Jestem nowy, dopiero co się zarejestrowałem, choć to forum przeglądałem nie raz nie dwa... Ale nie o tym chciałem pisać ;)
Chciałbym aby bardziej doświadczeni pomogli mi zaspokoić moją ciekawość i odpowiedzieli na moje pytania. Wybaczcie za długi wstęp ale jest on potrzebny aby dobrze zrozumieć istotę problemu. Otóż...
Jak wielu tutaj jestem zmuszony ćwiczyć we własnym domowym zaciszu i, jak także wielu, wybrałem to z powodu braku kilku zer na koncie ;) Moja sytuacja jest podbramkowa i na prawdę nie jestem w stanie wyłożyć choć trochę gotówki aby dokupić sprzęt (choćby ławeczkę), dlatego cieszę się, że ten jaki posiadam zakupiłem gdy jeszcze co nieco w kieszeni miałem. Ktoś mógłby zapytać dlaczego wtedy nie zacząłem treningów...
A no właśnie. Dopadły mnie dość spore problemy zdrowotne, niektóre przewlekłe. Popularny problem z odcinkiem lędźwiowym, co od niedawna zaczyna odbijać się też bólem w klatce piersiowej. Do tego słabe stawy skokowe i jeszcze kilka innych.
Jednak od kilku dni postanowiłem, że dość z tym!!! Przecież trening można spersonalizować tak aby nie obciążał (albo nie aż tak bardzo) to czego nie chcę. Tymbardziej, że niektóre dolegliwości wynikają właśnie z zaniedbania swojego ciała.
I nadszedł czas na część główną. Jako, że ćwiczę w domu to nie mam dostępu do specjalistycznego sprzętu jaki jest na siłowniach. Ale!!! Mój sprzęt nie jest taki zły. Mam 2 hantle ze ściąganymi talerzami, gryf łamany (nie mocno), drążek rozporowy i ekspander. W czym więc problem?
Sam wymyśliłem sobie kilka modyfikacji treningowych. Np. drążek byłby genialny do podciągania nachwytem. Jednak z jednej strony ściana jest tak blisko, że nie mieściłbym się z łokciem. Wpadłem więc na pomysł. Przeciągnąłem linę przez zaczepiony drążek, na jednym końcu zaczepiłem obciążenie w postaci hantla a z drugiej strony zaczepiłem na supełek metalowy pręt znaleziony na złomowisku. W ten sposób, siadając na krześle mam ŚCIĄGANIE DRĄŻKA WYCIĄGU GÓRNEGO. Innym ćwiczeniem jest zaczepienie drugiego drążka (pożyczonego od kolegi) u dołu i przełożenie liny na krzyż przez oba drążki. Siadając na ziemi mogę zasymulować PRZYCIĄGANIE DRĄŻKA WYCIĄGU DOLNEGO. Wspomniane ćwiczenia z powodzeniem mogę przekształcić na trening na triceps i biceps ale co ciekawsze także na uda. Siadając na krześle w wariancie z jednym drążkiem otrzymuję ćwiczenie na tylną część ud a w wariancie z dwoma drążkami na górną część ud. Można też zrobić PRZYWODZENIE I ODWODZENIE NÓG. To dobry pomysł gdy problem z plecami nie zawsze pozwala mi na przysiady z dużym obciążeniem. Bywało kiedyś, że plecy dokuczały mi na tyle, że nie chciało mi się tego treningu zaczynać, teraz nie mam wymówki ;D
Tak więc przechodząc do meritum. Zastanawiałem się ostatnio nad tymi treningami i do głowy przyszło mi kilka pytań. Szczerze żałuję, że nie zapisałem ich, dlatego jeśli przypomnę ich sobie jeszcze kilka to dopiszę. A z tych, które pamiętam to:
- Czy macie jakiś pomysł na zaczepianie hantla do liny? Sam myślałem o czymś dobrze zespawanym na kształt dwóch uchwytów zaczepianych na skrajach hantli, które spajają się wyżej w jedno i tam można zaczepić linę. W tej chwili, gdy ją przywiązuję na środku często mi się zsuwa a wtedy jest niestabilna co trochę przeszkadza. Niestety zamówienie czegoś takiego u spawacza też kosztuje.
- Czy wariant z jednym drążkiem jest faktycznie dobrym ćwiczeniem na tylną część ud? To przypomina nieco UGINANIE NÓG LEŻĄC... tylko, że w drugą stronę, siedząc.
- W momencie kiedy robię przyciąganie drążka wyciągu dolnego mam podparte i sztywne nogi. Pytanie czy to dobrze. W atlasie ćwiczeń widziałem, że prezentujący ma podobnie jednak dawno temu na siłowni widziałem jak pewna osoba wiosłowała z dynamicznym ruchem bioder do przodu i tyłu... Może podłożyć pod tyłek deskorolkę? :D
- Wymyśliłem też ćwiczenie, które przypomina wyciskanie na ławeczce. Wariant z jednym drążkiem, stoję tyłem do niego zaczepiam dodatkową, rozdwojoną linę, z której po jednym końcu chwytam w jedną dłoń i wykonuję ćwiczenie podobne do WYCISKANIA POZIOMEGO W SIADZIE. W zależności od wysokości zaczepienia drążka (lub wyboru pozycji, stojącej lub siedzącej) linę mogę przeciągać poziomo, na skos do dołu i na skos do góry. I tutaj moje pytanie czy to przeciąganie na skos ma choć trochę coś wspólnego z wyciskaniem na ławeczce głową w dół lub w górę? Pod względem fizyki to wydaje się być to samo, bo pozycja podobna a ciężar podnoszony jest prostopadle do podłoża, jedynie linki są przeciągane pod kątem.
- Czy macie pomysł na wykorzystanie tego mojego "domowego atlasu" do ćwiczenia pośladków? Trening bez potrafię skomponować, poza tym przysiady z obciążeniem czasami robię ale ciekawi mnie wykorzystanie mojego patentu ;)
Jeśli przypomni mi się coś jeszcze to dopiszę. Być może wpadnę na nowe pytania związane z innymi ćwiczeniami ;)