wczoraj cwiczylem miedzy innymi nogi i troche grzbiet no i bicki a dzis siedze sobie na krzesle i jak wstawalem to mnie tak bol zlapal w okolicy kosci ogonowej - moje podejrzenie padlo na bo niestety choc wiem ze tak sie nie powinno robic troche sie wczoraj przy tym przysiadzie pochylem do przodu bo nie chcialem zeby kolana wyprzedzily stopy i wtedy pochylam sie prawie nieswiadomie bo jak chce zeby te kolana nie wyskakiwaly do przodu to raz malo sie nie przewrocilem - niemozliwe jest utrzymanie rownowagi bez pochylenia wg mnie. Przy cwiczeniu grzbietu raczej nic sobie nie zrobilem bo robilem tylko wioslowanie sztnga w opadzie i wioslo wanie jednoracz w oparciu o lawke sztangielka. Zatem stad moje pytania
1. czy wg was bol ten (teraz juz praktycznie nie boli - dwa razy zabolalo i troche to tylko czuje) jest spowodowany wlasnie tym co wymienilem (przy robieniu bicka w staniu chyba sobie nic nie zrobilem bo zawsze staram sie zeby pilnowac sie i nie machac tulowiem - nie pomagac sobie)
2. Czy znacie jakis sposob zeby wykonac przysiad poprawnie nie pochylajac sie i zeby kolana za bardzo do przodu nie uciekaly a jesli nie to co z dwojga zlego jest mniej szkodiwe kolana czy plecy ?
3. Czy jest jakies cwiczenie ktorym przysiad mozna zastapiuc - wiem ze jest to bardzo dobre cwiczenie - dobrze mi dzial;a na nogi ale jest wg mnie zbyt niebezpieczne (od razu mowie ze zadnej suwnicy ani nic takiego nie mam - cwicze w domu) nie chce wygladac jak ten gosciu z reklamy ibupromu co to prowadzic nie moze bo go plecy bola
I prosze nie piszcie mi ze mam klopot z technika zeby tylko napisac - to to sam wiem - prosze o dokladne wskazanie i ewentualne rozwiazanie sytuacji - z gory dzieki
Pozdrawiam