SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

DT nolose – wytrwale..., lecz bez przesadzania

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 28813

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 842 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 71137
11.11.15r., środa
dzień 23.
(34. dzień cyklu @)
sen: przed 1: 8,5h
płyny: woda, ocet jabłkowy rano, woda z gotowania kalafiora, pokrzywa, herbata zielona
suple: rutyna+wit. C x2
Mogłabym mieć dzisiaj więcej tego jedzenia (mimo mało aktywnego dnia).



12.11.15r., czwartek
dzień 24.
(35. dzień cyklu @)
sen: 23.30: 8h – jak to w czwartek, nie słyszałam budzika :o
płyny: woda, ocet jabłkowy rano, chyba pokrzywa, woda z brokułu, woda z brukselki
suple: rutyna+wit. C x2 – jak nie zapomniałam
Rano omletu nie zdążyłam zjeść, stąd taki podzielony. Niezbyt dobre rozwiązanie, ale byłam dosyć głodna, więc nie czekałam do planowej godz.~10 na zaczęcie jedzenia.
Wieczorem, już standardowo, byłam nienajedzona.

Trening FBW B
1. MC
50x12/x12/55x10/x10/6x8/x6 [R:20; słabo; jako 2. Prostowanie nóg na maszynie 20x12/25x12/30x10 - ciężko, fajnie]
50x12/x12/55x?/55x?/60x6/x6 [R:20; oczywiście bez pasków]
50x12/55x12/x12/x12/60x6/x6 [R:20; bez pasków, więc z ciężarem nie poszalałam]
2. Wyciskanie sztangielek na ławce skośnej
8x12/10x12/12x10? [R:6; za nisko zaczęłam, a być może też osłabienie po wtorkowym treningu]
10x12/12x12/14x? [R:8]
10x12/12x12/14x6? [R:8]
3. Wiosło sztangą podchwyt
20x10/x10/x10 [zdecydowanie zmęczenie po wtorku]
0/0/20/20 [to 0 to mała sztanga; podchwyt wolno]
20x12/25x12/30x12/35x? [nachwyt; + popróbowałam powoli podchwytem - podobno nie aktywuje kapturów]
4. Wyciskanie sztangielek siedząc -> Arnoldki
4/6 ??
6/6/6 [arnoldki – chyba je tu zostawię]
6x12/8x12/10x? [R: WŻ ze sztangą, wagi nie znam; chciałam zrobić Push Press albo WŻ, ale jest jedna lekka sztanga bez zacisków, więc obciążenia nie naładuje, a potem olimpijki, więc za wysokie progi]
6. Wyciskanie francuskie oburącz stojąc
6/6/6 lub 8/8/8 [w superserii z następnym]
---
nie pamiętam dokładnie, chyba 3 serie po 12
7. Uginanie młotkowe
4x12/6x12/x12 [w superserii z poprzednim]
?: 6/6/6
chyba tylko 2 serie, bo już wychodziłam
+ Wspięcia łydek
8x20/10x20 [bolało, fajnie]
---
---
______________________________________________________________________________


13.11.15r., piątek
dzień 25.
(36. dzień cyklu @)
sen: 23.30: 9h
płyny: woda, ocet jabłkowy rano, wywar z mintaja i pieczarek
suple: rutyna+wit. C x2




USG tarczycy jest w porządku.
Mam też skierowanie na test tolerancji glukozy, ale nie rwę się do robienia tego (szczególnie po odpowiedzi w wątku z pytaniami do dietetyków); w zamian zamówiłam paski do glukometru i pomierzę sobie kilka razy nim – planuję na czczo przez kilka dni i jednego dnia kilka razy w różnym czasie od posiłków. Potem, z tym wszystkim, kontrola u innego endo...


Mniej więcej ostatni tydzień mogę podsumować w 3 podpunktach:
>głód większy niż wcześniej, szczególnie wieczorem – niemal codziennie po kolacji byłam nienajedzona + parcie na słodkie;
>zmęczenie;
>„przytycie na brzuchu”.
Ehh.


Zmieniony przez - nolose w dniu 2015-11-14 20:30:19
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 842 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 71137
14.11.15r., sobota
dzień 26.
(37. dzień cyklu @)
sen: po 00: 8,5h
płyny: woda, ocet jabłkowy rano, woda z brokułu, woda z brukselki, pokrzywa x2, wywar z siemienia
suple: rutyna+wit. C x2

Kiepsko się czułam – i fizycznie: bolała mnie głowa, poza tym nie wiem, dlaczego się nie wyspałam – i psychicznie: brak ochoty i w ogóle...


15.11.15r., niedziela
dzień 27.
(38. dzień cyklu @)
sen: przed 1: 9,5h
płyny: woda, ocet jabłkowy rano, woda z gotowania brukselki
suple: rutyna+wit. C x2
Jak to w niedziele, niedojedzone.

Lepiej niż wczoraj, ale treningu nadal brak. Też doszłam do wniosku, że jednak już zmienię na splita: nogi//klatka+plecy//barki+bic+tric w domu. Najwyżej znowu niedługo poćwiczę, ale tak chyba będzie lepiej, bo to FBW jest bez sensu: nie dość, że nie mogę się zebrać na ćwiczenie w domu (a mniejsze partie to łatwiej będzie zacząć, taką mam nadzieję), to jeszcze na każdym treningu nie daję z siebie 100% - nie tylko z powodów 'siłowniano-organizacyjnych' itp., ale też dlatego, że zaraz będzie kolejny trening tych samych partii lub dopiero je ćwiczyłam.


16.11.15r., poniedziałek
dzień 28.
(39. dzień cyklu @)
sen: 00: 7,5h – ale jeszcze zbytnio tego nie odczułam, jak to w poniedziałek
płyny: woda, ocet jabłkowy rano, wywar z siemienia
suple: rutyna+wit. C x2 – chyba zapomniałam
(Łopatka mogła być nawet mniej tłusta.) Po ostatnim posiłku byłam trochę głodna, już chyba standard na tygodniu-kiedy mam dłuższy dzień.


Nieskromnie przyznam, że wytrwała jestem z tym dziennikiem, no nie powiem.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 842 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 71137
17.11.15r., wtorek
dzień 29.
(40. dzień cyklu @)
sen: 1 : 9h
płyny: woda, ocet jabłkowy rano, herbata z ziołami, skrzyp
suple: rutyna+wit. C x2
-> z 16.30 była „potrawka” z ryżem, cielęciną i warzywami.
Ostatnim posiłkiem się zwyczajnie przejadłam (co jednak nie równa się „mega nasyciłam” ).

NOGI
1. Przysiad
25x12/30x12/35x12/40x8/x6 [R:20]
2. Wykroki
8x12/12x12/14x8 [stwierdziłam, że za nisko zaczęłam]
3. Suwnica - jednak tę suwnicę chyba zamienię, bo ta jest pod bardzo dużym kątem i nie mogę do końca ugiąć nóg – co prawda poniżej kąta prostego, ale jakoś tak czuję "niedosyt zakresu ruchu"...
20x12/25x12/30x12
4. RDL
25x12/30x12/35x11 [R:20]
5. Wspięcia łydek
8x20/10x20/12x20 [ostatnia seria już zdecydowanie na raty]
_________________________________________________________________________
Split, nawet kulawy/nie na 100%, jest lepszy niż (tamto) FBW. Było super
Już wieczorem czułam nogi.

Od jakiegoś czasu mam dyskomfort trawienny i kilku podejrzanych: twaróg, brokuły, kapustę kiszoną...


18.11.15r., środa
dzień 30.
(41. dzień cyklu @)
sen: 1.30: 7,5h
płyny: woda, ocet jabłkowy rano, wywar z siemienia, mięta z jabłkiem
suple: rutyna+wit. C x2
Po 3. posiłku wydęcie – wypiłam miętę. edit: coś mi to nie do końca pasuje, bo raczej wtedy wychodziłam z domu i nie zdążyłabym - może źle zapisałam

Czułam wczorajszy trening

Jakoś tak wszystko mi się przejadło i jak myślałam o skomponowaniu posiłku, to wcześniej bez problemu wybierałam źródło białka i do tego dobierałam WW i T, a teraz wszystko wydaje mi się jakieś takie niekonieczne :/


19.11.15r., czwartek
dzień 31.
(42. dzień cyklu @)
sen: po 00: 11h – to sobie odespałam
płyny: woda, ocet jabłkowy rano
suple: rutyna+wit. C x2 - chyba

Pomierzyłam sobie cukier. Na czczo (11:30) miałam 74, a godzinę po jedzeniu (13:10) 67. I dosyć ciężko mi się oddychało i ruszało - w sumie dlatego to sprawdziłam. Nie wiem, czy to przez taki duży 1. posiłek (a miały mi wyjść 3 posiłki tego dnia, stąd taki), czy przez tyle węgli w nim, czy przez co. W każdym razie, trening po tym zrobiłam Ale cóż, chyba jednak nie na 100%.
KLATKA + PLECY (+BRZUCH)
1. WL
25x12/30x12/35x7 [R:20] nie wiem, czy nie powinnam tu progresować wolniej, tzn. co 2,5kg?
2. Wyciskanie sztangielek skos
10x12/12x12/14x5 [R:8]
3. Rozpiętki
6x12/8x10/x8 [R:4; nie wiem, czy nie zostać w dwóch seriach przy 6-kach]
4. Ściąganie drążka wyciągu górnego – ilość sztabek
4 lub 5x15/5 lub 4x15/x12/x12 [coś mi się tu pokićkało]
5. Wiosło podchwytem wąsko wolno
20x12/x10/x10 lub x8 [R: lekka sztanga]
6. Inverted rows ugięte nogi
12/12/9.5
7. Spięcia brzucha wolno
20/20
_________________________________________________________________________
Potreningowy posiłek jadłam na siłę, bo wiedziałam, że przez ok. 5h nie będę miała możliwości zjedzenia. No i potem zaczęłam źle się czuć: bolał mnie brzuch, miałam zagazowane jelita, bolała mnie głowa, było mi niedobrze, a jak wyszłam na zewnątrz, to strasznie zmarzłam. Krótko mówiąc, coś mi zaszkodziło (albo ewentualnie to jakiś wirus). Wróciłam do domu i się położyłam


20.11.15r., piątek
dzień 32.
(43. dzień cyklu @)
sen: 21.30: 10,5h
płyny: woda, saszetka elektrolitów
suple: -;
coś przeciwbiegunkowego i może przeciwbólowego
Zrzutu nie wklejam:
przez cały dzień zjadłam pół worka ryżu basmati, 3 jajka, masło, marchew gotowaną. I leżałam.
[Ryż basmati mi nie smakuje (i to raczej nie tylko dlatego, że aktualnie nic mi nie smakuje).]

Do wczorajszych „atrakcji” doszła jeszcze biegunka.

A z pozytywów to czułam klatkę przy pachach - tak na przypomnienie, że coś poćwiczyłam


Zmieniony przez - nolose w dniu 2015-11-21 22:27:44
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 842 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 71137
21.11.15r., sobota
dzień 33.
(44. dzień cyklu @)
sen: chyba przed 23: 8h – obudziłam się, bo byłam głodna
płyny: woda - maało, woda z gotowania marchewki, pokrzywa (po niej bolało mnie w jelitach)
suple: -
Nie umiem się odżywiać po zatruciu :( ale wbrew pozorom np. miruna była ok.
Gdzieś godzinę po 3. posiłku byłam głodna, ale stwierdziłam, że też niedobrze tak często jeść. Przez to kolejny posiłek był za duży i bolały mnie po nim jelita. Na dodatek miałam mega parcie na słodkie, ale już nic nie zjadłam ani nie wypiłam, żeby sobie nie pogorszyć.
Zdecydowanie muszę na razie jeść często, a dużo mniej.

Wieczorem bolał mnie kark i głowa z tyłu i od góry – czułam na nią taki nacisk.


22.11.15r., niedziela
dzień 34.
(45. dzień cyklu @)
sen: 1 : ponad 8h
płyny: woda (nadal raczej mało, więc przynajmniej kupiłam butelkowaną zamiast filtrowanej kranówki), woda z gotowanej marchewki, herbata czarna, elektrolity
suple: -
Po 2. posiłku bolał mnie brzuch (zjadłam wtedy kawałek jajka o dziwnym kolorze żółtka – potem je wyrzuciłam – i dosyć starą kaszę...). Po 3. też nie bardzo.
Już więcej jadłam, ale i tak byłam głodna.
[Ryż jaśminowy jest lepszy niż basmati – tzn. zjadliwy.]



23.11.15r., poniedziałek
dzień 35.
(46. dzień cyklu @)
sen: 00.30(dosyć długo zasypiałam): prawie 7h
płyny: woda, ocet jabłkowy rano, wliczany sok marchewkowy
suple: rutyna+wit. C x2
Oczywiście byłam głodna, ale dzisiaj to prawdopodobnie również przez dużą ilość węgli - nie zaplanowałam wcześniej miski, a starając się jeść lekkostrawnie, wybierałam w sumie głównie węgle ;/
Pod koniec dnia na dopchanie wpadła też surowa marchewka i z jelitami ok, także już jest o wiele lepiej niż było.



Zmieniony przez - nolose w dniu 2015-11-24 22:49:38
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 842 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 71137
24.11.15r., wtorek
dzień 36.
(47. dzień cyklu @)
sen: 00.30: 10h
płyny: woda, ocet jabłkowy rano, zupa – bardzo dobrze mi wchodziła, czego ostatnio nie mogę powiedzieć o wodzie
suple: rutyna+wit. C x2
Warzywa z zupy na oko.
Jak nie lubiłam jajecznicy, tak nie lubię
Za to czekolada Lindta dobra, bo już nie taka słodka jak ta poprzednia 85% z Auchan :>



25.11.15r., środa
dzień 37.
(48. dzień cyklu @)
sen: przed 1: 8h
płyny: woda, ocet jabłkowy rano, wywar z siemienia, woda z gotowania cukinii
suple: rutyna+wit. C x2
Warzywa z zupy nieważone.
Omlet smażony bez warzyw jest o wiele gorszy od takiego z warzywami wewnątrz.
Cukier na czczo (8:40) 77.

Treningu na razie brak i w tym tygodniu już nie będzie. Za to w sobotę wybieram się na crossfitowe dni otwarte i być może coś tam poćwiczę A od przyszłego tygodnia będę kontynuować tamten split nogi//klatka+plecy//barki+bic+tric.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 842 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 71137
26.11.15r., czwartek
dzień 38.
(49. dzień cyklu @)
sen: przed 23: 8,5h – no i jak to w czwartek, nie słyszałam budzika
płyny: woda, ocet jabłkowy rano, woda z cukinii, wywar z serc
suple: rutyna+wit. C x2
(Trochę niedobite.)



27.11.15r., piątek
dzień 39.
(50. dzień cyklu @)
sen: po 00: 10,5h
płyny: woda,
suple: ??
Wieczorem dużo warzyw. Po makreli było mi jakoś niedobrze i też w ogóle ostatnio nie smakuje mi makrela – zresztą nie tylko ona, o czym już wspominałam (no i nie dość, że poszczególne produkty, to jeszcze i system mi nie pasuje, tzn. jedzenie mniej a częściej odpada, bo bym musiała co chwilę jeść, a więcej a rzadziej również odpada, bo źle się czuję, jak naraz dużo zjem; jakoś nie mogę się "wyczuć").

Te banany jako „domowe sprawdzenie cukru na wzór krzywej”: na czczo 75, po 1h 105, po 2h 58 - jakby hipoglikemia reaktywna, o ile się orientuję.


28.11.15r., sobota
dzień 40.
(51. dzień cyklu @)
sen: przed 2: 8,5h (jeszcze w nocy mnie męczyły niestrawności)
płyny: woda, ocet jabłkowy rano, woda z gotowania brukselki
suple: ??

Coś tam się poruszałam na Crossficie (krótki AMRAP), ale zostanę przy siłowni Niemniej jednak wiem, że muszę popracować nad wytrzymałością, której u mnie po prostu nie ma. (Swoją drogą, po nocnych i porannych wizytach w toalecie byłam jeszcze bardziej osłabiona niż tylko przez to moje ostatnie zapuszczenie się...)


29.11.15r., niedziela
dzień 41.
(52. dzień cyklu @)
sen: 00.30: 11h – jak można tyle spać? :/
płyny: woda, ocet jabłkowy rano, woda z cukinii
suple: rutyna+wit. C x2
Niedojedzone, ale miałam krótszy dzień i nie chciałam jeść na noc.

Pomierzyłam sobie cukier po posiłkach (na czczo już kilka razy mierzyłam i mam 70-90, dziś 86), ok. 2,5h po każdym kolejno było: 77, 74, 103.
Czułam nogi (głównie tył), brzuch i coś na górze: ramiona, plecy.


Zmieniony przez - nolose w dniu 2015-12-04 12:37:58
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 842 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 71137
30.11.15r., poniedziałek
dzień 42.
(53. dzień cyklu @)
sen: po 23: ponad 8h - długo zasypiałam i potem w dzień „kleiły mi się oczy”
płyny: woda, ocet jabłkowy rano, woda z brukselki, woda z gotowania cukinii
suple: -
(Albo w 2. ostatnich posiłkach nie zapisałam warzyw, albo jakoś mało - jak na mnie - wpadło.)



1.12.15r., wtorek
dzień 43.
– miałam liczyć od nowa, bo dziś był porządniejszy trening, ale już w czwartek wypadł mi ten z plecami i klatką, więc na razie nie (54. dzień cyklu @)
sen: po 23: 10h
płyny: woda, ocet jabłkowy rano, wywar z siemienia, wywar z serc
suple: -?
Wieczorem byłam głodna (i wczoraj chyba też).

NOGI
1. Przysiad
25x12/30x12/35x8/x8-/x6 [R:20; ciężko i słabo]
2. Wykroki
8x12/10x12/12x9
3. RDL
25x12/30x10/x10 [R:20]
4. Prostowanie nóg na maszynie siedząc
15x12/20x11/x10 [ciężko, fajnie]
5. Wspięcia łydek
8x20/10x20/12x20 [też ciężko i fajnie]

+ rozciąganie [daawno już nie robiłam; niby zauważyłam wcześniej, że po nim mam większe DOMSy, ale jednak czułam się jakaś usztywniona, więc coś tam podziałałam i o dziwo rozciągnięcie mi się znacząco nie pogorszyło]
____________________________________________________________________________
Jak dobrze zrobić trening


2.12.15r., środa
dzień 44.
(55. dzień cyklu @)
sen: 00: 8,5h - kiepsko spałam
płyny: woda, ocet jabłkowy rano, woda z gotowania mrożonych brokułów
suple: rutyna+wit. C x2
Ten omlet był za chyba za późno, tzn. ciężko się po nim czułam i na dodatek potem zrobiłam się trochę bardziej głodna niż przed.

DOMSy dwugłowych i pośladków, jak miło (no dobra, siadanie nie jest takie miłe xD).


3.12.15r., czwartek
dzień 45.
(56. dzień cyklu @)
sen: przed 00: 9h
płyny: woda, ocet jabłkowy rano, woda z mrożonych brokułów, skrzyp, wywar z miruny
suple: ?
Jak zasypiałam, to mi trochę burczało w brzuchu

Treningiem bym tego nie nazwała, ale byłam na siłowni i coś tam poćwiczyłam - bez większego ładu i składu (ach ten WF...), ale starałam się jak najwięcej na klatkę (trochę WL i wyciskania na skosie, próba z bramą), jako że dziś miały być plecy + klatka. W takim razie w weekend w domu zrobię całą górę, jeśli zrobię.


A teraz nowość:
Byłam u endokrynologa – i tym razem mam wrażenie, że wreszcie właściwego. Chociaż nadal nie mogę w to uwierzyć - w to, że w końcu to jest dobra droga (a nie kręcenie się z Luteiną i czekanie, czekanie, czekanie, czekanie...), to jednak na to wygląda.
Przechodząc do konkretów: poziom hormonów tarczycy mu się nie spodobał, a na dodatek dowiedziałam się, że mam tę tarczycę trochę za małą! Płciowo jest w porządku, więc nie jest to przyczyną problemów z okresem. Przedstawiłam też sprawy z poziomem cukru (w tym ten "test" z bananami wskazujący na hipoglikemię reaktywną - powiedział to samo ), w związku z czym dostałam zalecenie zrobienia krzywej cukrowej i insulinowej, którą zrobię, jak już jest taka potrzeba. A na tarczycę najpierw miesiąc biorę Kelp, następnie sprawdzam wyniki hormonów i potem w razie potrzeby wprowadzam Euthyrox 25 (lub 50).
Co do odżywiania, to mam zapobiegać wyrzutom insuliny (bardziej T niż WW, ale też bez przesady z ograniczaniem WW, bo tarczyca) i jeść mniej, a częściej - z tym to się zastanowię i zobaczę, czy lepiej mi będzie na 5 czy na 4 posiłkach, bo jak dotychczas sprawdzały się 4.

Ostatnio jestem naprawdę mega zmęczona i o ile wcześniej to był głównie problem miesiączki i niemożliwości zrobienia redukcji albo chociaż dobrego rekompu, to teraz zwyczajne funkcjonowanie sprawia mi trudność ;/ Także świetnie by było, jak udałoby mi się poprawić to wszystko.
W związku z tym przymierzam się do założenia „dziennika naprawczego” (to po zrobieniu tej krzywej) - jeśli starczy mi zapału, ochoty i jeśli będą sprzyjające okoliczności


Zmieniony przez - nolose w dniu 2015-12-04 13:26:21
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
rzabba Instruktor
Ekspert
Szacuny 492 Napisanych postów 6557 Wiek 49 lat Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 132729
jak coś zjadło tarczyce to kelp mało pomoże ale trzymam kciuki za dalsze konkretne leczenie

Jaka wyszła objętość tarczycy?

>>życie zaczyna się po trzydziestce<<
leniwa efka
trzeba mieć silne barki, żeby udźwignąć skrzydła anioła

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 46 Napisanych postów 842 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 71137
Czyli zgadzasz się z lekarzem (Bo ten Kelp to wyszedł na moją propozycję, żeby nie zaczynać "z grubej rury" hormonami - ale z zastrzeżeniem, że pewnie i tak trzeba będzie włączyć Euthyrox.)

Objętość: prawy płat V=3,6ml, lewy płat V=3,8ml. Czyli 7,4ml.


PS: Jedną z "okoliczności sprzyjających prowadzeniu dziennika" jest możliwość, że czasem zajrzysz i ewentualnie coś pomożesz Bo już nieraz miałaś rację co do mojego stanu zdrowia



Zmieniony przez - nolose w dniu 2015-12-04 20:25:58
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
rzabba Instruktor
Ekspert
Szacuny 492 Napisanych postów 6557 Wiek 49 lat Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 132729
czyli masz pół tarczycy

coś ja zjadło, najprawdopodobniej Hashimoto a przy tym jod (kelp) nie jest za bardzo polecany, bo często powoduje dalsze "zjadanie"

>>życie zaczyna się po trzydziestce<<
leniwa efka
trzeba mieć silne barki, żeby udźwignąć skrzydła anioła

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Pomocy + 15kg na hormonach

Następny temat

Do oceny

WHEY premium