melduję, że żyję, pilnuję makr, ćwiczę
Czasu trochę mniej na prowadzenie systematycznych wpisów, bo obrona zbliża się nieubłaganie ale jest postanowienie by zaglądać tu częściej.
Wrzucę jutro zdjęcia sylwetki, bo może trzeba coś zmienić w diecie czy ćwiczeniach.
I znowu zwracam się z pytaniem - są juwenalia na mojej uczelni, więc pewnie będę piła alkohol. Pisałyście już, że do bilansu można liczyć połowę kcal przyjętych w postaci alkoholu, więc obetnę kcal przyjętych z posiłków. Najlepiej zrobić to kosztem B, T czy W? :)
I jaki alkohol jest mniejszym złem? Najlepsze wino, potem wódka, a na końcu piwo, potwierdzacie?
Miłego!