BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!
2:44 - tutaj jest z pompką, i też bym kiedyś chciała tak umieć. I nie o pompkę chodzi, ale o wyskok.
Bardzo zabiegany dzień. Zresztą chyba wszystkie takie są. "The Only Easy Day was Yesterday". I trzeba się do tego przyzwyczaić.
Ale poszperałam na forum w starych artykułach pisanych przez Obliques- bardzo ciekawe rzeczy można znaleźć....
Na przykład o typach kobiecych sylwetek. https://www.sfd.pl/[ART]_Typy_sylwetek_kobiecych-t667056.html
Uważnie przeczytałam o gruszce.
Jedzenie trzymane, dzisiaj beztreningowy.
Zmieniony przez - Ana11 w dniu 2020-01-14 23:35:13
Ana11
2:44 - tutaj jest z pompką, i też bym kiedyś chciała tak umieć. I nie o pompkę chodzi, ale o wyskok.
Weź pod uwagę że to jest wersja super zaawansowana ;p
Mój blog o treningu i diecie: http://silawilczegoapetytu.pl/
Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Paula_pociążowa_redukcja-t1159434.html
Dziennik konkursowy: http://www.sfd.pl/Paula_NOWE_CIAŁO_W_BUDOWIE-t1103547.html
rozgrzewka- 10min orbitrek
aktywacja mięśni ud i pośladków z gumą.
1. trenerka na siłowni sama do mnie podeszła, aby dać wskazówki jak prawidłowo wykonać przysiady. Widać uznała, że trzeba natychmiast interweniować. I faktycznie zaczęło mi iść dużo lepiej.
2. Ładnie, tak jak ostatnio.
3. W dalszym ciągu inwerty są ciężkie
4. Zaczęłam łączyć męskie pompki, a jak już nie mogę, to robię dalej te na kolanach.
5a. Sandbag do wykroków jest super. niejako z musu mam pierś do przodu i ściągnięte łopatki
5b. dopiero przy kettlu 20 kg poczułam, na czym polega wytrzymałościowy aspekt tej zabawy
5c. Niby banalne ćwiczenie, ale daje w kość.
Dopiero spisując z notesu ilości powtórzeń zdałam sobie sprawę, że ćwiczenia 5a 5b i 5c robiłam w seriach, a nie w obwodzie.
schłodzenie- 10min bieżnia-chodzenie-duży wznos.
Trenerka powiedziała również, że mam dysproporcję w rozwoju mięśni czworogłowych a dwugłowych, i te ostatnie mocno powinnam trenować. Pytała o szczegóły planu treningowego. Poradziła mi, aby przed RDL aktywować mięśnie dwugłowe na maszynie.
Dzisiaj potrzebowałam psychicznego resetu od skrupulatnego ważenia i liczenia, więc jedzenie jakościowo pilnowane, ale nie liczone.
Zmieniony przez - Ana11 w dniu 2020-01-15 22:52:57
Mój blog o treningu i diecie: http://silawilczegoapetytu.pl/
Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Paula_pociążowa_redukcja-t1159434.html
Dziennik konkursowy: http://www.sfd.pl/Paula_NOWE_CIAŁO_W_BUDOWIE-t1103547.html
Od czwartku mam ciężki czas, wychodzę o 6 rano, wracam o 21 wieczorem, w minimalnym czasem na jedzenie.
Jeszcze niedziela będzie taka.
Kalorie i rozkład nie liczone, chociaż trzymam jakość jedzenia. Chociaż pewnie ilości nie dojadam.
Na szczęście zbliża się poniedziałek i wszystko wraca do normy- czyli dokładne liczenie, wypiski.
Ale nie mam wyrzutów sumienia za te kilka dni- robię co mogę w określonych warunkach i przy określonych priorytetach.
Dla czystej ciekawości i uspokojenia zmierzyłam udo- są spadki : ) w poniedziałek zobaczę, jak mają się inne parametry.
Sobotni trening koło 23:00 w warunkach domowych.
1. RDL- muszę koniecznie wzmocnić siłę chwytu, bo przy 38 kg już było ciężko
2. Wiosło- przy ostatnich powtórzeniach czułam, jak słabsza jest lewa ręka, czułam wyraźnie lewy bark, z którym zresztą już od jakiegoś czasu mam problemy. To znaczy boli mnie od czasu do czasu. Była u fizjo, nic nie stwierdził, wzięłam też kilka masaży- jest lepiej, ale czuję to np przy przy braniu sztangi w przysiadach.
3. Hip- ładnie szło- ogarnęłam już warunki domowe
4a- dobrze
4b- udało mi się dołożyć, mało ale zawsze
5a- dołożyłam kg, było ciężko ale duża satysfakcja
5b- niby z cc, ale i tak bardzo ciężko
5c- starałam się wykonywać energicznie i bardzo dokładnie.
Zmieniony przez - Ana11 w dniu 2020-01-19 11:01:53
Mój blog o treningu i diecie: http://silawilczegoapetytu.pl/
Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Paula_pociążowa_redukcja-t1159434.html
Dziennik konkursowy: http://www.sfd.pl/Paula_NOWE_CIAŁO_W_BUDOWIE-t1103547.html