Mam 35 lat, żonę i trójkę małych dzieci.
Kiedyś dużo jeździłem na rowerze i byłem na powietrzu, ale od kiedy nie jestem żonaty to jak wiadomo wszystko się zmieniło i w ostatnich kilka lat, przy moim zamiłowaniu do fast foodów, ważę 89 kg i mam 183 cm wzrostu.
Kiedyś trochę skakałem na skakance jak chciałem schudnąć i nawet przynosiło to jakieś efekty ale po jakimś czasie przestałem ćwiczyć.
Od miesiąca chcę znów zacząć chudnąć i tym razem ćwiczyć na poważnie, bo boję się że jak dobrnę do 40 z takim stylem życia, to już nic się nie zmieni i czeka mnie nadwaga i liche zdrowie.
Piszę na tym forum bo problem pojawił się od kiedy zacząłem szukać jak jeść i ćwiczyć.
Popatrzyłem jeszcze raz na książki które kiedyś kupiłem, i generalnie chyba okazuje się że kalistenika, a przynajmniej ćwiczenia z masą własnego ciała, jak piszą autorzy, dają efekty w postaci siły szybkości gibkości itd. własnego ciała piszą że kulturyści to inwalidzi. Oczywiście nie wiem jak to z tym jest naprawdę. Ostatnio miałem ochotę zacząć ćwiczyć z YouTube z trenerami, takie ćwiczenia jakby fitness, bo wydaje się że dają jakąś formę, a może i nawet za rysują mięśnie.
Kupiłem książkę 90 dniowe wyzwanie dla mężczyzn autora książki "Siła bez siłki" tyle że nie jestem pewien czy dobrze technicznie wykonywał bym te ćwiczenia, są one dosyć ciężkie jak podciągnięcia, pompki inne, a na YouTube trenerzy pokazują co jak i ma się wrażenie że zmierza to jednak w jakimś kierunku. Najlepiej jak czytałem, to byłoby robić treningi stabilizujące, siłowe, cardio, oporowe itd. Nie mówię nawet o czasie na treningi bo przecież nie będę chyba wstawał o 5:00 lub 6:00 rano, albo trenował o 21:00 albo 22:00 bo już w ogóle się wykończę (dzieci też dają w kość). Powiedzenie, że jak się chce coś osiągnąć, to trzeba ciężko pracować na to i się poświęcić jest jak dla mnie ok, ale poświęcić się a wykończyć to dwie różne sprawy.
Nie jest to jednak koniec moich problemów, bo podobny problem przychodzi jeśli chodzi o dietę. Generalnie tutaj jest chyba jeszcze gorzej. Internet wygląda jak ocean sprzecznych ze sobą informacji zarówno na temat diety jak i ćwiczeń. Przeczytałem na forum wpis odnośnie początku diety to okazuje się że jest szereg zasad, tego dochodzi bilansowanie węglowodanów, tłuszczów i białek, nie wspominając już o odżywkach. Odżywki białkowe nie wiem czy mam brać czy mają one tylko bilansować zapotrzebowanie, czy używać ich przed, po, albo przed i po treningu, i czy mają to być dodatkowe białka czy wchodzić w skład dziennego zapotrzebowania. Ile ich brać? Przecież 89 kg to mięśnie i tłuszcz. Jak byłem u dietetyka ze 2 m-ce temu to zrobił mi analizę ale już gdzieś to zapodziałem. Jednakże to dowodzi, że chyba nie można brać tego na ślepo? Wygląda na to, że dieta to jedno wielkie laboratorium. Jak coś próbowałem, to żona powiedziała, żebym się w łeb walnął i przestał świrować i że ona nie będzie życia na zakupach spędzała.
Generalnie jest tak, że wygląda na to, że musiałbym podporządkować całe życie zasadom treningu i żywienia. Moje życie nigdy nie kręciło się jakoś wyjątkowo wokół sportu, i pewnie nigdy nie będzie. Chcę być tylko normalnym człowiekiem który trochę schudnie, będzie się ruszał stosując jakiś program treningowy, i dzięki temu wytrwa w zdrowiu i jako takiej sylwetce na dłużej. Natomiast szukając w internecie informacji jest tak, jak napisałem wyżej 100 treningów, 200 zasad diety, do tego odżywki i wiele wiele innych. Jestem załamany nie mam pojęcia od czego zacząć, co robić, i jak żeby można było to stosować normalnie, na co dzień. Jak ma się rodzinę no to niestety nie ma już miejsca na podporządkowanie życia na sport. Niestety chyba nikt nie bierze takich ludzi jak ja pod uwagę.
Wiem, że ten post jest długi i trochę chaotyczny ale myślę że zrozumiecie o co mi chodzi. Czy jest jeszcze dla mnie nadzieja? Czy jest jakiś złoty środek dla przeciętnego człowieka? Ja wiem oczywiście że gdybym miał pieniądze na odżywki, catering dietetyczny, i trenera personalnego, to elegancka forma i schudnięcie to byłaby tylko kwestia czasu i prościzna. Niestety nie mam ani bardzo dużo czasu ani takich pieniędzy.
Czy ktoś mi pomoże?