Dziennik dietetyczny - Ghorta - KONKURS - Miesiąc Paleo

Panteon - ja to rozumiem, też mi się zwykle nie chce bawić w obróbkę. Zimą to jeszcze pieczenie wchodzi w grę, ale teraz, po włączeniu piekarnika, chyba by mi temperatura w kuchni dobiła do wartości afrykańskich.
Będą młode ziemniaki, to się ugotuje w mundurkach, mniej roboty.



09.05.2018

Okno: 10:30-22:30 (założenie ca 10h)

Założenia: 1900 kcal (B: 140g, T: 100g, W: 110g)
Dostarczono: 1 913,2 kcal b: 126,7 g (26,5%) t: 105,7 g (49,7%) w: 113,8 g (23,8%)

W wodopoju: woda mineralna, woda z cytryną i miętą, yerba mate

Przekąski:

1. mandarynka i mix orzechów
2. jabłko



Posiłki:

1. mielone wieprzowo-wołowe z mrożonką "leczo" w koncentracie pomidorowym, omlet z 2 jaj + warzywa
2. kotlety z szynki wieprzowej, warzywa na patelnię ogórki kiszone
3. omlet z 3 jaj z miodem (gryczany i imbirowy)



Komentarz: Faza mielonego skończona, teraz startuje faza szynki wieprzowej.

Podsumowanie punktowe wyszło mi 3x5 i 2x2,5 = 20 pkt.



Zmieniony przez - Ghorta w dniu 2018-05-09 23:52:25

Super bez 2,5pkt masz max pkt :)

Fighter - to za dziś możesz odjąć jeszcze 2,5, bo mi się znowu przekąska w makro nie zmieściła. Za dużo tłuszczu wyszło.



10.05.2018

Okno: 12:00-23:00 (założenie ca 10h)

Założenia: 1900 kcal (B: 140g, T: 100g, W: 110g)
Dostarczono: 1 939,7 kcal b: 125,1 g (25,8%) t: 109,6 g (50,8%) w: 113,4 g (23,4%)

W wodopoju: woda mineralna, woda z cytryną i miętą, yerba mate

Przekąski:

1. grejpfrut i mix orzechów
2. ---



Posiłki:

1. Szynka wieprzowa w przyprawie do kurczaka i czerwona kapusta
2. gulasz z szynki wieprzowej, warzywa na patelnię, papryka i ogórki kiszone + na deser masło orzechowe
3. omlet z 3 jaj z cynamonem, kurkumą i miodem (gryczany i imbirowy)



Komentarz: Świnka ma jedną małą wadę - jest trochę za tłusta.

Podsumowanie punktowe wyszło mi 3x5 i 1x2,5 = 17,5 pkt.



Zmieniony przez - Ghorta w dniu 2018-05-10 23:12:18

11.05.2018

Okno: 13:00-23:00 (założenie ca 10h)

Założenia: 1900 kcal (B: 140g, T: 100g, W: 110g)
Dostarczono: 1 901,7 kcal b: 120,3 g (25,3%) t: 108,4 g (51,3%) w: 111,6 g (23,5%)

W wodopoju: woda mineralna, woda z cytryną i miętą, yerba mate, mleko migdałowe

Przekąski:

1. grejpfrut i mix orzechów
2. jabłko



Posiłki:

1. Szynka wieprzowa w przyprawie do kurczaka i czerwona kapusta
2. gulasz z szynki wieprzowej + warzywa
3. naleśniko-omlet z mąki kokosowej i jajek polany miodem gryczanym i syropem klonowym



Komentarz: W końcu coś sensownego wyszło z mąki kokosowej - ciasto jak na naleśniki i nie było zapychające jak zwykle.

Podsumowanie punktowe wyszło mi 3x5 i 2x2,5 = 20 pkt.






Zmieniony przez - Ghorta w dniu 2018-05-12 19:48:58

Najadasz się tym?

Punkty przyznane

Panteon - zwykle tak, czasem mam nawet wrażenie, że jest tego za dużo i kolacje jadam bardziej z przyzwyczajenia i rozsądku, niż dlatego, że jestem głodna. Dni, kiedy miałam chęć zjeść więcej niż mam zaplanowane w makro, było ze 2, może 3 i to raczej dlatego, że mi się wówczas godziny posiłków poprzesuwały.

Fighter - w końcu księgowość musi się zgadzać.



12.05.2018

Okno: 11:00-22:00 (założenie ca 10h)

Założenia: 1900 kcal (B: 140g, T: 100g, W: 110g)
Dostarczono: na pewno więcej niż 2000 kcal, i na pewno za mało białka i przekroczone tłuszcze. Obiad w gościach u rodziców, więc ciężko by było ważyć i podliczać.

W wodopoju: woda mineralna, woda z cytryną, zupa

Przekąski:

1. mandarynki i mix orzechów (pomarańcza ze zdjęcia została na następny raz)
2. sałatka owocowa (melon, winogrona, truskawki, śliwki)



Posiłki:

1. chłodnik (w składzie był jogurt naturalny, buraki, ogórki, jajo, szczypiorek)
2. bitki wołowe, ziemniaki, surówka warzywna (pomidor, papryka, ogórek) + buraczki
3. omlet z 4 jaj i gulasz wieprzowy



Komentarz: Obiad nie u siebie, więc jakieś odstępstwa w kwestii składu chłodnika musiałby być. Poza tym bez dodatku jogurtu, to już by nie było to samo.

Podsumowanie punktowe wyszło mi 2x5, 1x3 i 2x2,5 = 18 pkt.



Zmieniony przez - Ghorta w dniu 2018-05-13 16:48:03

13.05.2018

Okno: 13:00-23:00 (założenie ca 10h)

Założenia: 1900 kcal (B: 140g, T: 100g, W: 110g)
Dostarczono: 1 915,3 kcal b: 114,0 g (23,8%) t: 120,6 g (56,6%) w: 94,0 g (19,6%)

W wodopoju: woda mineralna, woda z cytryną, woda kokosowa

Przekąski:

1. świeży orzech kokosowy
2. truskawki




Posiłki:

1. jaja sadzone, boczek marynowany własnej roboty, warzywa
2. ziemniaki, buraki i kotlet. czyli schabowy
3. omlet z 4 jaj, boczek marynowany, warzywa




Komentarz: znów trochę mało białka, ale schabowy okazał się być trochę za mały, za to boczek wyszedł mi dobry, więc tłuszcze przekroczone. Dziś jeszcze było rozlewanie wina, ale degustacja dopiero po zakończeniu miesiąca paleo.

Podsumowanie punktowe wyszło mi 3x5 i 2x2,5 = 20 pkt.


Bonusowa fota dzisiejszej produkcji:





Zmieniony przez - Ghorta w dniu 2018-05-13 23:08:10

Boczek wygląda ciekawie :)

I jest prosty do zrobienia, wrzucam przepis (wyciągnięty z mojego "normalnego" dziennika) i polecam.

Jak ktoś zna rosyjski, to film mu pewnie wystarczy, jak nie, to dorzucam opis.






Potrzeba:
- boczek (w filmie jest podgardle, ja miałam z kością, ale bez kości łatwiej to potem ogarniać - jaki się lubi, fajnie wychodzi taki bardziej tłusty) - od 0,5 do 1,5 kg, ale pewnie można też więcej.
- 1-2 litry wody
- szklanka soli (musztardówka)
- kilka ząbków czosnku
- kolendra (ziarna)
- pieprz czarny (ziarna)
- koper (ziarna)
- liście laurowe
- obierki cebuli

Przypraw (pieprz, kolendra, koper) tak na oko brałam po łyżeczce.

Cały ten bałagan (poza boczkiem i czosnkiem) pakujemy do garnka i gotujemy. W międzyczasie ząbki czosnku tniemy na paski i szpikujemy nimi boczek. Jak się marynata zagotuje, to wrzucamy do niej boczek i gotujemy - 20-30 minut. Potem zdejmujemy z ognia i zostawiamy w marynacie na jakieś 12 godzin (moje siedziało kilka godz. dłużej). I potem zostaje tylko jeść i kombinować gdzie te tłuszcze w makro upchać. ;)

Na wypadek pytań - obierki cebuli robią ten fajny złoto-brązowy kolor.

I po aktualnej produkcji taka uwaga: jak boczek jest raczej chudy, to ilość soli warto zmniejszyć. Pełna szklanka na pół kilo chudego boczku to za dużo.