Otóż postanowiłem przeprowadzić redukcję na SKD i do pewnego momentu waga dobrze spadała, jednakże po po pewnym czasie (jakieś 2 tyg) zaczął tworzyć się problem. Otwórz waga stanęła, na co moją reakcją było obcięcie kcal ( o 100 ), to jednak nie poskutkowało i mimo dalszego obcinania razem zeszło już 350 od początkowego progu redukcyjnego (1600) waga dalej stoi, co więcej zaczynam mieć wahania energii [przy ćwiczeniach względnie nie ma problemu, mam nawet osiągnąłem progres siłowy czego nie spodziewałem się na tej diecie, jednak czasami po prostu usypiam, dosłownie potrafię w środku dnia mieć zapaść energetyczną] , dodatkowo moją obserwacją jest również to że mimo trzymania (B 1 T 1), a nawet z większym przechyleniem do tłuszczy i węglowodanami do 20 g na dzień, ketony przestały pojawiać się w moczu.
Z racji że chciałem uniknąć ładowań węglowodanami, zrobiłem 1 refeed, z tym że nie węglowodany białko, tylko więcej kalorii z keto produktów (coś w rodzaju fat loading), po tym jak doszedłem do progu kcal 1250, jednak nie poskutkował. Waga wzrosła o prawie kg (mimo że kalorycznie nie powinna, gdyż przekroczyłem próg kcal jedynie o jakieś 600 kcal w stosunku do zapotrzebowania) i takowa się utrzymuje.
Moim pytaniem jest
co powinienem zrobić ? czy przeprowadzić jednak ładowanie węglowodanami mimo wzrostu na wadze po ładowaniu tłuszczem które było dosyć niedawno ?
czy dalej obcinać kcal do skutku?
Zmieniony przez - ADP w dniu 2017-06-27 13:21:43