SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Gruszkam - odtłuścić chorowitka

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 9096

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 22 Napisanych postów 63 Na forum 7 lat Przeczytanych tematów 1404
Strumky - życzę Ci, żeby poszło sprawnie i bezboleśnie

Bziubzius - chciałabym móc szczerze podziękować, ale obawiam się, że analizując fakty, muszę raczej szczerze powiedzieć, że nie zmieniło się u mnie nic. 1,5 cm różnicy w talii wynika najprawdopodobniej z faktu, że 79 cm to pomiar z wieczora (kiedy to spontanicznie postanowiłam się zmierzyć i założyć tu dziennik), a kolejnych pomiarów dokonywałam jak fitnesowa bozia przykazała - z rana. Aż z ciekawości pobiegłam się zmierzyć w talii: 78,5 cm, jak w mordę strzelił Za to w miejscach, na które pora dnia nie ma za bardzo wpływu, czyli w udach i w biodrach mi przybyło.

No i przejdę do meritum, żeby to z siebie wyrzucić, mieć z głowy i móc walczyć dalej, bez dalszych lamentów w tym dzienniku. Co wrażliwszych na marudzenie, uprasza się o pominięcie dzisiejszego wpisu.

Ryczeć mi się chce. Siąść i wyć.

Emocjonalnie jest to dla mnie bardzo trudny czas, wiele mi się nawarstwia i sypie, a dawki stresu są całkiem spore. Zdrowie znów, z absolutnie niezrozumiałych przyczyn, zawodzi. I to w kilku dziedzinach medycyny. Dlatego przydałby się jakis sukces. Jakikolwiek. Sukcesik nawet. Cokolwiek. A ja znów mam wrażenie, że daję z siebie strasznie dużo, nie zyskując w zamian właściwie nic. Jakież to frustrujące!

Dziś mój fizjoterapeuta, w rozmowie o zdrowiu, nieświadomie sprawił, że opadły mi ręce. Zasiał ziarenko niepewności co do tego, czy moje leczenie (a raczej metoda leczenia) PCOS, niedoczynności i ogólna próba trzymania hormonów w ryzach są właściwe. I że samo leczenie może mieć znaczący wpływ na moje nędzne próby odchudzania! Wszak w normalnych warunkach, kobieta o moim wzroście, posturze i aktywności nie tyje na 1900 kcal. Zwłaszcza na "wspomaganiu" (podobno metformin ma pośrednio wspomagać odchudzanie, a ja nigdy u siebie takiej właściwości nie zauważyłam). Coś musi być nie tak. To są tematy tak złożone, że należałoby podejść do tego interdyscyplinarnie, mając łeb jak sklep. Dochodzę do wniosku, że nie dam sobie z tym rady sama, a nie mam pewności, czy mój lekarz jest odpowiedną osobą (kompetentną), żeby udzielić mi odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Rutynowo zleca badania i póki wyniki mieszczą się w normie, przepisuje z automatu te same leki, czasem dostosuje (zwiększy) dawkę. I tak od około 10 lat. A może to nie jest takie proste, hę? Zwłaszcza, że kontrolujemy tylko niepokojące w danym momencie wyrywki, a przekrojowo nie badałam się od lat. To bardzo dobry specjalista w swojej dziedzinie, ale o dietetyce nie wie absolutnie nic i nic go ten temat nie obchodzi. Dlatego może warto rozszerzyć horyzonty i mimo awersji do szukania pomocy u milionowego już specjalisty, trzeba zawalczyć jeszcze raz? Przegrzebać czeluście medyków lub/i dietetyków i dorzucić kolejnego specjalistę do grona, których już męczę i dręczę? Czuję, że mój kopiec siły i cierpliwości jest na skrajnym wyczerpaniu i zaraz będę musiała przerzucić się na górnictwo, żeby wykrzesać z tego złoża ostatki ostateczne.

Przepraszam. Musiałam. Dzisiejszy odcinek sponsorowała bezsilność i frustracja.

Odnotowuję jeszcze, że:

PON:
- zaliczyłam trening siłowniany i 20 minut interwałów (nie wolno mi, ale jestem już zdesperowana)
- poza kilkoma kruchymi ciastkami jadłam zdrowo i sumarycznie właściwie wyszło ok. 1900 kcal, choć makra się trochę rozjechały.

WT:
- zupa ogórkową z dużą porcją indyka i ryżem,
- rosół z makaronem i mieszanką chińską,
- ziemiaki z mikro filetem z kurczaka zapiekanym z 4 liśćmi rukoli, jednym suszonym pomidorem, przykryte wyrobem seropodobnym o wymiarach 4 x 4 cm (na mieście),
- 500 g malin,
- odrobinę sałatki z kaszy jaglanej, ogórka małosolnego, pomidora, śledzia (olej lniany)

ŚR:
- ryż z indykiem słodko - kwaśnym (indyk, ananas, papryka, szczypior, miód, cytryna), maliny
- miruna pieczona, ziemniaki, tarta marchew, sałatka z pekinki
- zupa ogórkowa z ryżem i indykiem, maliny
- ryż z indykiem słodki - kwaśnym

Mimo, że chwilowo samopoczucie i siły są na poziomie ujemnym, staram się nie poddawać ochocie na, za przeproszeniem, "mamtowdupizm" i przynajmniej jako tako pilnować tego jedzenia. Ale... cierpliwości dajcie ludzie!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
paula.cw Doradca
Ekspert
Szacuny 2451 Napisanych postów 12124 Wiek 37 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 591096
Najważniejsze, że nutkę optymizmu jeszcze jakąś wyczuwam. W przypadku złożonych problemów zdrowotnych udanie się po pomoc do dobrego dietetyka klinicznego jak najbardziej jest dobrym pomysłem. Ale kluczowe żeby był dobry, polecony i kliniczny.
Sama niestety doświadczeń z takimi nie mam i nie znam nikogo kto by korzystał, ale może ktoś tu kogoś będzie mógł polecić a jak nie to czeluście internetu zapewne kogoś podpowiedzą :)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 29 Napisanych postów 300 Wiek 36 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 25763
Gruszko, uszy do góry! Nie możesz powiedzieć, że przez ostatni miesiąc nic nie osiągnęłaś, bo osiągnęłaś bardzo dużo. Nauczyłaś się choćby świadomie jeść i planować posiłki. Nie wiem ile jadłaś wcześniej, ale może na razie przy 1900 kcal organizm się dopiero rozpędza. To jednak dopiero miesiąc. A sądząc po zdjęciach to naprawdę jest fajnie, nadwaga to na pewno nie jest
Ja sama jakiś czas temu miałam w dzienniku taki zjazd. Mam niedoczynność typu hashi i i moje 1800/2000 nie przynosiło takich efektów, jakich bym chciała. Na dodatek byłam słaba i nie miałam siły do treningów. I dotarło do mnie wreszcie, że po prostu pewnych uwarunkowań się nie przeskoczy i trzeba sobie stawiać realniejsze cele. Tym oto sposobem już nie jestem na redukcji, tylko w miarę rozsądnie się odżywiam (powiedzmy ), grzecznie ćwiczę co drugi dzień, cieszę się życiem i obserwuję organizm. Czas na redukcję jeszcze przyjdzie. I tych interwałów może rzeczywiście nie ma sensu robić, bo mogą pogorszyć stan tarczycy i ogólnie hormonów. Ja z nich zrezygnowałam, żeby nie stresować organizmu.


Zmieniony przez - galazka w dniu 2016-07-06 20:16:59
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 22 Napisanych postów 63 Na forum 7 lat Przeczytanych tematów 1404
Paula - właśnie do takiego wniosku dochodzę. To słuszny kierunek. Powoli w mojej głowie wykluwa się plan dalszego działania. Dzięki za dobre słowo, na które zawsze mogę od Ciebie liczyć

Gałązko - fajnie, że wpadłaś i podparłaś moje upadłe morale Fakt, są i jakieś plusy. Choć powiem, że wcześniej wcale nie jadłam całkiem źle, nie licząc sporej ilości odstępstw od diety.
A wiesz, że nie pomyślałam o interwałach w kontekście stresowania organizmu? Mnie nie wolno się forsować ze względu na układ krążenia i kręgosłup. W ogóle nie rozpatrywałam tego aspektu, a przecież może być tak, jak mówisz! To nawet tłumaczyłoby dlaczego w okresie ogromnej aktywności fizycznej zawsze byłam pokryta warstewką tłuszczu. Zgębię temat.
Fajnie, że zyskałaś świadomość swojej sytuacji i robisz co możesz, żeby sobie pomóc i żyć bez niepotrzebnego napięcia. Grunt w tym, żeby być świadomym, mieć jakiś plan i działać, a nie siedzieć biernie na pupie i użalać się nad swoim losem. Choć takich gorszych momentów od czasu do czasu nie da się chyba zupełnie wyeliminować. Dlatego warto mieć wsparcie. Ja za nie serdecznie dziękuję

Nowy dzień, nowe nadzieje. I nowe przemyślenia:

- przez następny tydzień lub dwa pozostanę na 1900 kcal (chyba, że jakaś mądra głowa zasugeruje inne rozwiązanie - o co oczywiście bardzo proszę!),
- dość dawno nie robiłam gruntownych przekrojowych badań. Zadziałałam. Wstępnie ustaliłam co chcę przebadać, umówiłam się na konsultacje do lekarza rodzinnego i ginekologa-endokrynologa. Ten drugi ma kosmiczne terminy, więc badania zrobię na podstawie wizyty u ogólnego oraz własnego doświadczenia/intuicji.
- na jakiś czas wracam do spożywania nabiału, żeby nie zaburzyć obrazu niektórych badań.
- rozglądnęłam się za możliwością skonsultowania moich problemów zdrowotnych z odpowiednim dietetykiem, Temat jest otwarty.
- poszłam do magicznego sklepu, w którym nabywam siły i cierpliwość celem uzupełnienia mocno uszczuplonego stosiku (no dobra, poszłam po prostu na dawno planowanego grilla, wśród znajomych, na kilka godzin odkładając na bok stresy i problemy. Pomogło!)

- złota myśl dnia: może i jedzenie kiełbasy źle robi na tyłek, ale zdecydowanie pomaga na głowę.
- złota myśl na temat złotej myśli: nie uzależniać się od kiełbasy i stosować na zasadzie: "w razie nagłej potrzeby zbić szybkę".

Dziś miska, choć kiepska, to już liczona. Czas wrócić do gry. Będzie lepiej!




...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
eveline Trener personalny Moderator
Ekspert
Szacuny 1440 Napisanych postów 15979 Wiek 36 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 230563
Dobra a kiedy jakaś wypiska z treningu się pojawi, bo póki co to na razie widzę same pisanie powieści?


Zmieniony przez - eveline w dniu 2016-07-08 06:58:14
1
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 22 Napisanych postów 63 Na forum 7 lat Przeczytanych tematów 1404
Eveline - masz mnie Wstydliwa prawda musi wyjść na jaw.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
eveline Trener personalny Moderator
Ekspert
Szacuny 1440 Napisanych postów 15979 Wiek 36 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 230563
Ja mam taką malutką uwagę, prośbę. Jako że Waszych dzienników jest dużo, zadajecie dużo pytań to podkreślajcie jakoś to co jest istotne. Nie mam nic przeciwko pisaniu długich postów. To są Wasze dzienniki i możecie je prowadzić jak chcecie, ale nie zawsze mamy czas na czytanie wszystkiego i wiele istotnych spraw ucieka. Nie wiem jak Bziu i Night w tej kwestii, ale też mi się nie wydaje by nie mieli co zrobić z czasem
Możesz zaznaczyć kolorem lub na koniec coś wypunktować - krótko i zwięźle to co istotne, lub pytania
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 22 Napisanych postów 63 Na forum 7 lat Przeczytanych tematów 1404
Na obecnym etapie moje treningi na siłowni bazują na budowaniu i utrzymywaniu core stability, rozciąganiu, a ponadto robieniu tego, na co w danym dniu mój organizm pozwala (czasem, choć coraz rzadziej, mam problemy ze zwykłym chodzeniem, czasem chodzę bez najmniejszego bólu i mogę nawet podnieść coś z podłogi). Progres, regres, progres, regres, wszystko zależy od dnia, nie da się nawet czasem powtarzać na kolejnym treningu tych samych ćwiczeń, dlatego nie ma stabilnego planu, a tylko taki, żeby danego dnia zrobić max tego, co się da. Dlatego na samym początku zaznaczyłam, że treningi (choć dla mnie ciężkie), w moim odtłuszczaniu są właściwie pomijalne i ich tu nie umieszczałam.

A, no i kompromitacja: celem jest poprawa mobilności, a przez to jakości życia. Jest coraz lepiej. Ale jako że ćwiczę z trenerem i traktuję te zajęcia jako odskocznię od mojej chorej rzeczywistości, nie zawsze przykładam wagę do tego jakie mam aktualnie obciążenie w ćwiczeniach, póki nie jest za lekko/ciężko. Do tej pory specjalnie nie chciałam na to zwracać uwagi, analizować, kalkulować, bo znam siebie: jak zacznę, wjedzie mi to na ambicje i będę chciała TRENOWAĆ. A kurna, to jeszcze nie czas Ale... mogę spisać tu kilka najbliższych treningów, żeby był jakiś obraz tego co robię

Eveline - powyższy post przeczytałam i zastosuję się do wskazówki Treningi będę spisywać.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
eveline Trener personalny Moderator
Ekspert
Szacuny 1440 Napisanych postów 15979 Wiek 36 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 230563
A to pisz może coś na zasadzie "trening pod opieką trenera" i może dodawaj chociaż info czy robisz fbw siłowy, czy samo mobility. Bo tak to nie pamiętamy co się u Ciebie dzieje
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 22 Napisanych postów 63 Na forum 7 lat Przeczytanych tematów 1404
Jest i pierwszy spisany trening. Jeszcze nie bardzo wiem jak to się tutaj rozpisuje, więc jeśli coś jest mało czytelne, pozmieniam według sugestii.

Trening pod opieką trenera.

- Rozgrzewka (5 minut szybkiego marszu na bieżni, rozciąganie, wymachy)

1. Ściąganie na maszynie w siadzie – m. czworoboczny, tylny akton barku (nie wiem czy wiadomo o co chodzi, a nie umiem znaleźć nazwy tego ćwiczenia) 4 x 15 (przerwa: 30 sek)
- 10 kg

2. Ściąganie drążka do kratki podchwytem, na szerokość barków 4 x 15 (przerwa 30 sek)
- 20 kg

3. Martwy ciąg na bosu z wyciśnięciem sztangi nad głowę 4 x 15 (przerwa 30 sek)
- 8 kg
- (ograniczona mobilność - w dolnej fazie dłonie na wysokości nieco powyżej połowy łydki)

4A. Rozpiętki na maszynie 4 x 15
- 15 kg
4B. Skłony boczne z kettlem 4 x 15
- 12 kg
(minimalny zakres ruchu, spięcia mięśni skośnych. Tutaj było mi ciężko utrzymać 12 kg przez całą serię, kettle wyślizgiwał mi się z ręki)

Między 4A i 4B brak przerw.

5. Marsz na bieżni 15 min
- interwały: 60 sek
- wznos: 5,5 %
-tempo: 4,5/ 6,2

Rozciąganie, rolowanie.



Zmieniony przez - gruszkam w dniu 2016-07-08 15:33:13
1
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Orbitrek

Następny temat

dt padme -> początek

WHEY premium