justtraning
Ja osobiście nienawidzę izolacji i na obecnym etapie mi to w ogóle nie przeszkadza, bo teraz liczy się dla mnie tylko wzrost masy mięśniowej, ale ciekaw jestem, czy obejdzie się bez izolacji gdy kiedyś będę chciał zacząć pracować nad definicją mięśni. Zakładając, że nie mam super genetyki do jednoczesnego wzrostu mięśni i uzyskiwaniu przy tym definicji jest możliwe poprawienie kształtu mięśni przy odpowiedniej diecie i samych ćwiczeniach wielostawowych?
Pytanie może wydawać się trochę głupie, ale ciekaw jestem waszego podejścia do tematu...
Przez bardzo długi czas miałem podobne podejście do Twojego.Nie robiłem niemal wcale izolowanych ćwiczeń a i siła i masa szły bez przeszkód.
Niemniej jednak tak czy inaczej nie ma ucieczki od ćwiczeń izolowanych. Ja zacząłem po nie sięgać choćby z racji różnych kontuzji. Po co sobie ograniczać arsenał dostępnych ćwiczeń? Same wielostawowe jednak zawężają sferę dostępnych rozwiązań treningowych. Poza tym odpowiednia izolacja eliminuje z pracy bolący mięsień, ścięgno czy staw i mamy czas na jego regenerację bez rezygnacji z treningu.
Ponadto
ćwiczenia izolowane i półizolowane dają nowe, inne bodźce dla mięśni - a tego przecież szukamy.
Dalej - to właśnie ćwiczenia izolowane ułatwiają zazwyczaj położenie akcentu na daną głowę mięśnia lub szerzej na dany rejon ciała.
Kolejna rzecz to izolacje potrafią zneutralizować - lub niestety uwypuklić - problemy wynikające z naszej budowy anatomicznej. Chodzi o to że proporcje naszych kończyn przekładają się zazwyczaj na specyficzny odbiór wielostawowych ćwiczeń przez układ mięśniowy. Osoby robiące ten sam trening na tych samych ciężarach będą odczuwały inaczej jego efekty. Przykładowo w przysiadzie są osoby świetnie czujące czwórki, a są też takie które czują najmocniej przywodziciele i pośladki. Wprowadzenie na tą partię ćwiczeń izolowanych często ułatwia zastymulowanie obszarów które ćwiczeniami wielostawowymi nie są stymulowane - ale też brak indywidualizacji techniki w takich ćwiczeniach może też prowadzić do zupełnie odwrotnych efektów (czyli obszary które świetnie czujemy przy wielostawach tu przejmą całą robotę i interesujący nas obszar jeszcze bardziej się wyłączy z pracy). Tu już wychodzi kwestia odpowiedniego doboru ćwiczeń oraz indywidualizacji techniki.
Są też mięśnie które bez ćwiczeń izolowanych strasznie ciężko zmusić do przerostu - tu zazwyczaj takim obszarem jest tył uda. Wiele osób ciągnie w martwym potworne ciężary, potrafi z ogromnym ciężarem robić klasyczny martwy ciąg w zakresach kilkunastu-kulkudziesięciu powtórzeń - a tył uda nie rośnie. No i nie ma wyjścia trzeba włączyć ćwiczenia izolowane i półizolowane żeby się ruszyło.
Osobiście jestem eksperymentatorem i na przykład podoba mi się siłowe podejście również w ćwiczeniach izolowanych - ryzykowne bardzo, ale trenowany tak mięsień dostaje ekstremalnego kopa.
Następna rzecz to wiele metod intensyfikacyjnych treningu potrzebuje ćwiczeń izolowanych właśnie. Szkoda z tych metod rezygnować ograniczając się wyłącznie do wielostawowców.
Ogólnie nie warto sobie ograniczać możliwości. Stąd nie warto rezygnować z ćwiczeń izolowanych.
Zmieniony przez - nightingal w dniu 2015-11-27 13:09:24