla Gizy, choć na mundialu możemy grać w środku na przykład dwoma defensywnymi pomocnikami lub wycofać Żurawskiego z ataku do rozgrywania. W sumie parę niewiadomych przed meczem z Wyspami Owczymi zostało i może on rozstrzygnąć o biletach na mundial dla kilku piłkarzy.
Co z napastnikami? We Wronkach są: Sosin, Saganowski, Frankowski, Rasiak i Jeleń.
- Jeleniowi dam szansę gry na prawej pomocy, bo tam potrzebuję piłkarza, a z czterech wymienionych przed nim trzech pojedzie na mundial.
Do tego dojdą pewniacy Żurawski oraz Smolarek, który może grać na prawej pomocy i w ataku.
- Tak. W sumie więc z tych siedmiu piłkarzy odpadnie przed mistrzostwami zaledwie jeden.
Z tego wynika, że Jeleń na mistrzostwa pojedzie na pewno.
- Wnioski wyciągajcie sami.
Co z Frankowskim? Łowca bramek zaciął się, od pół roku gola nie zdobył. Czy to tylko blokada psychiczna, czy spadek formy albo przemęczenie?
- Problem jest, bo jeśli napastnik nie strzela bramek, to trudno powiedzieć, że jest OK. Zdaje się, że u Tomka nałożyło się kilka problemów: psychiczne i fizyczne. Na pewno potrzebuje trochę formy i trochę odpoczynku.
Z zespołu mistrza kraju Legii nie zabiera Pan na mundial nikogo.
- A kogo Pan proponuje?
Kiedyś dawał Pan szansę na kredyt Marcinowi Burkhardtowi. Teraz kredytu już nie ma?
- Kiedyś był kredyt dla młodego zdolnego. Teraz Burkhardt, by dostać powołanie na mundial, musiałby być w bardzo dobrej formie, także fizycznej. A on jest w średniej, bo nawet w klubie trener zmienia go po 60 czy 70 minutach.
Nie niepokoi Pana forma Tomasza Kłosa? Środkowy obrońca Wisły jest ostatnio krytykowany za grę w lidze.
- Ale Wisła zbyt wielu goli nie traci. Gdyby traciła, to bym się niepokoił.
W kadrze na Wyspy Owcze ma Pan dwóch bramkarzy - Kuszczaka i Boruca, który dojechał na zgrupowanie dopiero wczoraj. Boruc walczy o pozycję bramkarza numer 1, Kuszczak o pozycję numer 3, która dałaby mu wyjazd na mundial. Rywalizuje z o wiele starszym Kowalewskim, a jest zasada, że bramkarz numer 3 jedzie na mistrzostwa nie po to, żeby grać, ale po naukę. Po naukę lepiej chyba wysłać młodego?
- Ale młody to jest i Kuszczak, i Boruc, i Fabiański. Dochodzą do tego Dudek z Kowalewskim i z tej piątki zabiorę trzech. Więcej nie mogę. Oczywiście Fabiański ma może najmniejsze szanse, bo na razie pokazuje klasę w kraju, podczas gdy rywale za granicą, w lepszych ligach.
W meczu z Wyspami Owczymi Kuszczak i Boruc zagrają po 45 minut?
- Tak. A czterej napastnicy parami. Nie powiem kto z kim, ale jeśli ktoś oglądał treningi, to wie [Frankowski ćwiczył z Rasiakiem, a Saganowski z Sosinem].
Czy na niedzielny mecz dojedzie Jacek Krzynówek?
- Umowa jest taka: jeśli w sobotę w Leverkusen zagra w pierwszym składzie lub chociaż pół meczu, nie przyjeżdża do Wronek. Ale jeśli wystawią go jak zwykle na pięć minut, to wsiada w samochód, jedzie do nas i zagra z Wyspami Owczymi. Jacka nie muszę sprawdzać, bo znam go dobrze, ale chodzi o to, by pograł, bo brakuje mu meczów. W Bayerze jest rezerwowym.
Kamil Kosowski jest rezerwowym właściwie od dwóch lat?
- Ma zaległości, ale coraz mniejsze. We Wronkach solidnie popracowaliśmy nad nim.
Lewych obrońców ma Pan aż trzech: Michała Żewłakowa, Rząsę i Gancarczyka. Wszyscy trzej zagrają w niedzielę?
- Żewłakow może grać z prawej strony. Jak w Anderlechcie.
W ostatniej chwili powołał Pan na prawą obronę Wasilewskiego z Amiki, a wcześniej mówił Pan, że nie liczy na niego, bo jest nieodpowiedzialny, fauluje bezmyślnie i łapie kartki.
- Powołałem go, bo w Amice nie może grać, jest ukarany. Gdyby nie był, to bym go nie powołał, bo Amica walczy o puchary i nie chciałbym jej osłabiać. A jeśli z Wyspami Owczymi Wasilewski będzie głupio faulował, to sam się z listy na mistrzostwa świata skreśli.
http://www.sfd.pl/temat132515/ - ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC
http://www.sfd.pl/temat130326/ - JUVENTUS TURYN