T9 D60
Ciąg dalszy niemocy. Chyba wolno się regeneruję,zakwasy na pupie nie odpuszczają reszta minimalnie zelżała.
Jestem zmęczona muszę jeszcze dzisiaj odpocząć. Jutro zaczynam następny tydzień treningowy ale o tym później.
DT 36
obwód x5(w domu)
1a. Burpee 30sek 30sek odpoczynku
10/9/9/8/8
1b. pompki w odbiciem i klaśnięciem, która daje radę max 30sek odpoczynku
bez klaśnięcia 16/16/12/10/10
1c. Przysiad ze sztangielkami z pompką (przysiad odkładzie sztangielki, wyprost nóg pompka na sztangielkach powrót i w gore itd...)30sek odpoczynku
12/10/9/8/8
1d. Skoki z kolanami do klatki 30sek/ 30sek odpoczynku
16/15/14/11/11
1e. Swing sztangielką 1min 30 sek odpoczynku
32/32/30/25/25
lało się ze mnie,od trzeciego obwodu nie miałam już sił. Bardzo ciężko.
____________________
Podsumowując zeszły tydzień treningowy - upodlił mnie na maxa. Cztery dni pod rząd
z zazębiającymi się ćwiczeniami,potrafi umordować.W następnym tygodniu nie dam rady tak ciągnąć ani fizycznie ani czasowo,będą przerwy.
Dziewczyny podkręcają tempo, dodatkowe aero,
treningi ,obcinana kaloryczność, a ja.....
Żle sie z tym czuję,jak obibok konkursowy który rozwala jego idee treningowo-dietetyczną.
A przecież byłam na to wszystko przygotowana.
No cóż , muszę sie cieszyć ze swojego tempa, bo wiem że inaczej mogłoby mnie to całkowicie i dosłownie, uśpić.
Dietetycznie szkoda truskawek bo akurat sezon w pełni,ale mrożę .