kolor pasa a umiejetnosci na zawodach

dokladnie shihan... bo to nie tylko sprawa zawodow ale i egzaminow... sam widzialem dziecko jednej z "ryb" na miescie (max. 10 lat) ktore sie obnosi w 1 KYU. No i co?? potem sie buja taki chojraczek i mysli ze jest dobry. Bo (w tym wypoadku ojciec) ma kase więc se tanczy i ma wszystko w d***pie. Poza tym czesto zdaza sie tak ze egzaminatorzy liczą kase a nie zwracaja uwagi na "jakość" karateki... Ja sadze że jeszcze "niedojrzalem" do niebieskiego pasa i ciezko by mi bylo wiazac sie takim kolorem, bo to za duza odpowiedzialnosc... moze z czasem... oczywiscie znam i takich co brazowe pasy (ktore juz "coś więcej" znaczą, przynajmniej teoretycznie) dostaja po półtora roku treningu!! "NO skoro tak czesto robia egzaminy to czemu nie zdawac" slysze od takich buraków... brak mi slow

Pas jest tylko po to zeby przewiazywac kimono.A umiejetnosci i tak wychodza w walce.I potem taki "papierowy mistrz"dostaje baty od nizszych stopniem

1 kyu w wieku 10 lat?To juz patologia.W wieku 15 pewnie bedzie 3 dan

nie tylko. pas symbolizuje umiejetnosci, dojrzalosc, ale z takim postepowaniem o jakim mowimy w tym "topicu" w/w wartosci pasa zostaly zatracone... o czyms to swiadczy...blad zarowno trenujacych jak i trenera. Teraz pas to pusty symbol tego "kto jest niby lepszy". A szkoda...

Bardzo rozsadny system nadawania stopni dzieciom do lat 14 jest w kyokushin karate.Tzw.stopnie czastkowe sprawniaja ze dzieci nawet zdajac egzaminy nie osiagaja zbyt wysokich stopni.Wyklucza to patologie typu:dzieciak zaczyna trenowac w wieku 7 lat a w wieku 14 ma np brazowy pas

Noo... I trzeba wydać lwia kasę, by mieć żółty pasek. Na miejscu rodzica normalnie bym dzieciaka na egzaminy w takim systemie chorym nie puszczał, tylko kazał zaczekać, aż będzie możliwość zdawania pasek za jednym egzaminem.

niekoniecznie. trener opowiadał mi że taki system, tzw stopni połówkowych, wprowadzono na zachodzie specjalnie po to, aby dzieciaki miały poczucie że juz coś po tych paru miesiącach osiagnęły, żeby ich nie zniechęcać.
no i mam wrażenie, że żeby także zbyt szybko dzieci nie puszczac w górę. w sumei pomysł niegłupi, w naszym judo jakos sie nie przyjął.

Powinny być zwykłe ograniczenia czasowe. Każdy egzamin kosztuje i ja swojemu dzieciakowi bym, nie pozwolił na takie marnotrawienie hajsu.

jak to sobie wyobrażasz? masz powiedzmy roczny okres karencji i po tym roku otrzymujesz prawo do podejścia do egzaminu? to niczego nie rozwiązuje, odbebnisz ten okres i nadal nic nie będziesz umiał.
czy w obowiązuje w KK czy shotokanie analogiczny jak w judo system punktowy? tzn bez wględu na umiejętności techniczne prawo do egzaminu uzyskuje się dopiero po uzyskaniu odpowiedniej liczby punktów z wygranych walk na zawodach, albo odpowiednio wiekszej na randori. i to eliminuje takie patologie w judo, bo punkty trzeba juz mieć od bodajże 4 kyu patrz regulamin PZJudo dostępny w necie), czyli za "wierność" mozna co najwyżej mieć te 5 kyu, czyli w szesciostopniowej skali stopni uczniowskich w judo w sumie niewiele. i to jest rzeczywista weryfikacja stopni.

Zmieniony przez - Jodan w dniu 2005-06-12 13:09:45

Punktowy podoba mi się zdecydowanie bardziej Stopnie cząstkowe to nie jest według mnie rozwiązanie, tylko, jak już pisałem, wyciąganie kasy.

A ograniczenia by były w stylu 8 kyu od 12 roku życia, 5 od 15 itd, w tym wypadku nie byłoby wypadków, że dwunastolatek ma czarny pas już