W skrocie, moj ojciec [56], moj starszy brat [34] maja od paru lat problemy z testosteronem, otrzymali od lekarzy recepty na OMNADREN 250, ktory biora juz od ponad roku bodajze. Moj ojciec co prawda mniej regularnie, bardziej cyklicznie. Moj brat natomiast bierze regularnie. W obu przypadkach ich testosteron poszedl w gore, co prawda u mojego ojca mniej, ale wplyw na to ma brak regularnosci oraz jego wiek. Mojemu bratu natomiast testosteron naprawde duzo pomogl w zyciu, ale nie ja nie o tym.
Mianowicie, sam badalem swoj testosteron jakis czas temu i pokazal... 350 j [norma jaka mi zostala pokazana na moj wiek to przedzial 325-950j]... czyli w wieku 30 lat zahaczam o dolna granice, dla mojego lekarza to wcale nie byl problem, bo 'kazdy jest inny, a wynik jest w normie'... Nie widzial wcale problemu z tym, ze w wieku 25/26 bodajze to samo badanie pokazywalo, ze mialem 850j. Pozniej przechodzilem ciezki okres w swoim zyciu, ktory mocno sie odbil na moi ogolnym zdrowiu i chyba udalo mi sie w ostatniej chwili cos w tym temacie naprawic, ale nadal jest to dalekie od tego gdzie bylem 4 lata temu.
Nie pytajcie o wolny testosteron, bo na wynikach sprzed 4 lat go nie mam, a te sprzed 3 miesiecy gdzies mi sie zapodzialy w gaszczu dokumentow. Jedyne co pamietam, to, ze bylo kilka jednostek ponad dolna granice, ale nieznacznie, chociaz nie jestem wam w stanie podac liczb.
Do sedna, najwyrazniej problemy z testosteronem w mojej rodzinie sa genetyczne. Przez ostatnie miesiace, a wlasciwie to juz prawie rok trzymalem miche, dodatkowo wsparty tribulusem i selenem [tak, tak, tak, wiem] i innymi jakimis legalnymi 'boosterami' udalo mi sie podbic tescia do zawrotnej wielkosci... 425j [co i tak jest nizej, niz poziom tescia u mojego taty czy brata!], ale to by bylo na tyle. Nadal jestem daleki od tego co bylo i wiem dobrze, ze naturalnie ten poziom mi juz nigdy nie wroci, ale w koncu zyjemu w XXI wieku!
Wzorem mojego brata oraz taty, mysle czy by nie zaczac z nimi przyjmowac OMNADRENu 250 raz na tydzien przez miesiac i zobaczyc efekty.
Tylko no wlasnie, w zyciu nie bralem tescia i nie wiem jak do tego podejsc, a slyszalem tyle roznych wersji, ze sam juz nie wiem kogo sluchac. Nie mysle, o typowo sportowym cyklu, a wlasnie strzalach raz na tydzien w celach zdrowotnych. Ten moj slabszy okres mocno sie odbil na moim zdrowiu, nie tylko w wynikach medycznych, ale rowniez nawet w codziennym zyciu widze tego efekty... badyl juz nie taki twardy jak byl, a nawet jak juz jest w gotowosci to nie na dlugo, wiec licze, ze i ten problem uda mi sie wlasnie tesciem 'wyleczyc'. Moze to kwestia wieku, ale jednak jestesmy zwierzetami, a zycie seksualne jest dla kazdego z nas mniej lub bardziej istotne.
Do sedna czy taki miesieczny cykl ze strzalem raz na tydzien jest dobrym wyborem?
Jak poprawic diete podczas cyklu, bo pare osob mi powiedzialo, ze na cyklu powinno sie jesc 2x wiecej kcal... a jak to ma wygladac, jezeli ktos chce robic redukcje? [wlasnie koncze mase i chce dorzezbic sie na lato]
Jakies generalne wskazowki? Nie mialem kompletnie zadnej stycznosci z tesciem przez cale swoje zycie, wiem, ze tu jest masa tematow z tym pytaniem i pare sobie przegladnalem, ale odpowiedzi z reguly sa sprzeczne ze soba, dlatego postanowilem zalozyc ten temat.
Pozdrawiam byczki i licze na pomoc