bardzo proszę o pomoc w redukcji

Widzę, że nie rozumiesz podstawowej kwestii. Z kaloriami jest trochę jak z pieniędzmi. Kiedy dostajesz pewną kwotę założmy co tydzień, spokojnie wydatkujesz ile możesz i musisz bez stresu funkcjonując na dobrym poziomie. Jednak jeśli dostaniesz małą kwotę w skali miesiąca, będziesz wszystko odkładać, oszczędzać i bardzo niechętnie wydawać. Tak samo ma nasz organizm. Kiedy dostaje odpowiednią ilość kalorii nie boi się oddawać swojego balastu. Jedak jeśli zabierzesz mu kalorie, będzie magazynował wszystko co dostanie, w celu przygotowania się na "gorszy okres", na kolejne głupie widzimisię polegające na głodówce.
Węglowodany są Ci najbardziej potrzebne. To jest energia, to zdrowie, pomijając fakt, że określone ww zawierają bardzo ważne dla Ciebie aminokwasy. Cięciem ich niczym zawodniczka fitness wymierzasz soczystego kopa w swoją tarczycę i zgadzasz się na to, że na przestrzeni kilku miesięcy rozregulujesz ją w stopniu pozwalającym Ci tyć z powietrza. Tłuszcz jest Ci niezbędny do działania tego, co kobiece. Nie chcesz rozwalić układu dokrewnego? W takim razie zatroszcz się o dobrą ilość zdrowego tłuszczu.
I pamiętaj, redukcja ma być trwała, a nie szybka.

Do bani.
Narobiłaś sobie bałaganu i lepiej dalej w niego nie brnąć. Tutaj na forum pada często stwierdzenie: "Ciało nie zapomina". A to znaczy że w Twoim wypadku pamięta ile mu dołożyłaś do wiwatu z tym co robisz.
Nie żadne wynalazki, CKD itede. Od początku, od zera trzeba zaczynać. Musisz go po prostu ugłaskać, nauczyć że ma wszystko co trzeba do normalnego funkcjonowania.. I dopiero potem myśleć o sensownej utracie tkanki tłuszczowej i pozyskanie mięśnia. Z tego co czytam to widać że wiele kobiet sądzi iż wysoka a nawet bardzo wysoka podaż białka uczyni cuda a to za przeproszeniem mówiąc z hiszpańska "la hówno" prawda.

Zmieniony przez - Corum w dniu 2014-10-31 10:35:02

bardzo mi pomogłyście, dziękuję za odpowiedzi. nie wiem, od czego teraz zacząć, jestem w totalnej rozsypce

Tutaj zazwyczaj zaczyna sie od przekopania regulaminu i masy artow nt treningow i zywienia, specyfiki kobiet, hormownow babskich, tarczycy, schorzen kobiecych i generalnie, ze jedzenie to nie wrog. To naprawde otwiera oczy. Sa kalkulatory policz jakie masz zapotrzebowanie, ustawienie makro 30/40/30 BWT. I daruj sobie 70 min na biezni czy innych aerobow 4-5 razy w tygodniu. Rzuc rozowe hantle w kat i zrob skok na zelastwo majac gdzies wszystkich lukajacych facetow (wbrew pozorom patrza bo lubia jak kobity robia cos wiecej niz truchcik na biezni). Ostrzegam, sztanga uzaleznia, zdrowe jedzenie rowniez :)

moje dzienne zapotrzebowanie kaloryczne to 1995 kcal.
oczywiście przeczytałam już wszystko wcześniej ale w tym właśnie mój problem" wiem, zdaję sobie sprawę, mam wiedzę ale i tak robię coś po swojemu (jestem taka nie tylko w przypadku diety ale też w życiu).

dopytam tylko o tłuszcze: nie lubię oliwy z oliwek, czy mogę stosować jedynie olej ? (zawsze używałam kokosowego lub rzepakowego). bardzo tutaj jest polecany tez lniany. co mi radzicie ?


Zmieniony przez - Agnieszka85z w dniu 2014-10-31 12:35:12

Kokosowy to ja lyzka moge jesc, poza tym sa orzechy. Lniany jak sie okazuje nie dla wszystkich i tylko na zimno. Maselko tez dobre. Jajka ladnie tluszcze dobijaja.

nigdy nie jadłam lnianego, więc może zostanę przy tym rzepakowym ? (ale nie ze zwykłego sklepu, tylko eko).

Nie boj sie probowac nowych rzeczy.

będąc na diecie, jak już stosowałam olej to tylko 5 g na 1 dzień, np. 3, 4 razy w tygodniu, migdały np. 10 g 3 razy w tygodniu. to chyba stanowczo za mało :(

No jezeli to sa jedyne tluszcze i np zoltek jaj nie bylo, ani nic z miesa lub tlustych ryb to niedobrze. Cialo potrzebuje wszystkich skladnikow w odpowiedniej ilosci. Wydaje mi sie, ze bedziesz musiala powalczyc troche z glowa, ze wgle bee i tluszcze bee. Maslo kobito jedz jak lubisz :)