Paula- dziennik ciążowy vol. 2

No ja go malutko używam ale to i tak lepsze niż inne słodycze. Tak myślę przynajmniej.


Dla niektórych samo CC jest wskazaniem do kolejnej CC. A tak normalnie to masa dziecka i ułożenie dziecka. I jeszcze stan blizny po poprzedniej operacji.

Mnie tez się foty podobają. Super ciepłe zdjęcia. Widać ze kwitniesz. Pięknie to wyglada.

Się pomierzyłam to wrzucam tabelki. Talii i pępka już nie mierzę bo dążę już do idealnego kształtu jakim jest kula i ciężko o pomiary tym samym miejscu :P No i różnice w obwodzie są niewielkie między najszerszym miejscem a tym co wygląda jak talia czy pępek :P Zabawne, że pomiary są aż tak zbliżone do pomiarów z Jerzykiem. Wiem przynajmniej czego się spodziewać i jak będę wyglądać pod koniec :P

W niedzielę była joga. Odkryłam, że mam w nowym dekoderze You tuba. Jakoś wygodniej i milej mi się ćwiczy jak leci na tv. Bo telefon mi młody chce ciągle zabierać, więc ta opcja sprawia, że mi się ostatnio częściej chce ćwiczyć.
Za to ochota na siłownię mi odeszła. Raz, że rzucałabym się w oczy- co innego jak się chodzi cały czas a co innego jak się nagle z brzuchem przychodzi. A dwa, że na tym etapie czuję że trening w domu mi całkiem wystarczy a wyjścia z domu mam regularnie dzięki lokalnej społeczności mam. Co prawda z dzieckiem, ale w sumie to się cieszę jeszcze chwilami kiedy jesteśmy we dwoje.

We wtorek Poćwiczone. Niby joga wzmacniająca pośladki ale to taka bardziej Jane Fonda joga style. :p ale przynajmniej rzeczywiście pośladki i uda popracowały.

Wczoraj po całym dniu z małym w tym po zaledwie dwóch godzinach na sali zabaw plecy bolały i zrobiłam jogę na rwę kulszową. Zawsze przynosi ulgę.

Młody od dwóch dni miał jakis katar a ja się obudziłam dzisiaj znowu chora. Trzeci raz w krótkim okresie czasu. Mam tylko nadzieję że się nie rozkręci za mocno i żałuję że nie mogę młodego babci podrzucić. ;(

Teraz tak trochę zdradliwa pogoda - niby ciepło ale szybko się robi zimno po zachodzie słońca. Nawet wietrząc mieszkanie można się nieźle przewiać jak się w porę okien nie zamknie. Sok z malin, czosnek, jakieś inhalacje - i będzie dobrze.

Mnie osttanio kark napierniczał, gdzieś musiało zawiać

Nie miałam powiadomek. Never mind
Na szczęście tym razem się mocno nie rozwinęło wręcz tyle co nic. Kilka dni kataru i osłabienia. Młody też tylko katar i to nie jakiś mocny, więc nie jest źle.

U mnie ciążowa sinusoida. Jednego dnia tańczę a drugiego nie mam siły i ochoty na nic. Nastroje i myśli czasem wręcz głupie. Momentami boje się drugiego dziecka ale nie w sensie obowiązków a tego jaki będzie i jak odczuje to moja pierwsza miłość czyli mój mały slodki i jedyny synek. ;p zrzucam to na karb hormonów. Na szczęście mąż wspiera i ma zawsze wyczucie jak mnie podnieść na duchu. Niestety ostatnie dni pocieszałam się trochę słodkościami.

Plus taki że od 3 tygodni wróciłam do planowania posiłków więc główne posiłki są ogarnięte. Pomyślałam nawet że mogę wrzucać bo to taki ciekawy obraz tego co można jeść z 15 miesięcznym maluchem bo jemy to samo. :)

Głupie myśli w ciąży to normalka, ja nawet głośno nie mówią co mi czasem do głowy przychodzi bo ludzie by zlinczowali Cierpliwy maż w ciąży to prawdziwy skarb

Brałaś coś na przeziębienie czy po prostu przeczekałaś i wyleżałaś ? Wiadomo już jak będziesz rodzić czy musisz zaczekać?

Te preparaty na przeziębienie dla kobiet w ciąży to masakra. Smakują niektóre jak żywy czosnek.

Dokładnie. Jak się gorzej czułam poprzednio to po prostu brałam paracetamol i coś na kaszel żaby nie drapało. Na katar robiłam inhalacje z soli. I do tego kupiłam nam sok z malin.

A teraz totalnie nic. :)

Kaka ja się muszę chociaz mężowi wyżalić i generalnie mam tak że jak napiszę albo głośno powiem o tym co mnie gryzie to to wychodzi i jest lepiej.