Warto, ale z umiarem (jak ze wszystkim). Warto też upewnić się co do jakości, żeby to nie był jakiś syf z mnóstwem pestycydów.
Mąka żytnia chlebowa (typ 720) lub pełnoziarnista jest świetnym surowcem do robienia zakwasu (ponieważ jest doskonałym źródłem bakterii kwasu mlekowego i drożdży) i warto rozważyć fermentowanie jej, chociaż w części, aby uzyskać więcej wartości prozdrowotnych i smaku.
Fermentacja lub lekkie zakwaszanie jakimś kwasem z zewnątrz (np.dodajemy łyżeczkę soku z cytryny albo troszkę octu; kwaśne mleko,
kefir czy jogurt) - pozwala rozłożyć część fitynianów obecnych w mąkach pełnoziarnistych, które to przeszkadzają nam przyswajać różne minerały obecne w mące (magnez, cynk, żelazo). Czyli zależnie od wyników naszych badań krwi, możemy zwiększyć przyswajalność minerałów lub używając nie-przefermentowanej, nie-zakwaszonej mąki- zapobiec przyswajaniu np.dodatkowego żelaza.
Przy tendencjach do anemii i problemów hormonalnych powinniśmy fermentować/zakwaszać; przy zbyt wysokim poziomie żelaza we krwi - można używać prosto z torebki.
Taka przefermentowana mąka żytnia daje też lepszą ,'lżejszą' strukturę wyrobom jak chleb czy placki i
jest przyjaźniejsza dla alergików (bo bakterie wstępnie usuwają substancje antyodżywcze i wytwarzają przeciwzapalne związki chemiczne, jak kwas masłowy).