ZAWSZE MOŻNA PRZEZWYCIĘŻYĆ SAMEGO SIEBIE....
...
Napisał(a)
A ja właśnie czekam na swój obozik :) Już doczekać się nie mogę!! :)
...
Napisał(a)
no ja tez nie moge juz szykuje kase na browaryhrhrhr
Były moderator w Stylach Tradycyjnych Uderzanych i MMA oraz byly czlonek "Elity"
...
Napisał(a)
kiedys slyszalem ze na egzaminie w krakowie za samo tsuki mozna wylecic ... ponoc jest tam wiekszy nacisk na technike ...
Życie jest nieustanną wymianą ciosów ...
...
Napisał(a)
Właśnie niedawno wróciłam ze swojego pierwszego obozu TKD :D Było ekstra. Super ciężke treningi... dużo biegania rano ;) Po prostu to "co tygrysy lubią najbardziej" ;) Jeżeli o chrzcie mowa: byłam na nim. Choć raczej nie brałam w nim udziało. Byłam na nim obecna to lepsze stwierdzenie ;) Otóż 3 dni przed egzaminem na wyższy stopień... skręciłam staw skokowy :/ Na chrzest zanieśli mnie, ale przyglądałam się tylko. Trudno się mówi... Ale ludzie byli tam tacy super, że nawet ze skręconą nogą czułam się tam wspaniale :D
Pozdr.
Pozdr.
ZAWSZE MOŻNA PRZEZWYCIĘŻYĆ SAMEGO SIEBIE....
...
Napisał(a)
Jestem przeciwnikiem ceremoni inicjacyjnych.
Jeżeli chodzi o "ostrość" walki to każdy przypadek jest indywidualny. Powinna być pewną średnią pomiędzy potrzebami ćwiczących - dlatego ćwicząc z lepszymi od siebie podnoszę swój poziom , ćwicząc z gorszymi poświęcam im swój czas treningowy by ich podciągać.
Ostra walka jest potrzebna jednak jej ostrość nie powinna być bezmyślnym nawykiem tylko przemyślanym ( głównie przez lepszego ) aktem edukacyjnym.
Jeżeli chodzi o "ostrość" walki to każdy przypadek jest indywidualny. Powinna być pewną średnią pomiędzy potrzebami ćwiczących - dlatego ćwicząc z lepszymi od siebie podnoszę swój poziom , ćwicząc z gorszymi poświęcam im swój czas treningowy by ich podciągać.
Ostra walka jest potrzebna jednak jej ostrość nie powinna być bezmyślnym nawykiem tylko przemyślanym ( głównie przez lepszego ) aktem edukacyjnym.
...
Napisał(a)
u nas na obozach judo chrzty polegaja z reguly na przebieraniu sie i zabawie(przy okazji lekkim upokazaniu tzw. florkow). na kazdym jest ,,napoj bogow" czyli ohydny napoj (jak ja bylem chszczony to podobno ktos nasikal do tego napoju). a raz chszczony byl 22-latek, byl przebrany za murzyna i mial fajna sukienke zrobiona z patykow i jak wbiegal do jeziora z jakas 15-letnia judoczka na rekach(takie zadanie dostal od trenerow) to sukienka mu sie rozwiazla
Zmieniony przez - f1g0 w dniu 2006-03-14 20:04:11
Zmieniony przez - f1g0 w dniu 2006-03-14 20:04:11
Mierz wysoko-bo im z wyzszej wysokosci spadniesz, tym wyzej sie odbijesz przy uderzeniu w ziemie
...
Napisał(a)
Przeczytałem tytuł posta, i pomyślałem że to kolejny wątek, poza klubem serafin i podejściem oazy do aikido, w którym na pewno udziela się cavior
Choć życie nasze splunięcia nie warte - Eviva l'arte
...
Napisał(a)
Ja zapamietalem miło mój chrzest nic specjalnego pasy a oprucz tego jakieś głupie przebrania .... zato dobrze pamietam ncne treningi (Karate Kyokushin) To jest zawsze wspaniale przeżycie!! Dokładnie 2 w nocy wszyscy pobudka dzieciaki na "barana" i biegiem nad może przez las. Wszyscy sie potykają chociaż niebo jest czyste, a księżyc wysoko! Lekki trening troche pompek ... potem kata w morzu(starsi) pare udeżeń kopnięć w wode i z piaskiem w butach do ośrodka.... tam dzieciaki zostają i znowu spowrotem nad wode a marudeży symulanci dalej pompują lub robią kata. Podrodze spotykamy marynaży (wstawionych lekko) krzyczących coś o duchach i kukluks klanie:). A na plaży( a raczej w morzu)... przysiady pompki wielorakie kopnięcia ...( a tu jajka ci odpadają).... i zazen przy pełni i bieg - "Należy znaleźć w sobie w głębi ogień by ciepło naprawde przyszło" ja myslałem o golonku to naprawde pomogło. Wtedy poczułem że żyje to jest piekne w kyokushin..... bez cackania sie męski sport gdzie niema czasu na jęki mamusi (inaczej jestes spalony)..........
...
Napisał(a)
A zapomnialem dodać- nikt bez powodu niedostaje w nery jesli czegoś niezrobił przeciwko etykiecie dojo :) Pamietam jak z kumplami troche zabalowaliśmy ( było bosko) potem na treningu sra...em w gacie przed lokami a miałem dopiero 10 kyu . Dostałem swoje od ogromnych "piszczeli" ... pobolało pobolało i przestało ale nauczylo mnie to dużo!! :)
...
Napisał(a)
Ja tam kiedys jak chodzilem na tsunami to napisali nam na rekach "kot",smarowali wlosy i twarz weglem,rzucali blotem,dali jakis z***any napoj do wypicia,jakis gowno z musztarda i**** wie z czym jeszcze,lali nas galazkami z choinek.
Polecane artykuły