Płk Kukilński...

Shao Kahn - każdy ma prawo do własnego zdania, nawet jeśli używane przez niego argumenty są dyskusyjne. Ale jedna prośba. W 1970 a nawet 1980 roku blok wschodni się nie rozpadał.

A co do wygrania wojny - NATO zakładało, że bez użycia taktycznej broni nuklearnej, ofensywy Układu Warszawskiego powstrzymać się nie da. A użycie takiej broni spowodowało by podobny odwet, a w efekcie eskalację konfliktu, a reszta to już w grze FALLOUT.

Po drugie - np. NATO zakładało straty własnego lotnictwa w pierwszym okresie konfliktu rzędu 60-70%. W 1973 roku wszystkie kraje NATO produkowały kilkadziesiąt czołgów miesięcznie. Mozliwości produkcyjne bloku wschodniego były może nawet 10 razy wieksze. Żeby nie wspomniec o składzi takiego np. radzieckiego batalionu zmechanizowanego. To nie teoria - to wnioski z wojny Yom Kippur. Obraz III WŚ w książce "Czerwony Sztorm" jest delikatnie mówiąc mocno wyidealizowany.

Więc prośba - jak czegoś nie wiesz, to nie wydawaj jednoznacznych wyroków.

Zmieniony przez - Kicius w dniu 2004-03-10 15:57:30

Kur... jest pewna różnica pomiędzy ludobójstwem a sprzedawaniem się za kasę... Poza tym przytaczanie głupawego tłumaczenia się hitlerowców nie jest dowodem na cokolwiek. Rozumiem, że jak złapiesz złodzieja, a on powie, że to nie on ukradł tylko ktoś mu podrzucił/ przypadkiem znalazł te "fanty" to należy mu uwierzyć???
"...Z wypowiedzi niektórych osób można wywnioskować, że skoro my byliśmy w tym bloku, to blok ten miał wygrać za wszelką cenę..." Czegoś tu nie rozumiem. Znaczy, że twoim zdaniem nawet jeżeli byliśmy w tym bloku, to lepiej żeby wróg szybko wyrżnął naszych żołnierzy ( czyli poniekąd nasze rodziny ), bo przecież potem ekonomicznie może nam być fajniej??? To o co mamy te pretensje do Niemców za drugą wojnę światową, przecież widać gołym okiem, że ekonomicznie stali i nadal stoją wysoko ponad nami. Gdyby nas z grubsza wyrżnęli to jest wielce prawdopodobne, że ocalałym żyłoby się lepiej...

Pozdrawiam

shao kan
smieszne argumenty... kuklinski zdradzil i co amerykanie wygrali III wojne swiatowa?? jak widac jeszcze nie

czy obwinialbys wojego lekarza gdyby zlamal tajemnice lekarska i powiedzial pannie do ktorej podbijasz ze masz krutka kuske i jeszcze wziolby za to kase? oczywiscie ze tak a gosc dzialal w trosce o wasze wspolne pozycie intymne np... itd. itp. (sytuacja czysto hipotetyczna i dlatego kapke absurdalna)

dziura- cala prawda i tylko prawda

trzeba zrozumiec ze gdyby przyjechali jacys zolnierze aby "wyzwalac" nasz kraj to nie strzelali by tylko do rosjan ale takze i do nas

Zmieniony przez - Bregalad w dniu 2004-03-10 16:46:17

bregalad, ciekawe porownanie
Ogolnie dosc ciekawa sprawa, kazdy ma swoje poglady tylko ze kazdy opiera te poglady na roznych zrodlach. Ja przeczytalem kilka ksiazek nt. stanu wojennego, zbior wywiadow o kuklinskim, a poza tym mam babcie, rodzicow i internet
kicius: bronisz stanowiska "zlozyl przysiege+zdradzil=szpieg". Na 4 stronie tego tematu kermit pytal o przysiege z tamtych czasow. Calej nie znalazlem, ale dowiedzialem sie ze miala ona jeden znaczacy, wprowadzony po II WŚ feler: przysiegalo sie takze na wiernosc bratniego kraju, czyli zwiazku. I to byla furtka sluzaca komunistom do manipulacji nasza armia, od szeregowych az po owczesna generalicje. Przynajmniej ja tak to widze.
Pozwole sobie Ciebie zacytowac: "Oficer ma być apolityczny i ma wykonywać rozkazy a nie zastanawiać się czy one są złe czy dobre." I tu siedzi moim zdaniem pies pogrzebany, bo nie do konca byla to apolityczna przysiega. Sam byc moze niedlugo bede skladal przysiege ojczyznie i byc moze wtedy lepiej to zrozumiem.Teraz wydaje mi sie ze tamta przysiega nie byla dobra dla Polski, rozumial to nie tylko kuklinski, ale tylko kuklinski odwazyl sie cos z tym zrobic.
Ciekawy watek stanowi jaruzelski. Nawet kuklinski w wywiadach wydaje sie go usprawiedliwiac, przynajmniej czesciowo. Fakty historyczne mowia, ze tuz przed wybuchem stanu wojennego, w okolicach listopada 80 wojska ukladu warszawskiego byly juz przygotowane do wkroczenia do Polski ze wszystkich wlasciwie stron ( jesli dobrze pamietam 15 dywizji ze zwiazku, 2 z CSRS i jedna z NRD ). Wg kuklinskiego tylko kilka dni a nawet godzin dzielilo je od wkroczenia na teren Polski, co zaowocowaloby tym, ze prawdopodobnie albo mowilibysmy po rosyjsku razem z reszta europy i pewnie swiata, albo wybuchla by wojna atomowa i wogole bysmy juz nie rozmawiali. Powstrzymaly je tylko "dramatyczne" negocjacje jaruzelskiego i jeszcze jednego generala ktorego nazwiska nie pamietam z wladzami w moskwie. Kuklinski kilkakrotnie wspomina ze w dniach podejmowania tych decyzji jaruzelski nie rozmawial wlasciwie z nikim i prawie nie spal, a jaruzelski mowil cos pozniej o myslach samobojczych. A wiec generalnie opcja "mniejszego zla" wygrala, chociaz na pewno nie mysla tak rodziny ofiar stanu wojennego. Nam szarakom pozostaje gdybanie, co by bylo gdyby armia czerwona wkroczyla na terytorium Polski.

"Wg kuklinskiego tylko kilka dni a nawet godzin dzielilo je od wkroczenia na teren Polski, co zaowocowaloby tym, ze prawdopodobnie albo mowilibysmy po rosyjsku razem z reszta europy i pewnie swiata, albo wybuchla by wojna atomowa i wogole bysmy juz nie rozmawiali"

bylo by dokladnie to samo co w 1968 kiedy to my do czechoslawacji wpadlismy razem z ruskimi zrobilismy porzadek i wrucilismy do domku (ruscy zostali troche dluzej) no ale jak widac czesi istnija a slowacy mowia po slowacku

rozumiem powiedzmy kogos kto podczas zasadniczej przysiegal wiernosc bratniemu narodowi ale jesli nie akceptowal tej przysiegi badz zlozyl ja obawiajac sie kary to mogl przeciez rozstac sie z wojskiem i w przypadku wojny bronic polski przed najezdzca

ale gdy ktos zostaje oficerem to swiadczy o tym ze kaceptuje to wojsko w ktorym sluzy itp. razem z jego przysiega i celami wojskowymi

nikt do niego nie przyszedl i nie powiedzial panie kuklinski armia potrzebuje pana jako pulkownika a jak nie to zabijemy panu zone... sam poszedl

No i właśnie o to chodzi. W wojsku i policji, to jest służba, a nie praca, że możesz sobie powiedzieć "p...le, idę do domu".

Nie chce mi się któryś raz pisac tego samego.
Ale tu nie chodzi o relatywizm moralny, ale prosty zakres obowiązków.

kicius i to jest wg Ciebie dobre? pulkownik to przeciez nie szeregowy, ma prawo podejmowac samodzielnie decyzje. A gdyby byl generalem brygady to co? moglby np. zrobic junte i przejac wladze bo mu sie nie podobalo to co jest do tej pory? Moze zle Cie rozumiem. Nizsze stopnie owszem, maja tylko wykonywac rozkazy. Szpiegostwo to nic dobrego, jesli sprzedaje sie wlasny kraj, ale Kuklinski mial podstawy sadzic ze gdyby tego nie zrobil doszloby do najazdu sowietow. Inna sprawa ze przeciez wywiad i wszystko co sie z tym laczy ( w tym szpiegostwo i pozyskiwanie ludzi przeciwnika ) to dzisiaj jest integralna czesc wojska. Czyli jesli my szpiegujemy to super, ale jesli nas szpieguja to swinie?

co innego szpiegowac a co innego zdradzic nie myl tych 2 pojec

wojsko jest struktura zbudowana chierarchicznie i kazdy musi znac swoje miejsce w szyku kuklinski nie byl na samej gorze tej piramidki

Po pierwsze; owszem, szpiegostwo istnieje ale chyba w żadnym kraju żołnierza, który szpiegował przeciwko własnemu państwu nie uznano za bohatera i nie witano z takimi honorami. Po drugie wojsko jest od wykonywania rozkazów i jak każdy pacjent zacznie po swojemu interpretować i filozofować, to ja pier... taką armię... Nawet gdyby misio był generałem to powinien realizować strategię obrony państwa zgodnie z wytycznymi ministerstwa obrony a nie własnej portmonetki. I jak był takim patriotycznym aniołkiem to czemu brał za to kasę???

Pozdrawiam