No dobra! Cegła rozwalona!

No właśnie. To co chce to ćwicze. Jestem zadowolony ze swej sprawnosci, szybkosci. Lubie trenowac sztuki walki i to mi daje satysfakcje. Jest tylko cos co bym chcial ale nie umiem. Jak sie uczyc rozwalac deski, cegly...Troche mi to nie idzie....

Musi Ci to ktoś pokazać. Poza tym nie wiem czy w tym wieku dałbyś radę sobie nie zrobić krzywdy

Olo, chłopak jest już w LO, więc raczej powinien dać radę .
Q-bosch, jeżeli jesteś zadowolony ze swojej sprawności i szybkości to jedna deska (na początek) powinna pójść jak zapałka.

A w ogóle po co Ci coś takiego? Żeby się popisać przed kumplami? Przecież to nie ma żadnego zastosowania w walce

Q-bosh zapisz się na Taekwon-do. Będziesz rozwalał nawet z obrotu i wyskoku. J.w. odniesienia do walki to nie ma kompletnie żadnego (podobnie jak układy / formy, kopanie w powietrze etc.)

Zmieniony przez - _Knife_ w dniu 2005-03-20 12:54:20

Donald, dla przyjemności. Mi tez w swoim zcasie sprawiało satysfakcję łamanie dachówek. I na nich najłatwiej zacząć sie uczyć - oczywiscie mówie o tych szarych betonowych.
Inna sprawa, ze to faktycznie nie ma żadnego sensu.

Fakt, ja myślałem, że kolega ma ze 12-13 lat

Fama, nie doradzaj mu, bo ejszcze weźmie to na poważnie i sobie krzywdę zrobi

Jeśli nie znasz nikogo, kto mógłby Ci POKAZAĆ jak to się robi... To sobie odpuść. To nie jest jakoś szczególnie trudne, ale... Trzeba umieć

Nie ma zastosowania w walce? Jak rozwale cegłe to tylko świadczy o sile moich ciosów. Ale co prawda, to prawda : cagła nie oddaje ciosów. Nie no oczywiście, ze nie jest to najważniejsza cecha w walce. Ale dobrze by było sobie poćwiczyć.Fama: Hmmm... No jedna deska idzie jak zapałka. Ale o jaką grubość konkretnie deski Ci chodzi?
No właśnie Jodan ma racje co do łamanie desek. Hmm.. Tea-kwon-do kuszące.... Już mówiłem o tym. Bardzo mi się podoba Tea-kwon-do. Ale wiesz za rok jade do Wrocławia zrobić sobie czarny pasek w karate. Więc może trochęjescze opczekajmy.... Niebęde przecież teraz przerywał treningów karate. A żeby tu i tu to nie da rady... Wiecie forsa... ale głównie czas, mam jescze inne zajęcia. Ale jak sobie już wyrobie dana to czemu nie...

Ech, na karate powinni Cię nauczyć rozbijania
Poza tym to się nie przekłada na walkę, naprawdę. W walcze cel jest ruchomy, amortyzuje, blokuje, nie masz czasu by się odpowiednio ustawić, przyłożyć, rozpędzić i wiele, wiele innych czynników. To, że rozwalasz 15 desek nie znaczy od razu, że lejesz się za***iście A to nie świadczy też o sile ciosu, ale o odpowiedniej technice i od tego się wychodzi. Zwykły bokser nie rozwali deski jak karateka, bo, pomimo nieraz silniejszego ciosu, nie bedzie wiedział jak to zrobić. To jest zbędny element i należy go traktowac pobocznie

OloKK napisał:/rozbijanie desek/ "To jest zbędny element i należy go traktować pobocznie"

ilość rozbitych desek często decyduje o tytule Mistrza Polski i Europy
zarówno w kat. wagowych jak open

chciałbym dać soga "expertowi" ale niewiem jak się to robi


Zmieniony przez - ABCabc w dniu 2005-03-21 13:21:03

Musisz mieć abona