echhh...nie, jednak wróć..nie podoba mi się TON w jakim to napisałam- wygląda na to,ze oboje nie potrzebnie sie unieśliśmy
, a przecież to forum z założenia ma służyc wymianie poglądów, a nie wzajemnym zwalczaniu się..W związku z tym, ja ze swojej strony przepraszam (Tanal) i postaram się jeszcze raz na spokojnie tym razem
wyjasnic, w czym szum i o co mnie sie z grubsza rozchodziło..
no to jedziemy...pisałeś tak:
" skad bierzesie tłuszcz u fok, morsów czy innego zwierzat wód ocenicznych, skoro są na diecie (monodiecie!) składajacej się z tłustych ryb, nie spozywają żadnych wyęglowodanów"
Na co ja odpisałam, zakładając że jadłospis fok i morsów jest ci ogolnie znany, że tłuszcz w ciele (pod postacia tkanki podskornej) może sie odkladac w wyniku ZBYT duzej podazy białka w stosunku do zapotrzebowania, a ten nadmiar jest w następnej kolejności przetwarzany na węglowodany, a te --> na tłuszcz. Założyłam tym samym, że skoro podajesz mi przyklad akurat TEGO gatunku zwierzątek, to wiesz, że ich dieta oparta jest niemal w 100% na rybach, czy innego rodzaju planktonicznych rozmiarów żyjątkach- a to nic innego jak w ponad 80% białko przecież!!? chyba, że rozmawiamy o jakimś nowym gatunku foki?
Analogicznie podałam tu przykład z ludzkiego stadła- Eskimosów- u nich przyczyna tycia jest taka sama.
Ale myśle sobie, że twoja propozycja przeanalizowania tego problemu na przykladzie fok nie byla najszczesliwsza, poniewaz jako ludzie, nie żyjemy na ogół w środowisku oceanicznym i nie nurkujemy w poszukiwaniu płoci, czy innego dobra kilka metrów pod tafla lodu...czyli odwrotnie niz foki. a chyba nie muszę pisać, jak duży wpływ na lokowanie sie tkanki tłuszczowej w takich ilościach tuż pod skórą ma lodowate powietrze arktyczne i zimna woda?? A wiec nie mozna postawic tutaj znaku rownosci z Eskimosami do końca..uff starczy, to jedną kwestie mamy, mam nadzieje, za soba i wyjasnioną
druga sprawa na dzis..
"co dzieje się w
organiźmie z tłuszczem spożytym w dużej ilości bez węglowodanów przy dodatnim bilansie energetycznym."
myślę, że o ile bilans kcal jest ma ogólnie kluczowa rolę przy wiekszosci diet, o tyle w wysokotłuszczowych typowo dietach istnieje cos takiego jak mechanizm blokujący spożycie nadwyżki białka czy węgli, kiedy odczujemy sytość po spożyciu sporej ilosci tłuszczu, ktory jak wiadomo syci na dłużej, a więc ryzyko przedawkowania go jest stopsunkowo niewielkie, acz zdarza sie na poczatku na pewno- kwestia wprawy i wsluchania sie w potrzeby organizmu. Ale fakt faktem, tak jak juz wczesniej sie z kolegą SirCharlesem zgodziliśmy: energia z kalorii, tak jak zadna inna energia, NIE ZNIKA -podstawowa zasada termodynamiki
tutaj sobie chyba wszyscy mozemy rece podac..z tymże kwestia JAK organizm wykorzystuje TĘ SAMĄ nadwyżkę z poszczegolnych składników, nie jest juz tak oczywista..
hmm..to by było chyba na tyle.
pozdrawiam i mam nadzieje, że w przyszłości do podobnych "incydentów " w kwestii rzucania ironicznych uwag, nie dojdzie..