skoro tak zapewniasz że tak zaiste było to oznacza przejście do opcji 2. nie chodzi mi o to, że Twój trener to ciota. I rozumiem, że to nie on walczył. Chodzi mi o brak reakcji na takie wydarzenie. Bo ja rozumiem, że jak ktos jest słabszy i popełni błąd to może dostać, ale wysoki stopień zobowiązuje do pewnej samokontroli i nie należy robić komus kuku, bo przecież nie broni się własnej chałupy i kobiety tylko walczy na egzaminie z niższym stopniem kolegą, który zdaje na którys tam pas. Nie trzeba go masakrować tylko pokazać niedociągnięcia.
Myślę, że po tylu wypowiedziach różnych ludzi na tym temacie, wiesz już o co nam chodzi. Generalnie podejrzewam (mam nadzieję!), że to było jednorazowe wydarzenie (wypadek), a ty sie po prostu trochę zagalopowałeś w opisywaniu jak tam strasznie i jak lejecie bez litości słabszych. I tu klops. Bo zamiast słów uznania, spotkało Cię powszechne oburzenie
Bo widzisz... my tu powożne chłopoki są
pozdro