Zawodowcy.

Hehe dobre z tymi 6 krawaciarzami. Mialem 17lat jak po opowiesciach kilku kumpli stwierdzilem, ze zaczne teraz trenowac Cos co mi sie przyda, a nie sport:) Trenowalem przez rok i naprawde wierzylem ze to "Najskuteczniejszy system samoobrony na swiecie" i ze ja znalazlem sie w "elitarnym kregu studentow krav maga"- takie napisy byly na plakatach KM w moim miescie:) Wszystko skonczylo sie kiedy zaczelo brakowac mi kasy na treningi, a wszystko wyjasnilo sie kiedy poszedlem na trening bjj i sam wygadalem sie ze trenowalem kravke i nagle wszyscy chcieli ze mna sparowac:) Bjj trenuje juz trzeci rok i wiem dlaczego tak bardzo wtedy chcieli ze mna pocwiczyc, lamali mnie jak scyzoryk. A co do artykulu z onetu, prowokacja czy nie-mniejsza z tym. Wiem na swoim przykladzie, ze na kravce-bynajmniej mi wbijali do glowy, ze trenuje to co najlepsze. Teraz nauczylem sie szacunku do wszystkiego

racja
;)

Krav Maga bardzo cierpi przez zespół oszołomów których wyżej cytujecie. Ale takie oszołomy zdarzają się wszędzie, u mnie na bjj łażą same pittbule i bad boye, ci to dopiero są nieźli ( no może nie wszyscy ale sporo takich z***ów).

ja noszę bad boya.

to cos złego?

Zmieniony przez - PITTT w dniu 2005-12-16 21:06:15

Nie mam nic personalnie do Ciebie Pitt, ale uważam że sekcje bjj są oblegane przez różnych hooligansów, destroyersów, pittbulowców, bad boyów itp. Strach się bać. Nie wiem czy dobrym pomysłem jest uczyć takich ludzi jakichkolwiek sportów walki, żeby potem robili krzywde innym na ulicy.
Mnie osobiście bardzo niepodoba się taka straszna tandeta związana z bjj i vale tudo, koszulki z pittbulami, sami źli chłopcy itp.
KOszulki z napisami : urodzony na macie - wychowany na ulicy strasznie mnie rozbawiają.
Nie znam Cię osobiście Pitt i nie wiem jaki jestes, ale mnóstwo w.w ludzi to bandziory i oszołomy, dresiarze, kibole i inni i nie wiem czy trenerzy nie powinni się zastanowić kogo uczą, bądź co bądź niebezpiecznych rzeczy.
Judo to również kozacki sport a nie ma tam aż tak dużo takich oszołomów jak na vale tudo.
Pozdrawiam

tja, cos w tym jest...
swoista subkultura...
moze to na zewnątzr sprawia takie wrazenie, ale ludzie traktujący to jako sport, wciagający i pozytywny sport-przeważają.

ale rzoumiem doskonale czemu masz takie a nie inne zdanie

Jakis czas temu we wrocku policja zamknela klub SW, chlopaki oprocz treningow byli dobrze zorganizowani i duzo cwiczyli w terenie(czytaj : haracze,wymuszenia, napady,pobicia itp). Rozumiem o jakim aspekcie psizesz. Ale z tego co sie orietuje to raczej mniejszosc ale moze to zalezy gdzie sie cwiczy. Ja mam do czynienia przewaznie z ochroniarzami na treningach.

a co to za klub byl jesli wolno wiedziec?

tsunami pewnie.

To pewnie była sekcja Combat Tai Chi albo bojowego Aikido.