Cześć Boruta
"pierwotne wersje ju-jitsu funkcjonowały w średniowiecznej Japonii pod nazwą Yawara.
--------------
Nie. Funkcjonowaly pod roznymi nazwami i na temat tychze nazw sa rozne teorie. Slowo Yawara to po porostu inne czytanie ideogramu ju."
Tym niemniej taka nazwa funkcjonowała (przynajmniej tak mówi jedna ze wspomnianych przez Ciebie teorii). Słyszałem też że funkcjonowała jako wcześniejsza - może zresztą jedynie jako bardziej pierwotne znaczenie tego ideogramu? Nie wiem dokładnie - nie będę się spierał, ale jakbyś polecił jakąś wiarygodną książkę poruszjącą to zagadnienie byłbym zobowiązany...
"Krok do przodu z prawym prostym? Gdzie Ty boks widziales? W Gdze komputerowej? Prawego prostego sie nie zadaje w ruchu!"
Owszem czasami się zadaje. Jest to trudniejsze, ale po zadaniu lewego z dojściem i odejściu przeciwnika możesz go np. "pogonić" kolejnym krokiem wyprowadzając prawy. Taki prawy jest trudniejszy niż wyprowadzony w miejscu i zazwyczaj słabszy, ale nie awykonalny. Może popytaj trenerów boksu czy da się to sensownie zrobić, zanim znowu zarzucisz mi że znam boks z komputera...
"gardę dostosowaną raczej do samoobrony przed przeciwnikiem uzbrojonym np. w nóż
---------------
Garda i noz??? Dzizas!!!"
Bo widzisz, pojęcie gardy jest w sw bardzo szerokie. Ułożenie rąk uznawane za optymalne przy obronie przed nożownikiem to także "garda". Użyłem tego określenia właśnie wyłącznie w tym kontekście.
"Silne to sa uderzenia na worku, tarczach, makiwarze."
Tak, wtedy wychodzą najsilniejsze...
"Timing i dystans w schematycznym uklsadzie bez przeciwnika? Wolne zarty."
Nie napisałem, że bez przeciwnika. Kolejne nieporozumienie...
"Jeśli jest to odruch polegający na walnięciu pięścią w szyję z szybkim skróceniem dystansu, to czemu miałby być niewłaściwy?
---------------
Bo walka to nie film, ani Tekken. To tak nie dziala."
Działa. Czemu coś tak prostego miałoby nie zadziałać???
"Znasz moze jakies dobre techniki plywackie ktore co prawda nie dzialaja w basenie, ale za to podczas katastrofy okretowej sa w sam raz? Kto wg Ciebie sie predzej uratuje: czlowiek ktory macha rekami na piasku czy Otylia Jedrzejczak?"
Piękna metafora. Znać talenta literackie - wyrazy uznania. Tyle, że moim zdaniem chybiona...
"Przykład - tajski boks, walka pam, dążenie do utzymania (z bliska) szerszego rozstawu nóg niż przeciwnik - zasadne w walce sportowej, bo jak dobrze pójdzie, uniemożliwia to przeciwnikowi zadawanie kopnięć okrężnych kolanami (lub raczej mocno utrudnia), łatwiej przeciwnika obrócić, wybić z równowagi itp. Ale na ulicy jak zaczniesz tak walczyć, to od razu zarobisz 'instynktownego' kopa kolanem w jaja i po herbacie...
----------------
Jeszcze raz: ulica to nie film, ani gra komputerowa. Nic nie zarobisz bo uniesz walczyc a instynktownie to mozesz wchodzac do knajpy dwie sety zamowic a nie walczyc."
Napisałem 'instynktownego' w cudzysłowiu jakbyś nie zauważył. Jak go zresztą zwał, tak zwał, ale przy takim jak opisany manewrze możesz go wyłapać.
"Choćby dlatego, że trudno znaleźć starego mistrza boksu cieszącego się pełnią zdrowia (choroba parkinsona itp.),
-----------------
A to ciekawe. Bo ja znam jakos bardzo wielu."
A ci Twoi znajomi to jaki odsetek ogólnej populacji? Ja tylko przytaczam zdanie Kuleja (dla mnie to duży autorytet), no i lekarzy sportowych... Jak to jest do końca nie chcę się upierać nie mając przed nosem jakichś wiarygodnych badań, ale czytałem sporo artykułów na temat szkodliwego wpływu boksu np. na CUN.
"Jodan: Do czasów Funakoshiego okinawanskie te ćwiczono tylko za pomocą kata,
-----------------
Cwiczono i kata i makiwarwe i kumite."
Tak, z tym że właściwie to pierwotnie podobno ćwiczono najpierw właśnie kumite, a potem dopiero te elementy komponowano w układ - kata, coby nie zagubiły się w pomroce dziejów... W tym rozumieniu trening karate poprzez kata to jednak przede wszystkim trening z partnerem.
"Yojimbo: Ponoć dawniej wszystkie te rozwiązania sprawdzano w walkach na śmierć i życie...
------------------
A w walce ze smokami tez?"
No ponoć też...
"Kto wie. Może wygrałby wtedy ten z najostrzejszymi zębami i najszerszym rozstawem szczęk...
------------------
Macki opadaja."
Powiało grozą. Jeśli masz macki to nie dziwię się, że tak wymiatasz na macie...
BTW - to z tymi zębami to taki dowcip był...
"Obejrzyj sobie pierwsze UFC, tam mozna bylo kopac w jaja. I co?"
Sam się dziwię, że tak żadko to stosowali.

Wiem, że można w ten sposób zakończyć "walkę", choć oczywiście nie z każdym i nie w każdej sytuacji...
"Polecam walke Ryana z Tico. Ryan odgryzl mu ucho, i co? I nic."
A wiesz może skąd można ją ściągnąć. Zaciekawiłeś mnie.
Naprawdę uważasz, że walcząc z gryzącym, drapiącym, łapiącym za jądra szajbusem mógłbyś walczyć tak samo jak z zawodnikiem, który tego wcale nie robi? Że mógłbyś stosować dokładnie te same techniki kończące itp.?
"Konkretnie: ilu startowało w nich karateków z okinawańskich stylów? Ile razy i z kim przegrywali lub wygrywali?
------------------
Duzo startowalo. Przegrywali praktycznie ze wszystkimi. Tu masz troche o tym: [
https://www.sfd.pl/temat9704/]"
Trochę mało i mało precyzyjnie, ale dzięki - czytałem to już z uwagą. Tak naprawdę należałoby odsiać mieszańców. Potem wyodrębnić karateków reprezentujacych czyste style z Okinawy. Ilu ich wtedy zostanie. Jeden jakiś lamus. Za mało do wyciągania wniosków!
"Wielu innych tez nie ma. Zreszta najwyrazniej nie widzisz roznicy miedzy zawodnikiem a trenerem. Ile to walk mieli Twoi mistrzowie? I jakich?"
Jak to "moi"? W sensie, że okinawańscy? No mało mieli walk. I właśnie dlatego są tacy dziarscy i nie mają problemów z błędnikiem i z mózgiem

Właśnie w tym rzecz. Doświadczenie ringowe (lub matowe) jest nie do przecenienia. Uważam, że każdy "miszcz" powinien je mieć. Jednak jego gromadzenie okupuje się często stratami na zdrowiu (i urodzie) - kiedyś trzeba przestać to robić i zdecydować się na jakiś kompromis, jeśli chce się trenować i rozwijać umiejętności sw przez całe życie.
"Rhodes to mistrz USA w kickboxingu. Jakby nie kombinowac to go za okinawczyka nie idzie uznac. Podobnie jak np Lewisa."
Jak i ponad 99% pozostałych...
"Mieszaniec. I nigdy nie pokonal Royca. To wierutne klamstwo."
Tak, ale powstałe chyba raczej w efekcie sprytnej zagrywki "marketingowej" Gracie'ch niż z powodu "kłamstw" Howarda. Gdyby Royce nie wyszedł wcale na matę, to pewnie oszołom Kimo Leopoldo głosiłby powszechnie bzdury w rodzaju, że to on pokonał Royce'a, a nie odwrotnie. A tak, to wygraną wpisał sobie do statystyk Howard, wszyscy wiedzą, że to bzdura, bo jest cienki, a Kimo częściowo stracił argument na swoją korzyść (pomimo, że i tak biegał po macie i wrzeszczał...). Głupio by przecież wyglądało jakby Royce wcale nie wyszedł na matę po tym jak go prawie znosili po jego wygranej walce z Kimo. No, ale to tylko taka teoria...
"Ale w tej walce shorin-ryu sie osmieszylo do konca. To najbardziej zalosny wystep w historii Vale Tudo."
Fakt - żałosny. Skąd oni wzięli tego pajaca???!!!
Jednak stwierdzenie, że shorin się ośmieszyło to nadmierne uogólnienie. Możnaby powiedzieć, że tajski boks też się ośmieszył bo pierwszy tajbokser dostał od karateki... To są nieuprawnione wnioski!
"Nie wiem czy zdajesz sobie sprawe ale USA ma najwyzszy poziom poza Okinawa za sprawa licznie stacjonujacych na wyspie zolnierzy oraz wyjazdow mistrzow."
O czym dobitnie świadczy czarny pas karate Elvisa Presleya oraz to jak Amerykanie wymiatają w K-1 (Żart!)
Zresztą przeważnie to raczej japończycy wyjeżdżali do USA.
To trochę tak, jakbyś stwierdził, że w polskiej szkole fechtunku najlepsi poza Polską byli np. Austriacy, bo okupowali nas podczas rozbiorów...
"To, że walki według reguł taja (lub K1) wygrywają zazwyczaj tajscy, a walki według zasad boksu - angielscy bokserzy jeszcze nie dowodzi, że karate jest do fufy.
(Choć jest do fufy w walkach ringowych. Nie pod tym kontem wszak powstało.)
Ale gdyby zawodnicy bjj walczyli w K1, wg reguł K1, to też by dostali lanie. Zresztą ci z przekrojowców, którzy tego próbowali szybko dostali bęcki.
----------------
Hmmm. Jestes pewny ze wiesz o czym piszesz? To sa turnieje uderzaczy. Bjj nie jest stylem do wymiany uderzen z uderzaczami. Karate tak. W czym problem?"
W tym, że okinawańskie, tradycyjne karate nie jest i nigdy nie było stylem do wymiany uderzeń z uderzaczami!
"Mnie tam zawsze uczono na karate, że garda powinna być dostosowana do danej sytuacji. A gardy w karate są najróżniejsze.
----------------
I o to tez chodzi. Garda ma byc jedna a dobra. Jesli masz ich cale zatrzesienie to tak jakbys nie mial zadnej."
Eeeeej! Przecież Ty zapewne także różnie trzymasz rączki, w zalezności od tego czy startujesz wg zasad Vale Tudo czy BJJ... Mylę się?
A ja po prostu każde z tych ułożeń rąk, o ile posiada swoje STAŁE cechy, nazywam "gardą". Stąd nieporozumienie (w sumie semantyczne).
Walcząc szablą mogłeś trzymać ją sztychem do dołu lub sztychem do góry - jedno i drugie było "gardą".
"Jakbys nie wiedzial to mowisz o pieciokrotnym mistrzu swiata i osmiokrotnym mistrzu USA. I do tego o gosciu ktory w odroznieniu od calej masy tradtycyjnych pseudomistrzow mial dosc jaj by stanac (w wieku 50 lat do walki)."
Też mi tym zaimponował. Ale nie dodawaj proszę do grona "okinawskich" karateków twórcy "chińskiego goju-karate".
"Belfort podpisujacy sie jako thai boxer??????????? Skad to wytrzasnoles?"
Mogłem się w tym akurat pomylić, mój błąd, ale paru takich oprócz Silvy by sie jeszcze uzbierało...
"Silva, owszem, wywodzi sie z thai boxu, ale ma tez
czarny pas Bjj."
Prawda, zatem nie udowadnia On raczej swoją osobą wyższości czystego muay-thai nad czymkolwiek innym - o to mi właśnie chodziło.
"Karateków tradycyjnych było w UFC bardzo niewielu.
------------------
Calkiem wielu. No chyba ze dla Ciebie "wielu" zaczyna sie np powyzej setki."
Mała prośba - odejmij tych, których sam chciałeś odjąć. Odejmij mieszańców, karate sportowe, kicka, nockdown'owe i "amerykańskie kempo". Wybierz samych czystych "okinawańczyków". Ilu Ci wyszło????

Co to za miszczowie???
"...w konkretnych stylach gdzie umiejetnosci sa weryfikowalne z mani skosnych sie dawno wyleczono. W innych dalej kraza legendy."
I długo jeszcze będą. Choć ostatnio coraz więcej "żabiookich" nawet w sumo się porobiło...
"A do tego ich przeciwnicuy im poporywali ulubione chomiki i zlote rybki by wymusic porazki."
********Y! A wiesz, że o tym nawet nie wiedziałem...
Pozdrawiam i dzięki za wyczerpującą odpowiedź. No i uczulam na wystrzeganie się nadmiernych uogólnień...
