Hej,
kiedyś miałem dość aktywny tryb życia. Wszędzie poruszałem się po dużym mieście rowerem, siłka minimum dwa razy w tygodniu, raczej trzy, (jeśli dwa to i tak co najmniej raz wpadała jakaś inna aktywność fizyczna) i było to dla mnie całkiem rutynowe już, ale nigdy nie miałem mocnej siły.
Anyway, byłem w stanie się poprawnie podciągnąć szerokim nachwytem > 10 razy, więc nie było najgorzej. Przyszedł covid, przeprowadzka, wyrobiłem sobie masę złych nawyków. Brak praktycznie jakiegokolwiek ruchu, siedzący tryb życia, BARDZO zła dieta (przytyłem i jednocześnie straciłem mięśnie, wege bez dbania o mikro i makroskładniki, teraz dieta mocno mięsna).
Czasami miałem podrygi do siłowni, ale nie mogłem już przełamać się, by tak zostało, wyrobić sobie nawyku. W pewnym momencie ktoś mi wypomniał, że jestem gruby. Zważyłem się.
93kg / 176cm. Było bardzo źle
Spiąłem się i na spokojnie (nie miałem problemu odrzucić alkoholu, węglowodanów itd.) zrzuciłem 10kg w trzy miesiące przy treningu typowo siłowym.
Organizm zaczął się już jednak trochę buntować. Nie byłem w stanie utrzymać michy, czułem się dość zmęczony, regeneracja następowała bardzo powoli.
Zacząłem sobie odpuszczać trochę w diecie, w treningach. Od tego czasu zasadniczo stałem w miejscu kolejne trzy miesiące.
Obecnie (trzy tygodnie?) wróciłem do treningów.
3x w tygodniu duże partie na zmianę (klatka/plecy/nogi), małe dorzucam do treningu w zależności jak się czuję (np. mam wypoczęte ręce to zrobię sobie jakąś serię na triceps albo biceps).
Nie ukrywam że nie przepadam za siłownią, kardio wręcz nienawidzę i zdecydowanie wolałbym go uniknąć.
Waga: 81/82kg
Białko to na ogół około 160g dziennie, rzadko mniej, często do koło 180
Kaloryczność 1600-1800kcal, natomiast jeśli jestem wieczorem głodny to nie zamierzam pajacować i wmawiać sobie, że dieta to dieta i dobiję trochę, nawet do 2200, bo nie chcę zakatować organizmu.
W załączniku zdjęcie sylwetki.
Wysypiam się. Śpię 6-8h, ale nie wstaję po 6h z konieczności, tylko jeśli sam z siebie się tak obudzę wypoczęty.
Mam duży problem z tym, że ostatnio czuję się koszmarnie zmęczony. Moje mięśnie regenerują się dużo wolniej niż wcześniej. Nie jestem w stanie ćwiczyć tak efektywnie jak jeszcze ostatnio. Nie robię już tylu ćwiczeń, ile bym chciał, czy tylu powtórzeń, bo czuję że zwyczajnie nie jestem fizycznie w stanie. Macie może pomysł z czego to może wynikać? Czy moja redukcja mogła być tak obciążająca, że czuję się teraz tak słabo? Celuję w około 70kg, bo bardzo chciałbym przejść do ćwiczeń na swojej masie ciała, ale trochę ciężko psychicznie dążyć tak daleko, bo jak widać na zdjęciach, wchodzę trochę w skinnyfata.
Czy macie jakieś sugestie odnośnie tego co robię? Zmienić kaloryczność? Częstotliwość ćwiczeń?
Zdjęcia na wydechu, starałem się żeby wyszły malo korzystnie i bardziej prawdziwie oddawały aktualny stan, ale i tak zdecydowanie bym wyglądały te "mięśnie" w ostrym świetle
Zmieniony przez - Thomask w dniu 2024-06-27 12:50:57
Zmieniony przez - Thomask w dniu 2024-06-27 12:52:16
Zmieniony przez - Thomask w dniu 2024-06-27 12:53:34
kiedyś miałem dość aktywny tryb życia. Wszędzie poruszałem się po dużym mieście rowerem, siłka minimum dwa razy w tygodniu, raczej trzy, (jeśli dwa to i tak co najmniej raz wpadała jakaś inna aktywność fizyczna) i było to dla mnie całkiem rutynowe już, ale nigdy nie miałem mocnej siły.
Anyway, byłem w stanie się poprawnie podciągnąć szerokim nachwytem > 10 razy, więc nie było najgorzej. Przyszedł covid, przeprowadzka, wyrobiłem sobie masę złych nawyków. Brak praktycznie jakiegokolwiek ruchu, siedzący tryb życia, BARDZO zła dieta (przytyłem i jednocześnie straciłem mięśnie, wege bez dbania o mikro i makroskładniki, teraz dieta mocno mięsna).
Czasami miałem podrygi do siłowni, ale nie mogłem już przełamać się, by tak zostało, wyrobić sobie nawyku. W pewnym momencie ktoś mi wypomniał, że jestem gruby. Zważyłem się.
93kg / 176cm. Było bardzo źle
Spiąłem się i na spokojnie (nie miałem problemu odrzucić alkoholu, węglowodanów itd.) zrzuciłem 10kg w trzy miesiące przy treningu typowo siłowym.
Organizm zaczął się już jednak trochę buntować. Nie byłem w stanie utrzymać michy, czułem się dość zmęczony, regeneracja następowała bardzo powoli.
Zacząłem sobie odpuszczać trochę w diecie, w treningach. Od tego czasu zasadniczo stałem w miejscu kolejne trzy miesiące.
Obecnie (trzy tygodnie?) wróciłem do treningów.
3x w tygodniu duże partie na zmianę (klatka/plecy/nogi), małe dorzucam do treningu w zależności jak się czuję (np. mam wypoczęte ręce to zrobię sobie jakąś serię na triceps albo biceps).
Nie ukrywam że nie przepadam za siłownią, kardio wręcz nienawidzę i zdecydowanie wolałbym go uniknąć.
Waga: 81/82kg
Białko to na ogół około 160g dziennie, rzadko mniej, często do koło 180
Kaloryczność 1600-1800kcal, natomiast jeśli jestem wieczorem głodny to nie zamierzam pajacować i wmawiać sobie, że dieta to dieta i dobiję trochę, nawet do 2200, bo nie chcę zakatować organizmu.
W załączniku zdjęcie sylwetki.
Wysypiam się. Śpię 6-8h, ale nie wstaję po 6h z konieczności, tylko jeśli sam z siebie się tak obudzę wypoczęty.
Mam duży problem z tym, że ostatnio czuję się koszmarnie zmęczony. Moje mięśnie regenerują się dużo wolniej niż wcześniej. Nie jestem w stanie ćwiczyć tak efektywnie jak jeszcze ostatnio. Nie robię już tylu ćwiczeń, ile bym chciał, czy tylu powtórzeń, bo czuję że zwyczajnie nie jestem fizycznie w stanie. Macie może pomysł z czego to może wynikać? Czy moja redukcja mogła być tak obciążająca, że czuję się teraz tak słabo? Celuję w około 70kg, bo bardzo chciałbym przejść do ćwiczeń na swojej masie ciała, ale trochę ciężko psychicznie dążyć tak daleko, bo jak widać na zdjęciach, wchodzę trochę w skinnyfata.
Czy macie jakieś sugestie odnośnie tego co robię? Zmienić kaloryczność? Częstotliwość ćwiczeń?


Zdjęcia na wydechu, starałem się żeby wyszły malo korzystnie i bardziej prawdziwie oddawały aktualny stan, ale i tak zdecydowanie bym wyglądały te "mięśnie" w ostrym świetle
Zmieniony przez - Thomask w dniu 2024-06-27 12:50:57
Zmieniony przez - Thomask w dniu 2024-06-27 12:52:16
Zmieniony przez - Thomask w dniu 2024-06-27 12:53:34