Moje boje o lepszą siebie: http://www.sfd.pl/Zmagania_z_własnymi_ograniczeniami__redukcja_asiuk-t971406.html
9.07.2014 - DT - TRENING "A" DLA ZIELONYCH (DOMOWY)
Pierwszy raz ćwiczyłam w staniku sportowym, zakupionym 2 dni temu - dotychczas pociłam moje wyjściowe biustonosze, co za mądre nie było. Jest super!
Rozgrzewka: z "Turbo spalania" Chodakowskiej (wiem, że żenua, muszę zmienić po powrocie z wakacji)
Rozciąganie: "8 min stretch" - uwielbiam!
Obciążenie podaję na 1 hantel
1. wznosy nóg z leżenia
x20/x25/x20
x20/x20/x20
x20/x20/-
x25/x17/x18
x20/x20/x15
x20/x15
2. wspięcia na palce
x22/x18/x17 - na jednej nodze, powtórzenia na każdą
x20/x20/x20 L + x16 P
x20/x20 - na jednej nodze, powtórzenia na każdą
x17/x20/x17 - na jednej nodze, powtórzenia na każdą
x15/x15/x15 - na jednej nodze, powtórzenia na każdą
x15/x15 - obunóż
Niby słabiej, niż poprzednio, ale skupiłam się jeszcze bardziej na technice.
3. przysiady z hantlami
12 x 11kg/10 x 12kg/10 x 12kg
15 x 10kg/12 x 10kg/10 x 11kg
15 x 8kg/16 x 8kg (po 8 przysiadzie - przerwa)
15 x 8kg/15 x 8kg/12 x 8kg
15 x 7kg/15 x 8kg/15 x 8kg - ostatnia seria ciężko
16 x 7kg/15 x 7kg
Mocno czuję, oprócz ud, mięśnie barków - zastanawiam się, czy przy takim obciążeniu lepiej się ćwiczy ze sztangą?
4. ZMIANA: przysiad bułgarski z hantlami
12 x 6kg/10 x 7kg/12 x 7kg
12 x 5kg/15 x 5kg/10 x 6kg
12 x 3kg/15 x 3kg - przerwa pomiędzy zmianą nóg
10 x 5kg l+p noga/12 x 3kg l+p noga/l:8 x 3kg + p:10 x 3kg
Jest progres, ale zauważyłam, że lekkie zmiany w pozycji wyjściowej mocniej wysunięta noga wykroczna) mogą diametralnie zmienić odczucia W ostatniej serii chyba noga najdalej i przysiad najgłębszy.
5. wznosy z opadu
x25x20x20
x20/x20/x20
x16/x18/-
x20/x20/x15
x20/x20/x18
x15/x12
6. pompki
x10/x8/x9
x9/x10/x8
x8/x9
x10/x10/x10
x8/x10/x10
x4 klasyczne + 6 damskich/x10 damskich
Liczbowo niby nic się nie zmienia, ale za każdym razem jednak pompki wychodzą mi bardziej porządnie, schodzę coraz niżej
7. podciąganie sztangielek wzdłuż tułowia
12 x 7kg/10 x 7kg/10 x 7kg
8 x 8kg/11 x 7kg/10 x 7kg
9 x 8kg/9 x 7kg
11 x 7kg/9 x 8kg/8 x 8kg
15 x 6kg/12 x 6kg/10 x 7kg
15 x 5kg/13 x 5kg
Progresu nie ma, zastanawiam się, czy nie chrzanię techniki przy takim obciążeniu (przy ostatnich powtórzeniach)
8. pompki w podporze tyłem
x13/x13/x12
x15/x13/x12
x15/x15
x15/x15/x14
x12/x11/x13
x15/x12
Też słabiej, niż ostatnio.
Czas:
1. obwód 18 min.
2. obwód 18 min.
3. ?
Wrażenia ogólne:
- w połowie 2 obwodu zaczęłam intensywnie ziewać
- trzeci obwód już bardziej ślamazarnie, już robiłam większe przerwy między ćwiczeniami (czytaj: bardziej skrupulatnie zmieniałam obciążenie i dokładnie przykręcałam "śrubki" mocujące )
Zastanawiam się, czy po powrocie z wakacji zmienić trening - może zabrać się za ten z piłką z regulaminu? I pokombinować z wytrzymałościowymi?
W sobotę przed wyjazdem pomierzę się.
MISKA
Suplementacja: Euthyrox 100, kwas foliowy, omega 3, Mg+B6
Warzywa: papryka, mix sałat, cebula, awokado, pomidor, kalarepa, kiełki rzodkiewki
Napoje: 3 kawy z mlekiem, herbata zielona z owocową, woda
Komentarz: tak, wiem, że miodu nie można wg regulaminu - dodaję go raz na ruski rok do jakiegoś sosu sałatkowego, w ilościach znikomych (tutaj dosłownie pół łyżeczki)
Moje boje o lepszą siebie: http://www.sfd.pl/Zmagania_z_własnymi_ograniczeniami__redukcja_asiuk-t971406.html
Moje boje o lepszą siebie: http://www.sfd.pl/Zmagania_z_własnymi_ograniczeniami__redukcja_asiuk-t971406.html
10.07.2014 - DNT
Wczoraj byłam po prostu zmasakrowana, wykończona, z krzyża zdjęta. Nie miałam sił zająć się córką, więc, jako wyrodna matka, puściłam jej bajeczki i sama położyłam się obok niej na kanapie na 20 minutową drzemkę
MISKA
Suplementacja: Euthyrox 100, kwas foliowy
Warzywa: mix sałat, cebula, kiełki słonecznika, ogórek zielony i kiszone, pomidor
Napoje: 3 kawy z mlekiem (całe mleko uwzględnione w rozpisce), herbata zielona i owocowa, woda
Dziś raczej też będzie DNT, bo wracam późno, pewnie od razu zjem obiad/kolację i zabiorę się za pakowanie torby podróżnej
Postaram się jutro wygospodarować trochę czasu, a potem - 2 tygodniowa laba
Moje boje o lepszą siebie: http://www.sfd.pl/Zmagania_z_własnymi_ograniczeniami__redukcja_asiuk-t971406.html
Witam po urlopie, z tygodniowym poślizgiem. Znalazłam w końcu w czeluściach domowych moją piłkę do ćwiczeń.
Nie ukrywam - na wakacjach diety nie trzymałam, oprócz spacerów mało się ruszałam (czego nie można powiedzieć o moim Mężu - przez te 12 dni pobytu przebiegł w sumie ponad 100 km ). Żałowałam, że nie wzięłam sobie na wyjazd adidasów, bo miałam chęć pobiegać z nim.
Uzupełniam pomiary - zrobiłam przed wyjazdem i po powrocie. Jak widać - po wakacjach obraz nędzy i rozpaczy, ale zsumowane wyniki mnie zadowalają. Choć, gdyby tych grzechów wszystkich nie było, to i efekty byłyby lepsze...
Zdjęć nie mam. Zacznę je w końcu robić, dla samej siebie - mogłabym teraz podsumować wizualne efekty po tych dwóch miesiącach domowego treningu By Obli, ale nie mam co zestawiać
No ale...
ZACZYNAMY NOWY TRENING!
TYDZIEŃ 1, DZIEŃ 1
4.08.2014 - DT - TRENING Z PIŁKĄ BY OBLI DLA ŚREDNIO ZAAWANSOWANYCH NR 1 DZIEŃ 1
Miska liczona retrospektywnie, dlatego tak słabo z węglami. I nabiału za dużo.
Warzywa: pomidory, sałata, brokuł, bakłażan, cukinia, ogórki kiszone
Napoje: 3 x kawa z mlekiem, herbata zielona, woda
Trening
Fajny, przyjemny - w tym sensie, że dał mi w kość. Pot spływał mi po gębie do nosa
Założenie: 3 serie x 12 powtórzeń
1a. wyciskanie sztangielek skos
7 kg x 12/7 kg x 12/7 kg x 12
1b. wiosłowanie sztangielkami w opadzie tułowia (bez piłki)
10 kg x 12/10 kg x 12/10 kg x 12
2a. pompki (bez piłki)
9/10/6
2b. wiosłowanie prostymi ramionami leząc na brzuchu
1,5 kg x 12/1,5 x 12/1,5 x 10
3a. uginanie ramion na piłce
5 kg x 12/5 kg x 10/4 kg x 10
3b. francuskie prostowanie ramion leząc
2 kg x 12/3 kg x 12/3 kg x 12
4a. uginanie ramion młotkowe(bez piłki)
5 kg x 8/4 kg x 11/4 kg x 12 (z przerwą po 7)
4b. prostowanie rak w opadzie tułowia (bez piłki)
5 kg x 10/4 kg x 12/4 kg x 12
Komentarz:
1b gubię technikę, następnym razem spróbuję z mniejszym obciążeniem, ale dokładniej
2a szkoda komentować - pompki nie za niskie
2b to ćwiczenie to jakaś masakra! Próbowałam z większym obciążeniem - najpierw 5 kg - tylko się uśmiałam, bo nawet tego nie podniosłam. Potem 3 kg - mogłabym ledwo podnosić ręce naprzemiennie, jedna ręka musiałaby być na podłodze. Wrzeszczałam przy tym ćwiczeniu strasznie! Technika na pewno średnia.
3b czuję zapas siły, zwiększę obciążenie
Moje boje o lepszą siebie: http://www.sfd.pl/Zmagania_z_własnymi_ograniczeniami__redukcja_asiuk-t971406.html
Ogarniam się nieco czasowo, bo jakoś kiepsko zorganizowana jestem
Nie wklejam misek z poprzednich dni, bo ich nie miałam czasu policzyć - generalnie były w miarę czyste, choć pewnie niedojedzone, na co wskazuje moja tendencja przy totalnej samowoli. W piątek i sobotę wpadło trochę alkoholu i kawałek ciasta.
Wracam do regularnych wpisów.
11.08.2014 - DNT
Warzywa: bakłażan, cukinia, cebula, czosnek, mix sałat, pomidor, kiełki rzodkiewki, papryka, ogórek małosolny
Napoje: 2 x kawa z mlekiem, woda, 3 x herbata zielona
Suplementacja: Euthyrox 100, kwas foliowy
Miska trochę biedna - w dodatku nie wiem do końca, jaka część wieprzowiny wylądowała u mnie na talerzu wieczorem Wpisałam schab, ale mogła być też szynka.
Nie dojadłam, bo nie było mnie w domu od 7:30 do 20:30, nie wzięłam dodatkowej przekąski.
Moje boje o lepszą siebie: http://www.sfd.pl/Zmagania_z_własnymi_ograniczeniami__redukcja_asiuk-t971406.html
Winna jestem sobie i tym nielicznym, którzy mnie odwiedzali, małe wytłumaczenie, dlaczego mnie nie ma i... nie będzie na znacznie dłużej ;)
Nie przyznawałam się wcześniej, ale od marca staraliśmy się z mężem o drugie dziecko. Wiem, że dziewczyny trenujące siłowo też zachodzą w ciąże, a potem ćwiczą z brzuchem dalej :)
Ale to nie dla mnie, niestety. Od dwóch miesięcy miałam dziwne, niespotykane wcześniej krwawienia pomiędzy miesiączkami, raz zdarzyło się bezpośrednio po ćwiczeniach.
Dlatego ten ostatni miesiąc odpuściłam totalnie wszelkie ćwiczenia. Ze strachu, że nigdy nie zajdę.
Okazało się właśnie, że jestem w ciąży :) Oczywiście, nie twierdzę, że mi się udało, bo przestałam ćwiczyć, ale nie jestem na tyle wytrenowana, żeby ryzykować.
Mam plan taki:
- na razie opuszczam to miejsce, bo nie będę trenować
- chcę zachować czystą miskę, bez liczenia kalorii
- chcę poszukać jakichś zajęć dla siebie, lajtowych - w domu lub jakichś grupowych
- chcę w miarę możliwości jak najwięcej spacerować
A po porodzie i połogu wracam tutaj i zapieyrdalam na całego
Do zobaczenia!
Moje boje o lepszą siebie: http://www.sfd.pl/Zmagania_z_własnymi_ograniczeniami__redukcja_asiuk-t971406.html