Nowa redukcja przemiana na wiosne

A ja mam 62 cm w udach (jeden więcej od Ciebie), a zaczynałam tu z 65 cm prawie 5 m-cy temu. Tu nie ma nic na już, tylko praca, praca i jeszcze raz praca ,do tego ogarnięta miska i słuchanie dobrych rad, wiara w sukces i uśmiech. Powodzenia.

kate, Ty masz chyba jakiegos zimowego dola (albo ktos sie dobral do konta), bo jeszcze latem tak pocieszalas innych, a teraz zwrot o 180 stopni ...
jak to mowi - szybko to sie tylko muchy lapie, a wymiary masz podobne do wiekszosci dziewczyn tutaj

skoro się dużo nie zmieniło od ostatnich zdjęć to ja uważam, że bardzo siebie samej nie lubisz. Spokojnie trzeba robić swoje, nie podpalać się, nie panikować, ćwiczyć, jeść zdrowo, cieszyć się tym że się jest zdrowym, że poprawia się ogólna sprawność, że rośnie siła, że w końcu zmienia się też w swoim tempie sylwetka. Mi się wydaje że po tych przygodach z bulimią nie do końca sama ze sobą się dogadałaś i teraz czujesz się jak w jakimś potrzasku i desperacko szukasz rozwiązania na już - może nawet na wczoraj. Więcej spokoju i po prostu ciesz się życiem a nie szukaj problemów tam gdzie ich nie ma. https://www.sfd.pl/zaburzenia_odżywiania_-t1126685.html 

To jest niesamowite, jak potrafimy sami siebie nienawidzic. Tez mialam wiele takich momentow, ze patrzylam na siebie z odraza. L a t a m i ! Takze rozumiem frustracje, niepasujace ciuchy, ogolny dol. Mam torby ubran z okresu kiedy wazylam 20kg mniej. Wszedzie sa piekne ciala, reklamy krzycza ze jak tak nie wygladasz to szczesliwa nie bedziesz. Guzik prawda. Pracuje jako fotograf, wiesz jakie rzeczy robie w fotoszopie na porzadku dziennym?

Twoja sylwetke wzielabym w tym momencie z pocalowaniem reki - masz swietny punkt wyjsciowy. 61 cm w udach to moj CEL :D Ogarnij diete przede wszystkim, sluchaj sie madrych ludzi z tego forum :) Bedzie ok.

Dużo się zmieniło przez te kilka miesięcy bo się przeprowadziłam i dopiero na siłowni teraz zobaczyłam jak źle wyglądam w porównaniu z innymi

Moze czasem i wygladamy inaczej niz chcemy, "gorzej", ale jednoczesnie jestesmy czasem madrzejsi, sympatyczni, mili, zgrabniejsi, lepsze wlosy, oczy ladne, ITD
Ale na szczescie wage da sie zmienic. Z glupoty raczej sie nie wyrasta. Wiec, jakby to powiedziala moja mam: "nie grzesz", bo jestes wysoka, zgrabna dziewczyna. A cala reszte to tylko spokojem i rozsadkiem mozesz zdobyc.

Ja to chyba mam już depresję od tego że jestem gruba.

Masz za duzo czasu na rozkminy i szukanie dziury w calym
Poczytaj, posluchaj doswiadczonych i wez sie za to co przyniesie skutek, a czas ktory spedzasz przed lustrem szukajac wad w swoim ciele przeznacz na cos konstruktywnego - idz do hospicjum dla dzieci albo do schroniska dla zwierzat popracowac, to zobaczysz co to znaczy miec naprawde problemy ...

No bez przesady nie porównuj do tego rzeczy na które się nie ma wpływu. Właśnie mam za mało czasu na wszystko pracuje po 10 godzin czasami

katedoll24

No wiec moje nastawienie jest inne i bardzo mnie obchodzi czy nosze rozmiar 36 czy 40

To co jest napisane na metce to pojęcie bardzo względne osobiście w swojej szafie mam totalny miks ciuchów od 34-42, bo tak są szyte (tak, we wszystkich chodzę, wymiary możesz sobie sprawdzić w moim pamiętniku).
Rozmiar nie jest wyznacznikiem "piękna", ale "widzi-mi-się" producenta, dużo ważniejsze jest mieć zdrowe, jędrne ciało, bez cellulitu
Osobiście jakieś 5-6 lat temu miałam dużo mniejsze wymiary i standardowo kupowałam ubrania w rozmiarze XS, teraz mimo że jestem "większa" to za nic w świecie nie zamieniłabym swojego ciała na to z przed 5/10 lat.

Skup się na tym co masz, bo każda z nas ma piękne ciało, które trzeba kochać jak samego go nie pokochamy, to kto inny to zrobi?