temat jest dość skomplikowany i ma trochę głębszą historię ponieważ wszystko długo już trwa.
Piszę tutaj bo już powoli tracę siłę do lekarzy, chodzę od 1 do 2. Nie wiem czy mam pecha czy nie trafiłem na odpowiednią osobę.
Problem wygląda tak - od długiego czasu już chyba z 7 lat walczę z bólem w szyi wystarczy że skręcę głową w lewo i ból leci do całej ręki (zewnetrznej części) aż do małego palca a także do łopatki. no i tak sobie chodzę robie rezonansy ale nic tam nie wychodzi miałem rezonans szyji / piersiowego/ barku ale nie ma tam nic aż tak strasznego. Pomijając juz fakt tej szyji lopatki itp ostatnio stało się coś co wyklucza mnie z normalnego funkcjonowania . Kosiłem trawę piłą spalinową , taką kosą która sie trzyma w 2 rekach. Wieczorem czułem jak by takie lekkie przeciązenie / zakwasy nic strasznego . w pracy czułem codziennie że coś jest nie tak , czułem codziennie te przeciązenie , i do tego stopnia że teraz mam problem coś dźwignąć . Ból pojawia się gdy napnę po prostu biceps , wystarczy ze zrotuję dłoń ku górze i na tą dłoń przyjdzie jakiś ciężar to jest tragedia. Ciężko nawet mi opisać jaki to ból - porzedramie biceps od zewnetrznej stronu jak by gdzieś głęboko pod bicepsem kierującym się w stronę barku (na dole umieszczam zdjęcie).
Byłem u ortopedy stwierdził ze trzeba do fizjo na mobilizacje itp. byłem u fizjo - szpilki masowania tych miejsc niby była jakaś ulga ale na chwiilę .
poszedlem do neurologa stwierdził że to kręgosłup wszystko szyjny(obecnie mam wyniki z tej szyji i czekam na ponowną wizytę u neurologa) .
Najlepsze jest to ze te miejsca czyli przedramie czy biceps jak je naciskam nawet z całej siły nie bolą mnie , wszystko tam jest mięciutkie. Dopiero gdy przyjdzie ciężar na dłoń lub np dokręcał bym dużym kluczem jakąś śrubę.
Ciężko mi to jakoś wytłumaczyć wszystko , więc przepraszam za mały "burdel"