SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Zakręcona w walce o kolejne marzenia czyli romans ze sztangą. karchola.

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , , , , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 4085

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 745 Napisanych postów 3413 Wiek 48 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 37245
Trenujesz nogi z plecami??? Siad, dwa martwe, odwodzenie nogi czyli potezne obciazenie kregoslupa. Normy cholesterolu sa bujda jezeli chodzi o gorna granice. O ile nie ma sie genetycznie hipercholesterolemii lub problemow metabolicznych (np watroba) to cholesterol jedzony nie ma wplywu na to co produkujemy sami. Im jestesmy starsi tym bardziej go potrzebujemy wiec stosowanie norm dzis 190, 10 lat temu bodajze 240 bylo, do osob starszych i 20 letnich jest idiotyczne. Cholesterol jest konieczny dla naszego ciala, np do budowy hormonow plciowych. Wazny jest stosunek hdl do ldl i ilosc trojglicerydow.



Zmieniony przez - Tetiszeri w dniu 2016-04-08 10:13:54

Zmieniony przez - Tetiszeri w dniu 2016-04-08 10:14:47
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 34 Wiek 31 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 634
Tak właśnie. Plan treningowy jest z wk, realizowany przez Kaję. Dzieli się na górę i dół. Trenuję 4 razy w tygodniu, Pn,Cz nogi wt,pt/sb ręce. Odwodzenie realizuję zamiast żurawi bo nie widzę jakoś dobrego miejsca na mojej siłowni żeby je wykonać ani chyba nie bardzo rozumiem to ćwiczenie.

Szukając planu w listopadzie znalazłam tamten i tak go realizuję. Ponieważ cały czas chciałabym robić postępy doszukałam się tego forum. Czy powinnam jednak zacząć od początku? Realizować jakiś plan z forum? Czy wrzucić w dział treningowy te ćwiczenia i poprosić o jakieś sensowne rozłożenie. Och, wydawało mi się,że to wszystko wygląda sensowniej..


Zmieniony przez - karchola w dniu 2016-04-08 15:26:39
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 34 Wiek 31 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 634
Och, szalony tydzień wciąż trwa.
W niedzielę kalorie celowo nieliczone. Pierwsze pół dnia byłam grzeczna ale wieczorem ucztowałam z okazji restaurant week i wiedziałam, że policzenie tego przerośnie mój móżdżek. Miałam okazję skorzystać w 2 miastach, w restauracjach z różnymi stażami i definitywnie wolę kuchnię klasyczną od nowoczesnej. W niedzielnym menu jedynie deser smakował mi bardziej. Połączenie kalafiora z czekoladą mnie osobiście podejrzanie przypominało coś rybnego w smaku ;))
Zakręcona ja, zakręcony i tydzień. W tym tygodniu na pewno nie poświęcę mojej kochance tyle czasu ile od siebie oczekujemy.
Poniedziałkowy trening już wypadł. Wtorkowy zrealizowany planowo. Wydaje,mi się,że jadam stosownie.



Oto krem z kalafiora z czekoladą i roszponką, definitywnie nie mój smak.


Przepiórka, marchew i seler. Warzywka pyszne, z przepiórką za dużo zabawy. Wolę gęś/kaczkę.


Gruszki wielbię w każdej postaci więc w zasadzie domyślałam się,że deser mnie przekona. W poprzedniej restauracji deser stanowiły lody cydrowe z lawendową polewą które ani nie smakowały tak dobrze ani nie jadło się ich zbyt wygodnie. Deser na + :)


Obowiązkowa towarzyska poobiednia kawa :)

Trochę moich misek







Makaron+łosoś+pieczary i szypior















Plan na dziś. Może galaretka nie jest super zdrowym produktem ale postanowiłam raz na jakiś czas przyswoić nieco żelatyny.




Zmieniony przez - karchola w dniu 2016-04-14 12:05:04

Zmieniony przez - karchola w dniu 2016-04-14 12:10:29

Zmieniony przez - karchola w dniu 2016-04-14 12:12:13
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 34 Wiek 31 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 634
D**il, no kompletny de**. Kompromitacja, szok i niedowierzanie tak bym skomentowała dzisiejsze odkrycie.. Żyłam w błogim przeświadczeniu, że cyferki na miarce mojego białka oznaczają jego gramature. Posiadanie wiedzy chemicznej zawiodło w praktyce. Dziś odkryłam gramaturę białka i gorzko zapłakałam nad własną głupotą... Dobrze,że chociaż waga też nie była tego świadoma i o poranku wskazała mniej...
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 34 Wiek 31 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 634
Okej. Wracajac do żywych. Makro staram się trzymać chociaż nie wiem co jest lepsze lekko przekroczyć zapotrzebowanie czy nie dobić? Dziś i wczoraj w rozpisce zło konieczne z zamrażarki czytaj parówki, które niestety ale wielbie. Jedzenie mięsa definitywnie nie stanowi dla mnie problemu, jajko jajkiem popychac również mogę ale przekazanie odpowiedniej ilości węglowodanów zwłaszcza w postaci kaszy jeszcze mnie męczy. Waga nieco się buja Ale ostatnio częściej pokazuje 65kg. Może to śmieszne ale przestałam o sobie myśleć jako o osobie grubej, coraz częściej czuje się wysportowana choć oczywiście dalej znacznie otluszczona :d Plan treningowy do dziś realizowalam swój. Po konsultacji w dziale treningowym dla początkujących otrzymałam pomoc i od czwartku posram się ruszyć z nowym planem. W poniedziałek pierwszy raz byłam tak osłabiona,że aż mi szumialo w głowie z wysiłku podczas treningu. Adrenalina spadła i ledwo sunelam pomiędzy ciezarami. Od wczoraj wracam do żywych, następny tydzień combo jakoś na początku czerwca. Wypowiedź nieco chaotyczna, w przerwie, na telefonie. Do jutra! :)

Plan treningowy, który aktualnie realizuję. Push bardzo mi się spodobał, treningi jakoś tak szybko lecą. Pod koniec mięśnie rozgrzane sensowniej niż przy chaotycznym planie. Pozytywne zaskoczenie. Pull cóż, mniej entuzjazmu. Z zazdrością patrzyłam na koleżankę, która stwierdziła, że podciągania nie odpuści. Moim pierwszym siłowniowym celem było nauczenie się podciągnąć. Podchwytem cel zrealizowałam, nachwytem jakoś teraz z tym planem czuję,że odpłynęło .. :( Brakuje mi też jeżyków/allahów na brzuch. No cóż zobaczymy jak będzie na treningach w tym tygodniu.

Miska ostatnio leży, szwajcarska czekolada od koleżanki leżała ponad miesiąc w szafce w oczekiwaniu na towarzyskie spotkanie. Odbyło się tylko niestety było skromnie, ja i czekolada. Przedmiesiączkowy sobotni napad obżarstwa przyprawił mi wiele wyrzutów sumienia. Studenckie życie skusiło połową piwka i kiełbasą z grilla. Zaś koleżanka postanowiła zaprosić do siebie na obiad i częstowała spaghetti. Endorfiny aż szumiały w głowie a mózg na haju wspiął się na wyżyny koncentracji i chłonął wiedzę. Przynajmniej naukowo weekend zaoowocował. Dzisiaj zaplanowałam jedzeniowo cały dzień i jutrzejszy też by przypadkiem ponownie nie leczyć moralnego jedzeniowego kaca. Mam ochotę jeść i jeść i jeść! Od czwartku kiedy godziny posiłków niesamowicie się rozjechały próbuję powrócić do rytmu. Zapanowanie nad miską to dla mnie największe wyzwanie.














Zmieniony przez - karchola w dniu 2016-04-24 15:13:27
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 34 Wiek 31 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 634
Och, jak dziecko we mgle. Ostatnio namiętnie objadałam się wieprzowiną, łopatką bo akurat to dopadłam w promocji. Dopiero dziś odkryłam, że kalkulator ma jakąś dziwną wieprzowinę z biedry, która prawie nie ma tłuszczu a przynajmniej w porównaniu do tej, która jest na stronie z kaloriami. Sama nie wiem czym najlepiej się sugerować choć doszukałam się, że najlepsza byłaby cielęcina, wołowina, których ceny nieco mnie przerażają... Pieczona łopatka to pyszność, która chyba niestety do redu niekoniecznie powinna być wrzucana. Zrobić wszystkie tłuszcze w ciągu dnia w jednym posiłku to też niezbyt mądry pomysł. Chyba trzeba będzie jej powiedzieć papa :<

Dzisiaj dzień treningowy, troszeczkę go przekręciłam, ponieważ definitywnie wolę przysiady w pon, wykroki w czwartki. Niestety albo jakoś krzywo spałam albo źle stanęłam bo pierwszy raz podczas treningu przeszkadzało mi kolano. Podczas przysiadu musiałam zmodyfikować ciężar. Nie uciekają mi nogi do wnętrza, już w trakcie serii rozgrzewkowej coś mi nie grało, no zobaczymy. W środę ma mnie odwiedzić fizjo, okleimy bark, jednak z tego co wiem to młodziutka kobitka. Chyba powinnam poszukać jakiegoś polecanego fizjo w Lbl i skontrolować się. Och starość starość ;)








Zmieniony przez - karchola w dniu 2016-04-25 23:35:40
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 745 Napisanych postów 3413 Wiek 48 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 37245
Albo mialas spiety czworoglowy...i wtedy wtedy w kolano niefajnie wchodzi.


Zmieniony przez - Tetiszeri w dniu 26/04/2016 09:01:51
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 34 Wiek 31 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 634
Hmm dzisiaj ponownie miałam problem z kolanem, co dziwniejsze gorzej jest przy ostatniej fazie zginania i bez obciążenia, pomiędzy seriami doskwiera bardziej niż w trakcie. Nie wiem czy 4 dalej mogłaby być naciągnięta.
Bark wczoraj trochę rozmasowany i mniej drażni chociaż jakoś taśmy chyba niespecjalnie mnie przekonują. Zaraz wysmaruję posta z prośbą o polecenie dobrego fizjo w Lublinie. Czyżbym się sypała? ;)


Dziś pierwszy raz od dawna zarwałam nockę, no ale nie wyrobiłabym się bez tego. Dzień zabiegany miska jedynie kalorycznie w miarę stoi. Chwała Mamie za królika, którego trzymałam w zamrażalniku na taki dzień jak dziś gdy na obiad było minimum czasu. Wczoraj wieczorem ugotowałam warzywka i dziś na szybko wszystko na talerz z kuskusem. Ja chyba lubię żyć w biegu. Robić wiele rzeczy jednocześnie i czuć, że panuję nad tym co z pozoru wygląda na chaos. Definitywnie im człowiek więcej ma zajęć tym bardziej jest produktywny, wolne dni uciekają mi zbyt szybko. Heh w zasadzie cały czas tak ucieka, wczoraj minęło 6mscy od kiedy regularnie jestem na siłowni. To przy intensywności 4x/tydz taki nieco sportowy tryb. To miłe myśleć o sobie jako o aktywnym człowieku. Dopiero się z tym oswajam. Dla kogoś kto przez ostatnie 2,5 roku był kilka razy na koniach i machał nóźką jak Pani Ch. w rytm właśnych słownych wianuszków to niesamowita zmiana.
Zapytana miesiąc temu w związku z barkiem
- Czy pani coś trenuje?
-Nie.
Koleżanka: głupku a ta siłownia to równoznaczna z wylegiwaniem na kanapie?
- Ach to...

Myśl przewodnia ostatnich dni jest taka, że brak ruchu nie jest kwestią ludzkiego lenistwa a jedynie brakiem znajomości własnej sportowej pasji. Ja chyba wpadłam w po uszy, niewinny romans przeradza się w miłość. Trening siłowy wciąga. Dlaczego tak często kobiety go unikają? ;)

DT, włączam nowe ćwiczenia. Wyciskanie żołnierskie,wyciskanie na ławeczce skośnej, wykroki.






Zmieniony przez - karchola w dniu 2016-04-28 20:00:07
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 34 Wiek 31 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 634
No tak. Sumiennoci i regularnosci mi brak. To wiem już od gimnazjum kiedy to próbowałam prowadzić pierwsze blogi. wychodziło jak wychodziło czyli wcale ;) Cóż moje życie właśnie się zwróciło o 180°. Dostałam stypendium ja wyjazd. Najbliższy rok będę sie edukować w Hiszpanii. Problem nr 1: gdzie ja tam będę chodzic na siłownię? Narazie statam się ogarnąć siebie w tym wszystkim. Jem, teraz kilka dni bez liczenia, wiem bez sensu ale jednak mam małe samozadowolenie bo jednak myślę o tym co jem zamiast wrzucać w siebie przypadkowo. Jetsem po deloadzie. Kolano już na 1 treningu po przerwie uwieralo. Bark ok, czekam na wizytę u ortopedy. Cóż to chwilowo wszystko w moim zakręconym życiu. Czuję się świetnie, waga spadła do 62kg :) pozdrawiam!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
nightingal Moderator
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 6529 Napisanych postów 36038 Wiek 45 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 679847
Myślę, że w Hiszpanii na pewno znajdziesz siłownię, która będzie ci odpowiadała. Gorzej by z tym było jakbyś leciała do Bangladeszu

BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Ocena i pomoc dot. zapotrzebowania kcal i makro

Następny temat

opinia ta temat treningu FBW prosze o opinie

WHEY premium