Panowie, odkąd zwiększyłem aktywność w pracy, w sumie już 5 dzień pod rząd codziennie na wadze widziałem że mi spada około 200-300g. Tydzień temu było te 80kg, a przez te dni do teraz dzisiaj patrze waga i jest 79,3kg. W końcu waga zaczeła leciec, a kalorie zwiekszylem tylko o 100-250, różnie je trzymam dziennie teraz. Dzisiaj np kupilem wątrobke i okazalo sie ze jest z indyka, strasznie ma duzo tluszczu w kalkulatorze na potreningu, dzisiaj albo bede glodowal albo zakoncze dzien z 2600kcal.. wczoraj bylo 2450, a przed wczoraj 2300, wczesniej 2200. Te 2600 to chyba juz przesada nie? czy potraktowac ten dzien jaki taki refeed a potem juz wrocic do tych max 2450kcal?
Ale podsumuwjac jak widac jest ok, skoro mi codziennie
waga w dol spada, wczesniej nawet na 2200kcal czy 2400 wszystko stalo w miejscu. Jak widac aktywnosc byla problemem. Pracuje dopiero od tygodnia i jak widac praca fizyczna to jest to, w dodatku ktos pisal ze aktywnoscia jeszcze bardziej zwalniamy metabolizm, no wlasnie chyba nie, aktyuwnosc podkreca metabolizm i u mnie jak na razie spełnia to role, wejde na te 2450 moze 2600kcal i bede patrzyl czy waga nadal bedzie leciala przy tej aktywnosci w pracy + silka, a jak nie to dopiero wtedy bede odejmowal, jak na razie jest git, wegle wychodza 3g/kgmc, bialko 2-2,3g, tluszcze 0,9-1g
oby tylko ta spadajaca waga to nie miesnie :D ale watpie ;)
Zmieniony przez - gobbi w dniu 2015-07-08 09:31:42