Mam problemu ze zwiększaniem masy i głodem w diecie.
Na początku roku jadłem na masie Ok. 3100 kalorii i byłem pełny, nie mogłem więcej w siebie wcisnąć i masa szła rewelacyjnie, a odzież jadłem dużo cukrów prostych. (ważyłem Ok. 71 kg)
W kwietniu wszedłem na cykl testa enana 250 e4d i masowałem na 3900 w DT i 3200 DNT masa tez szła fajnie. W lipcu zszedłem (waga 79) i od razu obciąłem kalorie trochę poniżej zera kalorycznego. O dziwo nie widziałem praktycznie żadnych spadków. Od wrzeszczą wróciłem na mase na takich kaloriach jak byłem na cyklu. Waga skoczyła do polowy października od 78 do 81 kg i nagle się zatrzymała. Podbiłem o kolejne 200 kalorii nic nie szło i nawet nie byłem wybitnie syty pod koniec dnia. Początek listopada waga zeszła mi 3 kg bo poimprezowalem i w tym czasie stwierdziłem ze wejdę na mini cuta 2000-2200 kalorii żeby trochę ta wrażliwość insulinowa poprawić. 4 tygodnie minęły i zakończyłem go na 76 kg. Jem 3250 w DT i 3100 DNT( około zera kalorycznego), przez pare dni było fajnie wracało nabicie. Teraz od dwóch dni czekam na każdy posiłek, a pod koniec dnia jestem głodny, ze aż zasysa. Ktoś wie co może być tego przyczyna? Jem dobre produkty i mało cukrów prostych.