Szacuny
5
Napisanych postów
1784
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
22178
ja nie nosze szczeki ale jak sie jakis dym kroi i o tym wiemy to lepiej miec przy sobie wydatek rzedu 6zł ale lepiej dac tyle niz placic 400zł za jednego zabka
Zmieniony przez - Xpakero w dniu 2004-09-12 21:43:06
Bo Trza Miec Jaja A Nie Wydmuszki
=Przyszły moderator wszystkich moderatorów=
MOIM NAŁOGIEM TE BARWY ZIELONE
>>>>>TYLKO RADOMIAK<<<<<
Szacuny
56
Napisanych postów
10091
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
53086
Kiedyś straciłem połowę zęba po strzale "z główki" na treningu. Dostałem od dołu, naprawdę mocno-pękła skóra na podbródku i jedna druga zęba trzonowego. Poza tym inny ząb skruszył mi się w wyniku duszenia, było trochę zle założone i weszło na szcżekę. Od tej pory zakładam profilaktycznie ochraniacz nawet do kulanki.
Gory upajaja.Czlowiek uzalezniony od nich jest nie do wyleczenia.Mozna pokonac alkoholizm,narkomanie,slabosc do lekow.
Fascynacji gorami nie można.
Szacuny
41
Napisanych postów
10832
Wiek
43 lat
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
38587
Co do pytania zasadniczego - nie tak dawno mialem przeprawę z dwójka napakowanych gości. póki nie przybiegł kumpel i nie zajął sie jednym, to ja obrywałem. Rano następnego dnia naliczyłem na twarzy po jednej opuchliźnie na każdej skroni, kości policzkowej, łuku brwiowym, z obu stron żuchwy i jeden prawie na szczycie podbródka. I tylko z tego wszystkiego tylko jeden duży siniak, wokół lewego oka. I tyle. Nie bój bidy chłopie, trudno za kazdym razem tracić zęby, to nie tak łatwo.
Szacuny
3
Napisanych postów
685
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
6096
hmmm moi kumple noszą przy sobie szczęki i jak kroi się dym to odrazu wrzucają szczękę w zęby... ja osobiście nie, ale wydaje mi się, że to dobry pomysł...
-=®| Eyden |®=-
"...pieprzę ten wyścig, zatrzymam się tu... pozostając czysty..."
Szacuny
9
Napisanych postów
1692
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
14199
Znalem kolesia, co nie ruszal sie z domu bez szczeki . Ale on po proatu kochal zadymy i jak tylko sie cos kroilo-lecial pierwszy. Mysle, ze bez sensu jest brac ze soba szczeke idac np. do sklepu po zakupy, ale jezeli wiesz, ze dzisiaj bedziesz szedl jakas nie bezpieczna dzielnica w nocy (powroty z imprez na skroty czesto koncza sie nieciekawie), mozesz wziac ze soba szczene. Droga nie jest, a moze uratowac ci zeby.
Szacuny
7
Napisanych postów
221
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
2010
Z czysto teoretycznego punktu widzenia - noszenie ze sobą szczęki zwiększa szanse na wystąpienie bójki. Tak to nauka przedstawia, że jak weźmiesz ze sobą parasol to sznsa na deszcz od razu wzrasta
A dla mnie to trochę parodia, żeby ze sobą szczene nosić. Może jak bym w niebezpiecznej okolicy mieszkał... Ale jak masz taką szczenę ze sobą to ciągle tylko myślisz - już założyć czy nie... Widzisz dwóch pijaczków - oho, zakładam czszękę bo może być bój... Nie nie, to nie na moje nerwy.
Rah rah ree, kick'em in the knee! Rah rah rass, kick'em in the other knee...
Szacuny
41
Napisanych postów
10832
Wiek
43 lat
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
38587
Paranoja. No i w tym przywabianiu bójki cos jest, bo automatycznie skacz epoziom agresji. To jak z nożem - nosisz w kieszeni na wszelki wypadek, i ani się spostrzeżesz, jak łatwo wyskoczy ci z kieszeni.
Szacuny
0
Napisanych postów
555
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
3676
raz sie traci raz nie...walnałem koelsiowi z dynki(wydawałoby się że lekko) a starcił 3 zeby...zrobiłem to przypadkowo bo troche zeszło mi ale jemu odechciało się walki a co prawda to prawda...miałem łeb rozcięty... więc pomyslcie czy wrato czy nie...ja odpowiedź znam...a wy?
Wciąż miewam przejaw, zachowanie chamskie, a ty zmów pacierz zanim zaśniesz cwaniaku!