KOXEUSZ, po to uczysz się duszeń, zeby wiedzieć, w którym momencie przestać. A jesli się nie wie, to nie ma się co za nie brac w realu, bo można kogos cięzko uszkodzić. To nie jest lanie po mordzie, czym trudno zasadniczo komus zrobić większe kuku. Nie wiem, czy i co ćwiczysz, ale ja z duszeniami mam do czynienia nieomal na codzień i wiem co mówię.
Życie ludzkie wazniejsze jest od dobrego samopoczucia i spokoju ducha
panów z ochrony. A w tej sytuacji nie ma okoliczności łagodzących, bez względu na to, co robił denat, to było zwykłe zabójstwo, niewazne że niechcący. Nie nieszczęsliwy wypadek, tylko zabójstwo wynikłe prawdopodobnie z szeroko omawianej w tym dziale bezmyślności
panów z ochrony. Duszącemu najwyraźniej nie przyszło na mysl, że dusząc można kogos udusić. Jak bys to nazwał?
A ty, praktycznie rzecz biorąc, sprowadzasz to do koniecznego działania w samoobronie, takiego jak cios tonfą w wątrobę, czy rozbicie nosa awanturnikowi. Szarpał się? to zamaist przetrzymywac
duszenie, które sprawiało że szarpał się coraz bardziej, można było zwalić go na glebę, rzecz do wykonania, i tam obezwładnić bez uzycia takich drastycznych metod.
Ty pracowaleś na bramce, a ja jako asystent instruktora samoobrony w szkole ochroniarzy i wiem co ochrona może a czego nie. Zawsze używa się technik walki wręcz w taki sposób, aby jak najmniej uszkodzić obiekt. A przetrzymywanie duszenia aż do zabicia człowieka nazwałbyś w ten sposób?
I widać, ze jak zwykle popisali się bezmyslnością oraz potrzebą zamanifestowania włąsnej siły wobec kogoś, kto się nie mógł bronić. Czego doświadczałem zresztą już na własnej skórze.
Przemawia przez ciebie solidarność zawodowa, ale niech ci to nie przytłumia rozsądku, KOXEUSZ.
___________________
PITTT, wiesz,że mi też się to zdarzyło, tylko z dźwignią w parterze. człowiek nie wie, że ma odklepać i chrup! własnie dlatego nie wolno ani dusić ani łamać bezmyslnie, czym popisali się właśnie omawiani
panowie z ochrony. w przypadku technik grożących śmiercią lub kalectwem, o czym sam wiesz dobrze, trzeba miec czesto oczy z tyłu głowy, i odpuścić, czasem nawet gdy przeciwnik ani mysli odklepać.