Korekta postępów

Oki świetnie, dodam trochę więcej różnego jedzenia nawet tego mniej zdrowego, w końcu masa do czegoś zobowiązuje :)
A jak z sylwetka? Kwalifikuje się ona na okres masowy?
Byłem na diecie 3200kcal ale 400g wegli mnie zalewalo także obcialem je do 300-350g, wtedy kaloryka też spadła

Zdjęcia moim zdaniem są kiepskiej jakości, dobrze byś wrzucił przód oraz tył z dalszej odległości z samowyzwalacza.
Skoro byłeś na 3200, to być może kalorie za wysoko, stąd zalewanie. "Tuczą" kalorie, nie węgle...Jak zjesz za dużo białka, względem bilansu to też się "ulejesz" i waga pójdzie up.

Zgadza się.

Węglowodany nie ''tuczą'' a nadmiar kalorii który może być wygenerowany równie dobrze poprzez wysokie spożycie tłuszczów. Nawet jeśli ktoś nie ma pojęcia o biochemii człowieka to logicznie rzecz biorąc energia w przyrodzie nie ginie, musi gdzieś być zgromadzona, tudzież mowa o komórkach tłuszczowych.

Dobrą metaforą jest szklanka, jeżeli wlejemy za dużo wody to się przeleje. Tak samo jest z tłuszczykiem. Za dużo kcal to gdzieś to musi się podziać.

Tak Bartek, tylko ludzie nad interpretują "możliwości" węglowodanów...tak jakby one były odpowiedzialne za całe zło naszego świata i otyłość każdego człowieka (w dużej mierze tak jest, bo otyli często np.: sporo fast foodów i słodkiego jedzą, a to głównie tłuszcz i węgle), natomiast patrząc na to całościowo, to kaloria "nabija" nam kilogramów, bez względu na to, czy dostarczymy ją z węgli, białka, czy tłuszczy, zawalimy dzienny bilans (kilka razy), to niestety
Nie ma się co bać węgli <3

Węglowodany są najbardziej demonizowane przez osoby które nie dysponują dostateczną wiedzą z dziedziny fizjologii i biochemii. Uparli się na biedną insulinę jakby to ona była jedynym sprawcą nadwagi i otyłości.

Absolutnie nie demonizuje tego że to wegle są wyłącznym winowajca otyłości, już na tyle się wyedukowalem że wiem że to nadwyżka za to odpowiada, nie mniej porównując moja dietę do innych osób, często bardziej doświadczonych, taka ilość jest kosmicznie duża, a je najłatwiej jest mi obciąć.
Uczę się pracować nie tylko na liczbach lecz intuicyjnie, już wiem np ze dużo lepiej się czuję nie spożywając 400g wegli tylko powiedzmy 300-350g

Osobiście wypowiadałem się ogólnie na temat węglowodanów.

A to nie jest tak, że skoki insuliny pomagają w odkładaniu się tłuszczyku? Im szybciej cukier trafi do krwiobiegu tym może być go za dużo i organizm nadwyżkę musi przekształcić w tłuszcz i zmagazynować? Dlatego najlepiej spożywać węglowodany złożone o niskim IG, przy czym w posiłku powinien być umiarkowany (nie wysoki) ŁG?

Bartek pewnie, ale taki tok myślenia kieruje nas tym torem, że trzeba pamiętać, żę białko np.: też jest insulinogenne. Więc...

Co do autora, skoro czujesz, że lepiej Ci na nieco niższej ilości węgli, nie ma się co zarzynać, tylko wskoczyć na niższe, a ew. podbić tłuszcze, dla wyrównania, czy coś.